Dusiołek Górski kosztował kolarzy maksimum wysiłku

W tegorocznym Dusiołku Górskim na starcie pojawiło się 37 rowerzystów. Najwytrwalsi z nich pokonali 100 kilometrów

W sobotę 20 kwietnia, od wczesnych godzin rannych uczestnicy pojawiali się w bazie rajdu, spoglądali w zachmurzone niebo i mówili dobrze jest, deszczu nie będzie, i deszczu nie było.

Na starcie pojawiło się 37 cyklistów, w tym 24 zdeklarowanych na 100 km. Punktualnie o godz. 9 wójt Wiśniowej Wiesław Stalmach wystrzelił z pistoletu startowego i rajd ruszył. Po przejechaniu 100 m strzeliła pierwsza opona, sprawna podhalańska ekipa zmieniła koło w 6 minut i ruszyli dalej.

Za pierwszym punktem kontrolnym w Lipniku Kątach miała miejsce kolejna usterka techniczna - zerwany łańcuch wyklucza Mariusza z dalszej jazdy i jest zmuszony pomagać w rajdzie jako sędzia. Do drugiego PK w Zręczycach prowadzi wiele dróg, każdy obiera własną, ale wszyscy trafiają bez pudła. Inaczej jest w Krasnych Lasocicach, tam sporo osób błądzi dokładając kilometrów.

W Skrzydlnej na rynku zainteresował się dusiołkowiczami sam sołtys. Tutaj uczestnicy trasy na 50 km ruszają w kierunku bazy w Wiśniowej, a "setkowicze" mają sporo podjazdów do PK w Węglówce.

Do Drogini na Tulej rowerzyści docierają małymi grupkami, można by się wykąpać w jeziorze, ale wszyscy spieszą się na Dziudrze, gdzie też wcale nie łatwo jest trafić. Zawodnicy docierają tu z wszystkich możliwych kierunków świata.

Na koniec - Wiśniowa i podjazd pod Księżą Górę. Zawodnicy już nic nie mówią tylko z zaciśniętymi zębami patrzą na sędziów, którzy wyjechali tu samochodem. Meta w Ośrodku Wypoczynkowym w Wiśniowej, dusiołek z kapustą, ciepły prysznic i kawa.

Wieczorem przy ognisku wręczenie dyplomów oraz najważniejsza nagroda słoik dżemu wiśniowego. I satysfakcja - przejechana trasa Dusiołka Górskiego na rowerze.

Dusiołek w statystyce:

Trasę liczącą 100 km, około 1800 m przewyższenia pokonały 23 osoby, 22 cyklistów i jeden pasażer. Najmłodszy uczestnik Dusiołka, prawie trzyletni Tymek jadący w wygodnej przyczepce, ciągniętej przez tatę Piotra pod czujnym okiem mamy Agnieszki.

Wszyscy zmieścili się w 10 godzinnym limicie czasu, a najszybsi uczestnicy Andrzej i Zbyszek z Compass-Mareto Kraków, przejechali 100 w 4 godziny i 12 minut. Dwie osoby zjechały wcześniej z trasy.

Trasę 50 km w tym około 950 m przewyższenia przejechało 12 osób. Najszybciej zrobił to Kazimierz Korcola 2 godziny i 32 minuty. Wszyscy zmieścili się w limicie czasu.

Nad sprawnym przebiegiem rajdu czuwał zespól sędziowski liczący 16 osób.

Czytaj także

Komentarze

Poinformuj o komentarzach