Strajk ostrzegawczy pielęgniarek
Dwie godziny trwał strajk ostrzegawczy w myślenickim szpitalu. Ponad sto pielęgniarek zebrało się pod gabinetem dyrektora Adama Stycznia i uderzając plastikowymi butelkami wypełnionymi bilonem, domagały się podwyżek oraz równego traktowania całego personelu
- Po tylu latach pracy musimy strajkować, żeby wywalczyć 200 złotych podwyżki. Wierzcie mi to jest dla mnie bardzo bolesne. Mieliśmy nadzieję, że uda nam się porozumieć, niestety się to nie udało. To dla nas upokorzenie, a 100 złotych to ochłap nie podwyżka - mówiła Małgorzata Kruzel przewodnicząca związków zawodowych pielęgniarek.
Pielęgniarki domagają się równego traktowania wszystkich pracowników oraz podwyżek zależnych od umów jakie zostaną podpisane z lekarzami. Lekarzom obiecano podwyżki sięgające około 400 złotych brutto. Protestujący chcą, aby ich płace zostały podniesione o 5% dla personelu średniego i 10% dla podstawowego. Blisko dwie godziny pielęgniarki czekały na dyrektora. Kiedy postanowił wyjść z gabinetu, zaproponował im dodatek 100 złotych do wynagrodzenia zasadniczego (od 1 października).
- Oprócz tego proponuje personelowi pielęgniarskiemu i pozostałemu stopę jednorazową po 180 zł. od października do grudnia. Łącznie daje to 330 zł brutto, bez podatku 220 złotych netto (co miesiąc). Od nowego roku część tej kwoty może zostać wliczona do wynagrodzenia zasadniczego (130 zł) na pewno nie będzie to kwota mniejsza. W dniu dzisiejszym szpital ten więcej pieniędzy nie znajdzie - mówił.
Przewodnicząca związku zawodowego domagała się przekształcenia dodatku w podwyżkę, tłumacząc, że od 1 stycznia 2008, szpital dostanie ustawowe pieniądze na podwyżki. Pielęgniarki prezentowały dyrektorowi wydruki pobieranych pensji. - 28 lat stażu i dostaję 916 złotych na rękę - krzyczała jedna z nich. Pielęgniarki zapowiadają, że dzisiejsza sytuacja to tylko zapowiedź tego, co może się dziać w szpitalu w przyszłym tygodniu.

Pielęgniarki domagają się równego traktowania wszystkich pracowników oraz podwyżek zależnych od umów jakie zostaną podpisane z lekarzami. Lekarzom obiecano podwyżki sięgające około 400 złotych brutto. Protestujący chcą, aby ich płace zostały podniesione o 5% dla personelu średniego i 10% dla podstawowego. Blisko dwie godziny pielęgniarki czekały na dyrektora. Kiedy postanowił wyjść z gabinetu, zaproponował im dodatek 100 złotych do wynagrodzenia zasadniczego (od 1 października).
- Oprócz tego proponuje personelowi pielęgniarskiemu i pozostałemu stopę jednorazową po 180 zł. od października do grudnia. Łącznie daje to 330 zł brutto, bez podatku 220 złotych netto (co miesiąc). Od nowego roku część tej kwoty może zostać wliczona do wynagrodzenia zasadniczego (130 zł) na pewno nie będzie to kwota mniejsza. W dniu dzisiejszym szpital ten więcej pieniędzy nie znajdzie - mówił.
Przewodnicząca związku zawodowego domagała się przekształcenia dodatku w podwyżkę, tłumacząc, że od 1 stycznia 2008, szpital dostanie ustawowe pieniądze na podwyżki. Pielęgniarki prezentowały dyrektorowi wydruki pobieranych pensji. - 28 lat stażu i dostaję 916 złotych na rękę - krzyczała jedna z nich. Pielęgniarki zapowiadają, że dzisiejsza sytuacja to tylko zapowiedź tego, co może się dziać w szpitalu w przyszłym tygodniu.