Powstaje analiza: Gdzie ulokować przystanek dla busów?
W związku z decyzją Samorządowego Kolegium Odwoławczego dotyczącego zezwoleń dla prywatnych przewoźników, burmistrz powinien przeprowadzić ocenę wniosku przewoźnika oraz wystąpić do starosty o udostępnienie analizy rynkowej, którą ten drugi musi przeprowadzić
W Gazecie Myślenickiej burmistrz Maciej Ostrowski stwierdza, że orzeczenie SKO to nic innego jak przekazanie sprawy do ponownego rozpatrzenia. Podkreśla, że decyzja powinna zostać podjęta w oparciu o analizę sytuacji rynkowej w zakresie przewozu osób, ale co najważniejsze - dodaje, z uwzględnieniem planu zagospodarowania przestrzennego. Burmistrz zapowiada, że w najbliższym czasie zlecone zostanie wykonanie analizy z uwzględnieniem planów zagospodarowania przestrzennego i możliwości uzgodnienia przystanku początkowego i końcowego z uwzględnieniem wszystkich placów w mieście. Na jej podstawie urząd wyda decyzję. Jak poinformował nas UMiG analiza będzie gotowa w połowie października.
Burmistrz Macieja Ostrowskiego zapytaliśmy co stanie się z komunikacją po 15 października, kiedy wygaśnie odstępstwo dla prywatnych przewoźników wydane przez starostę? W odpowiedzi czytamy, że decyzja wygasła w momencie wydania decyzji przez SKO i od dłuższego czasu przewoźnicy jeżdżą bez zezwolenia.
Przypominamy, że prywatni przewoźnicy mogą korzystać z placu Kongregacji Kupieckiej do połowy października po tym, jak z dniem 1 sierpnia umowę na korzystanie z placu przy ul. Słowackiego wypowiedziała im gmina. W tym miejscu powstał parking. Gmina zaproponowała przeniesienie ruchu tzw. busów na dworzec, na co nie chcieli się zgodzić ich właściciele, odrzucając ofertę PKS Myślenice (2 zł za wjazd na teren dworca). Z dniem 1 sierpnia przewoźnicy zorganizowali zbiorowy protest. W związku z tym starosta Józef Tomal udzielił odstępstwa od warunków określonych w zezwoleniach i prywatni przewoźnicy do połowy października korzystać z placu przy ul. Słonecznej.
Tygodnik podaje, że według burmistrza, przewoźnicy mogą zatrzymywać się na ternie miasta przy wszystkich oznakowanych przystankach bez wnoszenia opłat, ale nie robią tego ponieważ nie wszystkim się to opłaca. - Jako burmistrz nie mogę żadnemu przewoźnikowi zabronić zatrzymywania się na wskazanym we wniosku przystanku przelotowym – na łamach Gazety Myślenickiej komentuje Maciej Ostrowski.