Paweł Lemaniak: Okruchy myślenickiego archiwum

Zabytkowy budynek myślenickiego magistratu to nie tylko miejsce, w którym na co dzień kształtowana jest teraźniejszość i przyszłość naszego miasta. Jest to także miejsce posiadające własną historię i co bardzo ważne miejsce, w którym do czasu II wojny światowej znajdowało się archiwum miejskie

Fot. Paweł Lemaniak

W archiwum tym gromadzono bezcenne materiały dotyczące historii naszego miasta, jednak niewielu historyków zdążyło z nich skorzystać. Na szczęście dotarł do nich dr Wiktor Kutrzeba. Oparł na tych informacjach swoje badania, które w roku 1900 zaowocowały wydaniem  pierwszej monografii Myślenic. Jest to praca bardzo wartościowa, która pomimo upływu 110 lat wciąż stanowi podstawę dla osób interesujących się historią naszego miasta. Dr Wiktor Kutrzeba, gromadząc materiały do swojej pracy, najistotniejsze informacje notował w  podręcznej księdze. Nie przerwał swoich badań nawet po wydaniu monografii prowadząc notatki do roku 1935. Księgę w twardej oprawie o formacie 21 x 34 cm wypełnił odręcznie, zapisując 488 stron. Tą wyjątkową pracę zatytułował „Źródła do historyi miasta Myślenic” i w roku 1935 przekazał do archiwum mieszczącego się w magistracie. Na jednej z pierwszych stron zamieścił przesłanie do przyszłych badaczy historii Myślenic o treści:

„Księgę tę przeznaczam na własność gminy Miasta Myślenice do archiwum miejskiego i dla użytku przez badaczy historii i innych miłośników którzy by mieli zamiar i możliwość w dalszem poszukiwaniu źródeł do historii tegoż miasta – celem wydania nowej Monografii m. Myślenic, gdyż monografia  z 1900 jest już wyczerpana z obiegu, i wymaga pewnych sprostowań i uzupełnień. Jordanów r. 20 kwietnia 1935 ”

Co stało się z księgą Wiktora Kutrzeby i myślenickim archiwum? Janina Bieniarzówna w jednej ze swoich prac pisze, że: „ … przepadło w czasie ostatniej wojny archiwum miasta Myślenic”. I faktycznie tak było, z tym że „przepadło” wcale nie musi oznaczać, że zostało zniszczone. Najprawdopodobniej zostało ono rozdrobnione i trafiło w ręce wielu przypadkowych osób. Losy poszczególnych ksiąg były różne, z tym że po wojnie często były one sprzedawane do archiwów prywatnych bądź państwowych. Tak stało się też z księgą autorstwa dr Wiktora Kutrzeby, została ona odsprzedana Bibliotece Jagiellońskiej i umieszczona w zbiorach rękopisów - z czasowym zastrzeżeniem nieudostępniania jej badaczom.

Dziś, po wielu latach, zapiski dr Wiktora Kutrzeby znów są dostępne, a zebrane przez niego źródła posłużą opracowaniu nowej monografii Myślenic, która jest w przygotowaniu. Księga o której mowa to nie jedyny odnaleziony rękopis, w zeszłym roku udało się pozyskać unikatową „Księgę ławników. Sprawy sporne 1589 do 1596”. Została ona odnaleziona w zbiorach prywatnych kolekcjonera mieszkającego w Monachium i po kilku miesiącach negocjacji powróciła do Myślenic. Co ciekawe - na jej ostatniej stronie widnieje odręczna notatka o treści: „przeglądnąłem” wykonana ręką dr Wiktora Kutrzeby.

Archiwalia z myślenickiego magistratu, które przetrwały do naszych czasów i które udało się odnaleźć to jedynie okruchy dużego zbioru. Tym bardziej należy je gromadzić i chronić. Kolejna zaginiona pozycja archiwalna, którą udało mi się odnaleźć poza granicami kraju odnosi się do historii Dolnego Przedmieścia. Jej dalszą historię przyniesie najbliższa przyszłość.  Poszukiwania cały czas trwają i mam nadzieję, że w przyszłości przyniosą kolejne rezultaty.

Dr Wiktor Kutrzeba – urodzony w roku 1860 w Myślenicach, absolwent wydziału prawa na Uniwersytecie Jagiellońskim, w roku 1888 broni pracę doktorską (UJ). Po zakończeniu studiów mieszka i pracuje jako prawnik w Jordanowie. W roku 1900 daje wyraz swojemu przywiązaniu do rodzinnego miasta, opracowując pierwszą monografię Myślenic. Zmarł w roku 1944, jego grób znajduje się na cmentarzu przy kościółku św. Jakuba w Myślenicach. Na płycie nagrobnej wykuto napis: „Honorowy obywatel miasta Myślenice”.

Paweł Lemaniak

 

Powiązane tematy

Czytaj także

Komentarze

  • 27.01.2011 - 16:24
    Duża część tych archiwów jest na miejscu w naszym mieście , jednak nie sadze aby za tzw "naszej kadencji" został ten fakt ujawniony.
    Cytuj Zgłoś
  • 27.01.2011 - 22:51
    Może brak osób, które pomogłyby p. Lemaniakowi ujawnić te enigmatyczne akta.
    Cytuj Zgłoś
  • 30.01.2011 - 20:37
    Dzielni Czerwonoarmiści wraz "powiewem stycznia pachnącego wolnością" w trakcie poszukiwania "Giermańca"= (dziwnie przypominającego "cziasy") wyrzucili całe archiwum na dziedziniec przez okna. Co cenniejsze rzeczy mogły przetrwać w rękach grabieżców, czy szabrowników (różnej narodowośći), o ile byli świadomi ich wartości.
    Natomiast przy dzisiejszej technice wartałoby aby wykonać przynajmniewj kopie cyfrowe co cenniejszych archiwaliów rozprosznych w Nowym Targu, w Krakowie, w Spytkowicach, czy w Wieliczce. W końcu instutucja przynajmniej z nazwy powołana do tego by tym się zajęła. Natomiast co do zbiorów prywatnych to od dawna należało by powołać coś takiego jak pogotowie archiwalne.
    Cytuj Zgłoś
  • 31.01.2011 - 10:15
    Takie pogotowie już istniało, w międzywojniu.
    Cytuj Zgłoś
  • Paweł Lemaniak 31.01.2011 - 15:29
    Witam
    @ Historyk - informacja o tym że to Czerwonoarmiści doprowadzili do zniszczenia (rozdrobnienia) myślenickiego archiwum jest dla mnie nowa i bardzo cenna. Znaczyłoby to że funkcjonowało ono do stycznia 1945 roku. Tylko czy ta informacja jest pewna ? Jeśli nie byłoby to dla Pana problemem to bardzo prosiłbym o podanie źródła tej informacji – „tutaj” bądź wysłania jej na adres lem.man@wp.pl.
    Pozdrawiam
    Cytuj Zgłoś
  • 31.01.2011 - 21:17
    Paweł myślę że najwyższa pora powołać w Myślenicach coś na kształt koalicji , stowarzyszenia niezależnych badaczy. Nie potrzebnie ze szkoda dla wszystkich jest jakaś dziwna rywalizacja i chęć pokazania że "to ja jestem mądrzejszy". Jest tu paru gości i Ty dobrze o tym wiesz którzy w razie zjednoczenia sił mogli by wiele.
    Cytuj Zgłoś
  • Paweł Lemaniak 31.01.2011 - 22:42
    @ Zbieracz parasoli – faktycznie w okresie międzywojennym mieliśmy w Myślenicach wyjątkowych ludzi. Dla mnie największym z nich był zapomniany obecnie Emil Kubala. O Wiktorze Kutrzebie oczywiście nie muszę pisać – wielki myśleniczanin pracujący i mieszkający w Jordanowie. Wspomnieć można również o takich historykach jak: Jan Szczęsny Płatkowski czy Kazimiera Kutrzebianka. Po wojnie też nie brakowało mądrych ludzi jak choćby Kazimierz Harcuła i wielu wielu innych.
    @ Zygfryd de Lowe – zgadza się w Myślenicach znajduje się jeszcze wiele prywatnych zbiorów. Cześć widziałem dzięki uprzejmości ich właścicieli, części nigdy nie zobaczę … ale trzeba zostawić coś dla innych badaczy i przyszłych pokoleń … ot urok historii.
    Cytuj Zgłoś
  • 02.02.2011 - 11:08
    urząd w czasie okupacji działał normalnie w nienormalnej sytuacji. Zaleceniem władz Polskiego Państwa Podziemnego było aby urzędnicy pozostali na swoich stanowiskach pracy. W relacjach pojawia się rozrzucone dokumenty w styczniu 1945 r.
    Natomiast na dzień dzisiejszy w internecie powinny funkcjonawać przynajmniej spisy akt przechowywanych w różnych archiwach dotyczących naszego miasta.

    ps. źródło- czyli relacje na ten temat prześle na adres poczty prześle w niedługim czasie.
    Cytuj Zgłoś
  • 02.02.2011 - 12:49
    Postaram się w tym momencie głośno myśleć i szukać po omacku zaginionego archiwum.
    Gdzie dzisiaj winno znajdować się wspomniane archiwum. Odpowiedź jest prosta. Zgodnie z obowiązującym prawem: w archiwum państwowy. W takim razie należy zadać sobie trudu, co tam się faktycznie znajduje, a czego brakuje. Jeżeli tego tam nie ma, to własnie tam w pierwszym rzędzie winniśmy szukać dlaczego tego nie ma, jakie mogą być tego powody, czy jest to jednostkowy przypadek, czy podobnie się stało z archiwami innych urzędów miejskich, czy możemy dopatrzeć się jakiś analogi.
    Należałoby się zastanowić: jak było prowadzone zaginione archiwum. Co onno zawierało. Czyli spis akt przechowywanych lub domniemana jego zawartość. Stan prawny i miejsce w systemie kancelaryjnym. Natępnie możemy się zastanowić nad jego losem, w tym domniemanym. Następne pytanie: co cennego przepadło. Czy przpadło to w sposób świadomy, czy przypadkowy. Czy osoby, które spowodowały jego znikniecie robiły to świadomie, czy mogły sobie zdawać z wartości zgromadzonych dokumentów. Dlaczego odnaleziony dokument przetrwał i trafił do Niemiec.
    Są to pytania robocze na które nie znam odpowiedzi. ale możemy się wspólnie pozastanawiać!
    Cytuj Zgłoś
  • 02.02.2011 - 12:52
    spisy takowe istnieją, to wiem, tyle że nie w internecie
    Cytuj Zgłoś
Poinformuj o komentarzach