Zapadł wyrok w sprawie „śmieciarza”. Czy pampersy znowu wylądują na ulicy?
Od kilkunastu miesięcy w Osieczanach, Myślenicach, Drogini i Łękach ktoś podrzuca śmieci. Przed myślenickim sądem zapadł wyrok w jednej z tych spraw. Czy to zakończy śmieciowy proceder?
Śmieci trafiają na przystanek autobusowy w Osieczanach, a także na pobocza i ulice m.in. w Drogini, Łękach, Trzemeśni i Myślenicach. Wśród nich charakterystyczne są zużyte pieluchomajtki.
Mieszkańcy od dłuższego czasu apelują w mediach o pomoc. Problem poruszacie również na naszym forum.
„Apeluję do rozsądku osoby, która notorycznie wyrzuca zużyte pampersy w miejscowości Droginia nad zalewem oraz Łęki, aby zaprzestała swoich głupich działań i wyrzucała śmieci do kosza lub zaśmiecała swoje podwórko, gdyż nie mamy już dłużej ochoty sprzątać twojego syfu !!” – pisze jeden z naszych czytelników.
Śmieci wymieszane z pampersami kilka razy znajdowano w Myślenicach. Tak było m.in. przy parkingu Orła Myślenice, parkingu na Osiedlu Tysiąclecia – nad basenem, na ścieżce rowerowej i nad brzegiem Raby. O tym ostatnim miejscu również pisaliście na forum.
„Często chodzę na spacery nad Rabę na wysokości zakładu produkcyjnego Cooper. W ten piątek zauważyłam porozrzucane na brzegu zużyte pampersy! Naliczyłam około 30 sztuk! Dla mnie widok szokujący i bardzo przykry... Nie potrafię zrozumieć takiego zachowania!”
Niedawno przed myślenickim sądem zapadł wyrok dotyczący "Śmieciarza" – jak osobę zanieczyszczającą okolicę nazywają mieszkańcy. Sąd wymierzył obwinionemu karę w wysokości 2 tys. zł. Jak uzasadnił - był już wcześniej karany za ponowne wykroczenia. M.in. za pozbywanie się odpadów w miejscach publicznych, za zaśmiecanie wiaty przystankowej w Osieczanach, za zanieczyszczanie lasu. Oskarżyciel - straż miejska domagała się kary 5 tys. zł oraz 1000 zł na rzecz gminy.
Jak podkreśla Gazeta Myślenicka – wyrok jaki zapadł 26 września dotyczy wyłącznie zaśmiecania wiaty przystankowej w Osieczanach w dniu 12 maja 2015 roku. Wtedy strażnikom miejskim udało się nakryć sprawcę na „gorącym uczynku”. Pozostałe dowody dostarczone przez strażników, takie jak nagrania z monitoringu na którym widoczna jest postać w kominiarce wyrzucająca śmieci, w ocenie sądu nie pozwalają ponad wszelką wątpliwość zidentyfikować osoby na filmie.
- Budujące jest to, iż funkcjonariusze straży miejskiej nie są osamotnieni w wykonywaniu swojej powinności, ich determinacja została pozytywnie oceniona przez społeczeństwo, a powszechna dezaprobata dla przejawów łamania prawa zamieniła się w tzw. „sąsiedzkie czuwanie”. Atmosfera dobrej współpracy mieszkańców i straży miejskiej sprawi, że będą czujni i gotowi zgłosić odpowiednim organom podobne działania. Aktywizacja ludzi, którym zależny, aby ich miejscowość nie kojarzyła się z rozsypanymi śmieciami lub słynnymi już pieluchomajtkami niebawem przyniesie efekty w postaci kolejnego wniosku do sądu – na łamach tygodnika komentuje Tomasz Burkat – komendant straży miejskiej w Myślenicach.
Po publikacji materiału otrzymaliśmy zdjęcia jednego z naszych czytelników. Jak się okazuje śmieci tym razem znalazły się... na drodze prowadzącej na Chełm. Sami zobaczcie: