Pierwsze juwenalia w Myślenicach

Sekretarz gminy Bronisław Poradzisz przekazał symboliczne klucze do miasta na ręce studentów. Korowód przeszedł w kierunku Zarabia

Pierwsze myślenickie juwenalia zorganizowała Wyższa Szkoła Ekonomii, Turystyki i Nauk Społecznych w Kielcach z oddziałem w Myślenicach. Przekazanie studentom kluczy do bram miasta odbyło się o godz. 13:30 na Rynku. Następnie kilkudziesięciu studentów wraz z wykładowcami przeszło w korowodzie w kierunku Zarabia. Tam odbył się mecz siatkówki studentów z wykładowcami, koncerty m.in zespołów The Bastard i Mutant Mass, a na zakończenie dyskoteka w hotelu Black&White.

Czytaj także

Komentarze

  • 13.05.2011 - 18:47
    A to My mamy studia i studentów ? A ja myślałem ze studia w Myślenicach to produkcja dyplomów bez pokrycia w wiedzy :)
    3 Cytuj Zgłoś
  • 13.05.2011 - 19:00
    ??? ale o co chodzi ???...
    Cytuj Zgłoś
  • Łukasz Tabaszewski 13.05.2011 - 19:09
    No dzieje się w Myślenicach - o to chodzi :)
    Cytuj Zgłoś
  • 13.05.2011 - 19:18
    Ale ich dużo :-)
    Cytuj Zgłoś
  • 13.05.2011 - 19:54
    hahaha ale lipa
    Cytuj Zgłoś
  • 13.05.2011 - 20:33
    ....nie było publiki, na koncercie również.... typowe dla tego miasta, takie rzeczy nie kręcą tu ludzi widać;-)
    Cytuj Zgłoś
  • 13.05.2011 - 20:57
    studia w Myślenicach = kup sobie dyplom
    1 Cytuj Zgłoś
  • 13.05.2011 - 21:02
    gość: profesor napisał/a:
    studia w Myślenicach = kup sobie dyplom
    zapraszam na zajęcia, egzamin zobaczymy czy jest tak prosto!
    1 Cytuj Zgłoś
  • 13.05.2011 - 21:04
    gość: pawełek napisał/a:
    ....nie było publiki, na koncercie również.... typowe dla tego miasta, takie rzeczy nie kręcą tu ludzi widać;-)
    Takie rzeczy pewnie nie kręcą tu ludzi. Pewnie też ciężko sie dziwić. Mnie tez nie kręcą "juwenalia" uczelni w której obrona dyplomu=opłacanie czesnego.
    Zabieg marketingowy. Pokazać się. Więcej i więcej studentów. Rozdać ulotki. Zapraszać na studia...
    To dzięki takim uczelniom w Polsce tytuł magistra ma wartość 3 klasy gimnazjum. A licencjat traktowany jest przez pracodawców jak wykształcenie podstawowe. Bo jest przesyt na rynku.
    Te "juwenalia" to tylko zabieg. Nie ma to nic wspólnego z chęciami osób które powinny być zainteresowane. na takie uczelnie idzie się klepnąć dyplom bez wysiłku a nie po to żeby związać się z tym światem.
    Cytuj Zgłoś
  • 13.05.2011 - 22:42
    Klucze dalej dzierży Burmistrz ten to ma charakter, swoich kluczy nie przekazał-sekretarz dał swoje i to symbolicznie, będzie z tego awantura- z pewnością Maciek już pisze artykuł, Rafał też pisze!
    Cytuj Zgłoś
  • 13.05.2011 - 22:45
    gość: lakukaraczia napisał/a:
    gość: pawełek napisał/a: ....nie było publiki, na koncercie również.... typowe dla tego miasta, takie rzeczy nie kręcą tu ludzi widać;-)
    Takie rzeczy pewnie nie kręcą tu ludzi. Pewnie też ciężko sie dziwić. Mnie tez nie kręcą "juwenalia" uczelni w której obrona dyplomu=opłacanie czesnego.
    Zabieg marketingowy. Pokazać się. Więcej i więcej studentów. Rozdać ulotki. Zapraszać na studia...
    To dzięki takim uczelniom w Polsce tytuł magistra ma wartość 3 klasy gimnazjum. A licencjat traktowany jest przez pracodawców jak wykształcenie podstawowe. Bo jest przesyt na rynku.
    Te "juwenalia" to tylko zabieg. Nie ma to nic wspólnego z chęciami osób które powinny być zainteresowane. na takie uczelnie idzie się klepnąć dyplom bez wysiłku a nie po to żeby związać się z tym światem.
    Święta racja
    poparcie 100%
    Miałem szczęście oglądać ten "pochód"
    Kilkanaście osób w szeregu w tym może 4 przebrane a reszta rozdaje ulotki promujące "uczelnie". Potem mamy 100 magistrów od zarządania i marketingu a potem te 100 magistrów od zarządzania i marketingu 100 zasila szeregi bezrobotnych.

    Dla mnie to śmieszne.
    Cytuj Zgłoś
  • 13.05.2011 - 22:48
    gość: vjjjjj napisał/a:
    gość: profesor napisał/a: studia w Myślenicach = kup sobie dyplom
    zapraszam na zajęcia, egzamin zobaczymy czy jest tak prosto!
    widziałem egzaminy - są śmiesznie proste :)
    no ale dla vjjjj oczywiście są b trudne :)
    Cytuj Zgłoś
  • 13.05.2011 - 23:08
    gość: Bartolini napisał/a:
    A to My mamy studia i studentów ? A ja myślałem ze studia w Myślenicach to produkcja dyplomów bez pokrycia w wiedzy :)
    To nie myśl tyle :
    Cytuj Zgłoś
  • 13.05.2011 - 23:10
    każdy mowi tak o zaocznych studiach nic ciekawego nie odkryliscie
    z tego co wiem w krk od stuleci cieszy sie tradycjami juwenali a tu w myslenicach to promowanie szkoly tylko.
    A co do egzaminow najlepiej wypowiadaja sie ci ktorzy nic o nich nie wiedza... żal. vjjj no musiales je widziec na swojej uczelni... jak wogóle studiujesz, a co do 100 magistrów i 100 bezrobotnych to tak jest wszedzie- to jest polska!!! niektorzy wola kupic papierek niz udawac ze sie ucza w renomowanych uczelniach... i i slawic gdzie oni nie studiuja. Trzeba popaczyc na to troche obiektywnie a nie udawac naukowców z Harwardu (Krakowskiego czy innej pospolitej uczelni) każdy studiuje gdzie może...
    Cytuj Zgłoś
  • 13.05.2011 - 23:25
    Dokładnie znam dużo osób które z tej uczelni,
    przebijają studencików z uczelni krakowskich itp.
    A już nie wspominając o połączeniu pracy i studiowaniu...
    Ale tak to już jest że najwięcej mają do powiedzenia osoby te które zazdroszczą i chcą się dowartościować jakimi profesorami oni będą.
    Napiszcie w ogóle żeby nie studiować zaocznie bo za to się płaci a jak się płaci to z dupy ma się papierek ,w każdej na świecie uczelni zaocznej... żal paczyć na te komentarze... Jest to nowa szkoła a wszystko co nowe ( nie mające 100lat jak np w krakowie) jest proste i banalne... Juwenalia to tylko promowanie bo uczlenia musi z czegoś żyć. Chcecie juwenalia to jedź cie sobie do krk..!!
    1 Cytuj Zgłoś
  • 14.05.2011 - 0:27
    Juwenalia były organizowane przez KIELECKĄ szkołę,a Wy się rozpisujecie na temat kupowania dyplomów :D
    Organizacja porażka- ogłosili ,że w Parku PRzygody na koncert planują 2000 ludzi ,potem 500 ,ostatecznie było ich może 20 z czego 2,3 studentów :)
    Cytuj Zgłoś
  • 14.05.2011 - 0:52
    Typowe gadanie "polaczków". Krytykantów cała masa! Brak Wam entuzjazmu, uśmiechu i pogody ducha na co dzień. Jak coś się dzieje pozytywnego w tym "szanownym" mieście, to tylko powinniśmy się cieszyć. Jak ktoś ma ochotę i odwagę (w tej zapyziałej mieścinie) się bawić to chwała im za to.
    Cytuj Zgłoś
  • 14.05.2011 - 8:14
    Jak wiadomo byl to dzien piatek.
    Ludzie pracuja i chca odpoczac, gdyby to byla sobta nawet niedziela frekfencja byla by o niebo leprza. A tak pozatym jak juz wyzej przeczytalem to tylko promowanie Myslenickiej fili.
    Cytuj Zgłoś
  • 14.05.2011 - 8:31
    Trochę za późno przeczytałam o tym że tak naprawdę juwenalia organizuje szkoła kielecka, byłam i to co zobaczyłam niestety potwierdziło prawdę - albo juwenalia organizowane przez wszystkich studentów (jeśli ci krakowscy zechcieliby oczywiście dołączyć), albo nic. Była chociaż okazja przyjrzeć się otoczeniu, natomiast proporcja ochrony do liczby uczestników przedstawiała się 8-10:20-30. Współczucie dla występujących zespołów.
    Cytuj Zgłoś
  • 14.05.2011 - 8:48
    ja mam pytanie z innej beczki. co znaczy słowo "paczyć"? dwukrotnie użyte zostało w komentarzach...
    Cytuj Zgłoś
  • 14.05.2011 - 9:23
    Niektóre osoby są oburzone "atakiem" na studia niestacjonarne. Tymczasem nikt tu zaocznych nie atakuje. Studia niestacjonarne to jedyne wyjscie dla ludzi których tatusia i mamusi nie stać na przedłużanie młodości swojej pociechy i utrzymywanie jej do 24-25 roku życia. ( a czasem i dłuzej). Mówi się o szkole jako szkole. Fabrykuje sie licencjatów nauk społecznych na skale masową. Obrona dyplomu wygląda w sposób katastrofalnie śmieszny. Znam ludzi z tej uczelni. Naprawde matura lub egzamin zawodowy w technikum to jest Golgota w porównaniu z kielecką sielanką. Szkoda, że nie ma juz takiej struktury szkolnictwa jak dawniej. Zawodówki, technika, licea, licea zawodowe no i studia dla tych którzy czują sie na siłach. Teraz wszyscy MUSZA iść na "studia" i sie zrobił jeden wielki kocioł bo każsy w CV pisze mgr a wiedza zerowa. No ale nie o tym ten art.
    Cytuj Zgłoś
  • 14.05.2011 - 9:29
    Po prostu wydaje mi się, że dawneij szanowało sie ludzi za fach. Ludzie po zawodówkach byli potrzebni jako mechanicy, kierowcy itd. I byli dobrzy. Nikt nie udawał inteligenta i nie musiał robić papierka na jakiś magicznych uczelniach. A teraz tylko komercja sie liczy i ludzie którzy może powinni zatrzymać sie na maturze lub szkole zawowdowej i robić to co potrafią teraz muszą jakieś studia robić. Jakiekolwiek. Do tego doszło.
    Cytuj Zgłoś
  • 14.05.2011 - 9:39
    Niestety pewnych tendencji ogólnoeuropejskich nie zatrzymamy. Ten pęd ku studiom jest ślepy i bez sensu. Uczelnie zarabiają kasę, nie dając gwarancji zatrudnienia. Sami nauczyciele i rodzice motywują w kierunku studiów (bo ci będzie lepiej w życiu, łatwiej znajdziesz pracę). Tymczasem rzeczywistość jest inna, poniekąd okrutna. Ogólnie wzrasta świadomość społeczeństwa, kultura osobista sposób bycia są coraz bardziej wysublimowane. Pytanie na ile to zasługa studiów, a na ile zasługa ogólnodostępnych mediów? Osoba po studiach niekoniecznie w tych czasach prezentuje wyższy poziom człowieczeństwa, choć statystycznie pewnie tak jest. Z dobrze płatną pracą na Zachodzie jest tak właśnie, że świetnie zarabiają fachowcy (np. murarze), gro ludzi po 'nijakich' studiach błąka się od etatu do etatu. Dobrzy fachowcy po studiach docenieni będą wszędzie, ale u nas dodatkowo trzeba liczyć na czyjąś "przychylność" żeby rozwinąć skrzydła. Miałem okazję przejeżdżać przez Kielce, kiedyś rozmawiałem w przedziale z wykładowczynią kieleckiej szkoły, która wracała do Krakowa. Jej ocena była jednoznaczna: słaby poziom, tego nie można nazwać studiami. Uczelni tego typu jest rzecz jasna więcej i sprawa nie tyczy się wyłącznie tej konkretnej.
    Cytuj Zgłoś
  • 14.05.2011 - 15:45
    Żeby znaleźć dobrą pracę to trzeba być charyzmatycznym często po studiach (niestety utarło się że studia stanowią jakiś poziom społeczny i tego nie zmienisz) a przede wszystkim trzeba coś umieć wartościowego! Grafika czy programisty nie proszą o CV tylko o portfolio ponieważ to się liczy. Papier bez wartościowych umiejętności możesz sobie do dupy wsadzić.
    Cytuj Zgłoś
  • 14.05.2011 - 17:12
    gość: powaga napisał/a:
    Klucze dalej dzierży Burmistrz ten to ma charakter, swoich kluczy nie przekazał-sekretarz dał swoje i to symbolicznie, będzie z tego awantura- z pewnością Maciek już pisze artykuł, Rafał też pisze!
    Faktycznie dziwna sytuacja, strach ma większe oczy niż myślałem. Maciek jeszcze nic nie napisał, ciekawe czy wogule zechce o tym napisać ;)
    Cytuj Zgłoś
  • 14.05.2011 - 17:33
    A Rafał tez po studiach płatnych :P , ciekawe czy o tym wspomni .
    Cytuj Zgłoś
  • 14.05.2011 - 18:56
    Mysleniczanin007 napisał/a:
    gość: powaga napisał/a:Klucze dalej dzierży Burmistrz ten to ma charakter, swoich kluczy nie przekazał-sekretarz dał swoje i to symbolicznie, będzie z tego awantura- z pewnością Maciek już pisze artykuł, Rafał też pisze! Faktycznie dziwna sytuacja, strach ma większe oczy niż myślałem. Maciek jeszcze nic nie napisał, ciekawe czy wogule zechce o tym napisać ;)
    A co może napisać?
    "oto wyjrzawszy przez okiennice swej królewskiej twierdzy mym oczom ukazał się obraz rozpustny. Bo oto na dziedzińcu gdzie zwykłem przemawiać do ciemnego ludu w dniu 01.stycznia każdego roku od lat już dziewięciu, ujrzałem grupkę w sile kilku sztuk przebierańców. Zrozumiawszy, że wstydem jest zejść do tak niskiego poziomu wysłałem zastepce swego a umilonego w duchu czarnej roboty"
    Cytuj Zgłoś
  • 14.05.2011 - 20:06
    szkoda, że wogóle sie wypowiadacie na ten temat......nie znacie szkoły, nie chodzicie, ale za "tylko chodzenie" papiera sie niestety na tej uczelni nie dostaje......a wiedze na pewno niektórrzy maja większa, od tych kapuścianych studencików np z UJ
    Cytuj Zgłoś
  • 14.05.2011 - 20:13
    a Wójt pcimia też świętował, bo tez studiuje.
    Cytuj Zgłoś
  • 14.05.2011 - 22:25
    No cóż... jeśli uczelnia do której dostanie się każdy kto złozy papier i w której odsetek ludzi którzy odpadli z przyczyn innych niz własny wybór jest zerowy stanowi skupisko wielkiej inteligencji a np UJ to matoły no to ok. Widze mała, że jesteś dobrze wykarmiona propagandą Szkoły Kieleckiej. Bo co by nie powiedzieć - marketing takie szkoły mają na najwyższym poziomie. Szkoda, że stosowany a nie wykładany.
    Nie twierdzę, że na państwowych uczelniach brylują sami geniusze ale... troche samokrytyki, ludzie. Sama opinia szkoły determinuje podaż studentów z których dostają sie tylko najlepsi. Na tym polega poziom Uniwerystetów. Dostają sie ludzie którzy zdali mature a nie przepisali 3 zdania ze ściągi. Tym ostatnim pozostaja kieleckie szkoły. I choć wszedzie zdarzaja sie jednostki wybitne, pewne uczelnie determinuja większą liczebnoścć wykwalifikowanych absolwentów. To jest jasne jak słońce. Tak samo jak atmosfera naukowa w którą na szkole kieleckiej nie wierzę.
    Cytuj Zgłoś
  • 14.05.2011 - 22:38
    Zielony Groszek :D - zaproeszni byli wszyscy studenci na impreze która opłacał zarząd szkoły kieleckiej... Weż sie zastanów co piszesz. To była impreza promująca bo od lat jest już tak, że uczelnie konkurują ze sobą i to bynajmniej nie w wynikach i publikacjach naukowych ale w dochodach z liczby studentów. I możesz mieć wyjenane czy jakoś tak (pewnie chodzi o slogan krakowskiego zespołu hip-hopowego o nazwie Firma, może to teraz studencki slang jakiś) ale fakt jest faktem, że pomysł nietrafiony. I nie ma się co frustrować. Nie da się tchnąć duszy w nozdrza sztucznego tworu.
    Cytuj Zgłoś
  • 14.05.2011 - 23:30
    gość: mała napisał/a:
    szkoda, że wogóle sie wypowiadacie na ten temat......nie znacie szkoły, nie chodzicie, ale za "tylko chodzenie" papiera sie niestety na tej uczelni nie dostaje......a wiedze na pewno niektórrzy maja większa, od tych kapuścianych studencików np z UJ
    UJ to dno...
    Myśl techniczna na AGH i Politechnice to dopiero coś ! :)
    Cytuj Zgłoś
  • 14.05.2011 - 23:45
    Wszyscy macie problemy ze sobą i tyle. Pracodawca oceni.Ja osobiście nie studiowałbym na żadnej prywatnej uczelni,ale to mój osobisty wybór.A przekomarzanie się,że na AGH są lepsi niż UJ, czy UWr to tylko potwierdza,żę osoba pisząca ledwo co zaczęła studia bo inteligencją.... no właśnie. Głąby spotykane są wszędzie jak widać na załączonym obrazki
    Cytuj Zgłoś
  • 15.05.2011 - 0:00
    gość: dsgc napisał/a:
    UJ to dno... Myśl techniczna na AGH i Politechnice to dopiero coś ! :)
    Tak. Zwłaszcza astronomia na AGH i PK (której nie ma) to dopiero myśl techniczna! A wydział lekarski Collegium Medicum i wydz. Prawa na UJ to też dno. Weź się zastanów co wypisujesz bo wymagasz od babci żeby miała wąsy.
    Cytuj Zgłoś
  • 15.05.2011 - 0:21
    Myśl techniczna na AGH i Politechnice to dopiero coś ! :) [/quote]
    gość: lakukaraczia napisał/a:
    gość: dsgc napisał/a:UJ to dno... Myśl techniczna na AGH i Politechnice to dopiero coś ! :)
    Tak. Zwłaszcza astronomia na AGH i PK (której nie ma) to dopiero myśl techniczna! A wydział lekarski Collegium Medicum i wydz. Prawa na UJ to też dno. Weź się zastanów co wypisujesz bo wymagasz od babci żeby miała wąsy.
    99% absolwentów AGH znajduje stałą pracę zaraz po studiach.
    Co do wydziału lekarskiego CM UJ, nie byłbym pewien co do jego świetności, lepiej LEP zdają absolwenci Śląskiego Uniwersytetu Medycznego, co do wydziału prawa UJ jest to kwestia ,,Aplikacji" która jak wiadomo nie jest osiągalna dla szarego studenta osiągającego wysokie wyniki w nauce :)
    Cytuj Zgłoś
  • 15.05.2011 - 0:39
    Racja racją co do CM UJ. Znacznie lepiej sprawa ma sie we Wrocławiu, wspomnianym Śląsku czy w Gdańsku. Prawo jest kwestią aplikacji o którą próżno sie starać kończąc np KSW. Po UJ są jeszce jakieś szanse min dzieki kontaktom zdobytym podczas studiów.
    A 99% absolwentów AGH znajduje pracę bo w Polsce brakuje inżynierów, nawet inzynierów wydz. Ceramiki. Brakuje ludzi którzy potrafią właczyć komputer. AGH i PK to świetne uczelnie. Napisałem swoją uwagę co do tego, że UJ jest DNEM bo niestety nie potrzebujemy samych informatyków, elektryków i speców od automatyki. Potrzebujemy tez lekarzy, prawników i historyków. Na UJ nawet wydz. astronomii fizyki i informy stosowanej sie znajdzie. Z własnym zapleczem labo i obserwatorium. Wolę być lekarzem po UJ niz inz. ceramiki po AGH. Różnica uwidacznia sie niestety w zarobkach. I wole być astronomem po UJ niż ukończyć budownictwo na AG-hu. Róznica uwidacznia sie w wiedzy.
    Cytuj Zgłoś
  • 15.05.2011 - 18:43
    Trochę odeszliście od tematu myślenickich juwenaliów. Miałem okazję w piątek widzieć przemarsz na Zarabie. Radiowozy, policjanci na motocyklach, potem grupa 15 no może 20 osób (prawdopodobnie studentów), kilkanaście dorosłych osób (wykładowcy?) oraz kolumna samochodów ok. 15 sztuk.
    Nie zaimponowało mi to :(
    Cytuj Zgłoś
  • 15.05.2011 - 19:58
    Sorbona kielecka a na KSW wołają kaesdabliu:)
    Ale do rzeczy. Widzę że tu temacik główny trochę zjechał na drugi plan.Sama idea juwenaliów jest jak najbardziej słuszna.Ale tutaj widzę jakiś niewypał chyba był.Ktoś tu napisał o reklamowaniu w ten sposób uczelni.Nie byłem,nie wiem,nie orientuje się, nie wypowiadam się.Jeśli chodzi o same studia i sens studiowania.
    Jestem zdania że każdy robi to co uzna za słuszne.Jak ktoś z takich czy innych powodów chce se tam chodzić to niech se chodzi.Wolny kraj. I dlatego też ja się na temat tej uczelni wypowiem.Otóż mam kilku znajomych którzy tam rozpoczeli jakieś kierunki.Wszyscy to przerwali i nie ukrywają że była to dla nich ucieczka od wojska.Również wszyscy jednoznacznie twierdzą iż te studia to parodia. Swoją drogą myślałem że po zniesieniu zasadniczej ta szkółka podupadnie a tu proszę!
    Chodzą słuchy że budynek mają stawiać bo na razie wynajmują od ogólniaka.Wymienianie przy tej szkółce UJ to dobry żart o AGH-u czy Politechnice nie wspominając.O Dobrych uczelniach i kierunkach nie wypowiadam się bo w tym temacie wszystko zostało już dawno przemaglowane.Zakładam również że w miarę kumaty człek zdaje sobie sprawę że żyjemy w czasach w których aby coś osiągnąć trzeba być w czymś dobrym,co najmniej dobrym.Papierek jakiejś szkółki nic nie gwarantuje.Przeważnie kończy się tak iż absolwenci dzisiejszych szkółek po odebraniu dyplomu zmuszeni są skierować się na ulice drogowców do budyneczku z tablicą urząd pracy w celu rejestracji:(
    Studiowanie byle czego byle gdzie to bezsens.Studiowanie dla sztuki a tacy artyści też się zdarzają, bo mamuś , tatuś kazali bo sąsiad, sąsiadka studiują i ty też musisz wreszcie bo wszyscy studiują i tak "wypada" to głupota. Dla sztuki to se można czołg jakiś z małego modelarza kupić i se skleić albo z gipsu jakąś figurkę dłubnąć i postawić na regale.Podczas wyboru kierunku studiów sugerowałem się w zasadzie jedynym argumentem. Aby po skończeniu pracować w zawodzie. Na szczęście to co wybrałem interesowało mnie zawsze i przy okazji jest to taki kierunek na PK
    który gwarantuje mi pracę na bardzo dobrych zasadach.
    Jeśli chodzi o rankingi jakie co rocznie się ukazują.Wszystkimi oprócz tego który robi newsweek to można sobie podetrzeć tyłek.
    Przeglądałem wielokrotnie kryteria tych rankingów i są do bani.
    Nie mają prawie nic wspólnego z tym co się dzieje z absolwentem.
    Tylko ranking pracodawców newsweeka obrazuje co tu się dzieje z
    delikwentem po studiach.Na przykładzie wszystkich uczelni pokazuje on procentowo stosunek ilość absolwentów pracujących w zawodzie do ogólnej ilości absolwentów danej uczelni w danym roku.Prym od lat wiodą uczelnie techniczne.W 2008 roku w skali kraju wygrała Politechnika Krakowska jako najlepsza uczelnia według pracodawców.To powinno być podstawowym wyznacznikiem dla potencjalnych studentów.Po kierunkach AGH-owskich takich jak informatyka,automatyka czy robotyka,telekomunikacja robota jest bardzo dobra od zaraz.Po budownictwie,energetyce,transporcie czy inż środowiska na PK jest też dobrze.Na budownictwie szczególnie specjalności drogi mosty,kolei.50% ludzi na piątym roku już robi w zawodzie niektórzy wcześniej(mówię tu o studiach dziennych) czy to w biurach kon. czy projektowych które pozwalają na elastyczny czas pracy.Można wtedy próbować pogodzić robotę z pisaniem pracy ale z doświadczenia wiem że jest ciężko.Niektórzy szarpią już w wykonastwie.Po obronie 90% robi już w zawodzie a pozostali 10 procent zwyczajnie zajmują się czymś innym ale nie mieli by większych problemów ze znalezieniem roboty w budownictwie.
    Mam też kilku kolegów którzy olali tą całą nagonkę na studiowanie i same studia.Pootwierali działalności trochę rodzice pomogli,kredyty jakieś na początku ciężko wiadomo ale teraz mają jak u pana boga za piecem.w Moich oczach bardzo wartościowi ludzie i wcale nie muszą mieć do tego studiów.Bardzo ich cenię.
    No ale jak powiedziałem na początku wolny kraj:)
    1 Cytuj Zgłoś
  • 15.05.2011 - 23:02
    pomysł jak najbardziej ok ....
    Cytuj Zgłoś
  • 15.05.2011 - 23:25
    Ale żeby pomysł wdrążyć w życie potrzeba mieć studentów a nie ludzi którzy przyszli na uczelnie papier robić i nie maja pojęcia co to jest zabawa i atmosfera naukowa. Ludzie opanujmy sie. Zostawmy Papierzowi co papieskie a Uczelniom co studenckie. Nie mieszajmy w to kieleckich czy jakis innych szkół wyższych z filia w Myślenicach. Bez jaj.
    1 Cytuj Zgłoś
  • 16.05.2011 - 0:13
    Juwenalia w Myślenicach nigdy nie dorównają tym w Krakowskim!!! Zaoczni studenci w większości z rodzinami nie maja czasu się bawić, są albo w pracy albo się dziećmi zajmują- a nie tak jak krakowskie mózgi innych uczelni niż kielecka- wieczny freestyle i utrzymanka przez rodziców- żal.pl
    Cytuj Zgłoś
  • 16.05.2011 - 6:49
    Istotnie Juvenalia jak na inaugurację to klapa. Zabiegani studenci , dorabiający nie mają czasu na zabawę. Z Myślenic na siłę ośrodka akademickiego nie da się zrobić, choć mamy tak wybitnego posła, absolwenta WT na WSP. Obecni studenci wszystkich filii poziomem go przerastają i dajcie im spokój. Za tego wyjątkoweho PRACUSIA trzeba się wziąć i więcej nie kompromitowć Myślenic i okolic do Warszawy go posyłając.
    Cytuj Zgłoś
  • 16.05.2011 - 14:48
    gość: lakukaraczia napisał/a:
    Mysleniczanin007 napisał/a: gość: powaga napisał/a:Klucze dalej dzierży Burmistrz ten to ma charakter, swoich kluczy nie przekazał-sekretarz dał swoje i to symbolicznie, będzie z tego awantura- z pewnością Maciek już pisze artykuł, Rafał też pisze! Faktycznie dziwna sytuacja, strach ma większe oczy niż myślałem. Maciek jeszcze nic nie napisał, ciekawe czy wogule zechce o tym napisać ;)
    A co może napisać?
    "oto wyjrzawszy przez okiennice swej królewskiej twierdzy mym oczom ukazał się obraz rozpustny. Bo oto na dziedzińcu gdzie zwykłem przemawiać do ciemnego ludu w dniu 01.stycznia każdego roku od lat już dziewięciu, ujrzałem grupkę w sile kilku sztuk przebierańców. Zrozumiawszy, że wstydem jest zejść do tak niskiego poziomu wysłałem zastepce swego a umilonego w duchu czarnej roboty"
    "[...]Weź mała kluczyk, przejdziemy przez zaplecze.
    Będę brał Cię....[...]" ;)
    Cytuj Zgłoś
  • 16.05.2011 - 16:31
    Jakby na to nie spojrzeć NIE MA PORÓWNANIA między studiowaniem na uczelni prywatnej a tej państwowej. Egzaminy w Myślenicach i innych prywatnych to jest pikuś w porównaniu z tym co jest na państwowych - przynajmniej tych lepszych państwowych. I może się ktoś wściekać lub nie, ale tak właśnie jest. Jest dużo łatwiej na prywatnej. I chodzi mi tu oczywiście o studia zaoczne. Nie ma się co okłamywać Uczelnia uczelni nie równa. Ważne jest tylko po co ktoś idzie na studia? Czy po to , żeby mieć papierek za nic, czy jednak po to, żeby się coś dowiedzieć i nauczyć. Napewno teraz odezwą się Wszyscy, którzy twierdzą, że studia niczego nie uczą. Nie zgadzam się z tym. Jeżeli jesteś na dobrej Uczelni - to zawsze czegoś się nauczysz - jeżeli tylko chcesz i jeżeli wybrałeś kierunek, który Cię interesuje, a nie dlatego, że koledzy, koleżanki taki wybrały.
    POzdrawiam wszytskich studiujących!
    Cytuj Zgłoś
  • 17.05.2011 - 15:31
    Studia stacjonarne i niestacjonarne to na tyle dwa zupełnie odmienne światy, że porównywanie ich do siebie w dzisiejszych czasach jest w ręcz otarciem się o granicę żartu. To samo tyczy się szkół państwowych i prywatnych, chociaż w tym wypadku są wyjątki !

    Dzisiaj wszyscy idą na byle studia, bo taka jest moda. Wszyscy chcą kimś lub czymś zarządzać, kierować, tylko, że nagle okazuje się, że niema kim. Dzisiaj studentów się produkuje, kiedyś się ich "rzeźbiło".
    Cytuj Zgłoś
  • 17.05.2011 - 17:08
    I rzekł Pan:" Przyjdzie czas kiedy to chłop będzie rządził panem a nie pan chłopem" Może śmieszne, ale nie wykształcenie robi z człowieka kogoś wartościowego w pracy a jego umiejętności, pasja i zaangażowanie. Polski student 5 lat bawi się w mniejszym lub większym stresie (czyt. egzaminy), kończy je i nic nie robi albo nie pracuje w zawodzie- oczywiście nie wszyscy bo są tacy co już w trakcie studiów są rozchwytywani przez pracodawców. A czy to studia stacjonarne czy zaoczne- JAK KTOŚ CHCE TO SIĘ CZEGOŚ NAUCZY JAK NIE TO NAWET NA DZIENNYCH MU NIE WPOJĄ
    Cytuj Zgłoś
  • 17.05.2011 - 18:01
    kosiarz napisał/a:
    nie wykształcenie robi z człowieka kogoś wartościowego w pracy a jego umiejętności, pasja i zaangażowanie.
    Tu się możesz troche mylić, gdyż ukończenie pewnych kierunków na pewnych uczelniach daje rękojmie tego, że absolwent cos soba reprezentuje. To nie prawda, że jak ktoś sie nie chce uczyć to mu wiedzy nie wpoją. Jak ktos sie nie chce uczyc, nie zalicza semestru. I nie jest juz na studiach. Spróbuj ukończyć kryptologie na Wojskowej Akademii Technicznej albo architekture w Gliwicach i powiedz, że nic Ci nie wpoili.
    I to nie prawda, że nie wykształcenie robi z człowieka kogos wartościowego na rynku pracy. Owszem... na kierunkach społecznych takich jak psychosocjologipedagokikoresocjalizacja to może i tak. Ale wolę żeby mosty budował jednak ktoś komu na studiach wpojono geodezje, grafike inż. technologie betonu i wszelkie tego typu przedmioty związane z budownictwem. Tu samoukom mówie stanowcze nie. To nie piaskownica czy hydraulika domowa.
    Są tez pewne kierunki na których nie wykłada sie w systemie niestacjonarnym. Są to studia dla wiecznie młodych i bogatych którzy moga sobie na to pozwolić. Czy jest róznica między zaocznymi a dziennymi... Uważam, że jest. Ale studia zaoczne maja swoje plusy. Uczą samodzielności bardziej niz dzienne. Uczą dyscypliny gdyż często sa łaczone z życiem rodzinnym, zawodowym. Niemniej jednak minusów moim zdaniem mają więcej w procesie kształtowania sylwetki absolwenta.
    Cytuj Zgłoś
  • 17.05.2011 - 18:48
    Problemem jest też to, że Wyższe Szkoły są kompletnie niedostosowane do rynku pracy. Robią miliony 'nibykierunków', po których nie ma pracy, ale studenci są i płacą, a brakuje inżynierów, matematyków, budowlańców, architektów... Brak jakiejkolwiek rozsądnej kontroli nad uczelniami. Kompletny chaos. Niedługo nie będzie kto potrafił wybudować przysłowiowego mostu, bo przecież skończyć coś takiego, uczyć się... Po co ? ''Wole zapłacić i iść na nibykierunek, co ja się będę męczył. A dyplom i tak dostanę.'' A potem dziwimy się - studenci bez pracy. Niestety o swojej przyszłości trzeba myśleć od samego początku. Za granicą tego uczą, u nas - kiepsko.
    Cytuj Zgłoś
  • 17.05.2011 - 19:05
    To troche dziwne, bo pokolenie obecnie starające się o przyjęcie na studia to pokolenie z niżu. Na UJ-cie na takie keirunki jak prawo organizowane sa dodatkowe nabory. Drugie, trzecie, nawet czwarte. Politechniki tez nie pekają w szwach a na studia zaoczne na mało którym kierunku jest ponad 1 osoba/miejsce. Duży odsiew czynia tu uczelnie prywatne. Jestem ciekaw w jaki sposób świadomość istnienia szkół niepublicznych determinuje ambicje edukacyjne maturzystów. Ilu z nich na długo przed egzaminem dojrzałości wie, że dostac sie na studia to pan pikuś i nie starają się podnosić kwalifikacji intelektualnych. Jeżeli można ukończyć informatyke bez względu na wynik egzaminu maturalnego z matematyki to jaki to podsuwa wniosek przyszłemu absolwentowi liceum? A znam przypadek mgr.inż informatyki jednej z prywatnych uczelni, który zdał matematyke podst. na 30 %. To jest 1/3 wiedzy matematycznej gimnazjalisty! Znam kilka podobnych przypadków tej samej uczelni i tegoż kierunku. Nie wiem ile kosztowało władze uczelni otrzymanie uprawnień do nadawania tyt. mgr.inz. ale dali rade. I produkują informatyków. Ręce opadają.
    1 Cytuj Zgłoś
  • 17.05.2011 - 19:47
    Co Ty opowiadasz? Studiuję na WPiA UJ i żadnych dodatkowych rekrutacji na prawo nie ma, bo miejsca wyczerpują się maksymalnie w drugim naborze, kiedy to wszyscy z pierwszej wybiorą już uczelnie - np. UW i wtedy zwalnia się kilka miejsc. Co Ty piszesz? Nie masz pojecia o tym w ogóle jak widac.
    Cytuj Zgłoś
  • 17.05.2011 - 20:19
    Nabory o których piszę dotycza zeszłego roku studiów zaocznych. W tym momencie limit miejsc na studia niestacjonarne wynosi 600 osób. Poczekamy, zobaczymy ale jako student/studentka WPiA studiujesz zapewne na super elitarnym kierunku i przez myśl Ci nie przejdzie, że nie wszyscy marzą o studiach prawniczych, zwłaszcza zaocznych które sa fikcją na UJ. Demografii nie zmienisz i przypuszczam, że nie masz pojęcia jak wyglądały nabory na studia 10 lat temu a jak wygladaja teraz. Papiery na WPiA studia niestacjonarne można bezstresowo składac i zobaczysz jak wydłuzy sie nabór. Narazie jest maj. Nie dziel skóry na niedźwiedziu znawco który ma super pijecie. Pozdrawiam.
    Cytuj Zgłoś
  • 17.05.2011 - 21:29
    Akurat nie studiuję prawa, studiuję inny kierunek, dziennie. Nie wszyscy marzą o prawie? Ja nikomu o nim marzyc nie każę. Nie masz pojęcia o czym mówisz a komentujesz. Bezsens.
    Cytuj Zgłoś
  • 18.05.2011 - 6:44
    Bezsens to jest wypowiadanie się na temat bez podawania jakichkolwiek merytorycznych informacji. Podążając za informacją zawarta na stronie Uczelni będącej przedmiotem dyskusji informuję Cie, że zapisy na studia kier. Prawo niestacjonarne odbywają się w dniah od 12.07.2011 - 15.07.2011 z informacją że jeżeli w tym czasie nie zostanie wyczerpany górny limit (600 osób) to wpisy kolejnej grupy odbedą się od 18.07.2011 - 20.07.2011 z informacją, że jeżeli nie zostanie w tym czasie uzyskany górny limit to nastepna grupa przyjeć odbedzie sie w.... i tak dalej i tak dalej jest przewidziane w nieskończonoć. I to już jie sa te czasy kiedy w kilka dni zapisywało sie 600 studentów na studia. Z powodów o których pisałem wcześniej gdzie zarzuciłeś/łaś mi że nie wiem o czym piszę. Mimo, że opierałem się na przebiegu procedury rekrutacyjnej poprzednich lat. Ty nie masz pojęcia co piszesz.
    Cytuj Zgłoś
  • 18.05.2011 - 9:33
    Jeśli nie wiesz, no to rekrutacja na każdy kierunek jest tak opisana, choc wiadomo, że miejsca na niektórych z nich kończą się już w pierwszej. Taki opis jest prawnym wymogiem i nie ma nic wspólnego z tym, że ludzi dobiera się do oporu, aż limit się wyczerpie.
    Cytuj Zgłoś
  • 18.05.2011 - 9:52
    No właśnie. I na kierunek prawniczy na UJ miejsca nie kończa sie do 4 zapisów. Tak było w tamtym roku i tak samo będzie w tym. To tak wolą ścisłości skoro uważasz, że nie ma żadnych dodatkowych rekrutacji na WPiA co jest absolutna bzdurą bo są i to długo. Podobnie bzdurą jest, że miejsca się kończa po 1 naborze, ew po 2 jak się przetasowania uczelniane robia. Może tak jest na dziennych ale w kwestii miejsc na rekrutacji od poczatku tego watku pisałem o zaocznych.
    Cytuj Zgłoś
  • 18.05.2011 - 9:59
    Szkoły chca zarobić i jesli można 600 to zrobią wszystko żeby przyjąć 600 z nie minimalne 250 studentów. Dlatego prowadzone są dodatkowe zapisy a poziom nauczania leci na pysk. I efekt końcowy jest taki, że studenci na ziemi siedzą w auli. Nie wiem jak na UJ jest w akurat tej materii. I tworzy sie zaoczne studia prawnicze a potem śmigaj człowieku bo przywalą ci 10 zajęć w sobota na których fizycznie możesz być na max 4 i biegaj z dziennymi w tygodniu żeby odrobić to czego nie dałes rady. Dziwie sie, że studiujesz n WPiA a nie wiesz jakie "mózgi" studiuja prawo. Potem sa 7 lat na II roku albo 8 raz na 1 semestrze. Tak wygląda szybkie wyczerpywanie sie miejsc na studiach prawniczych. Żenada.
    Cytuj Zgłoś
  • 18.05.2011 - 20:42
    A ja tak podsumuje te wasze śmieszne przekomarzania się.
    W większości przypadków nie ma znaczenia jaką uczelnie się kończy, liczą się:

    - doświadczenie zawodowe;
    - znajomość języków;
    - znajomości, kontakty;
    - samodzielność, odpowiedzialność, wiedza;

    Istnieje jeszcze coś jak samokształcenie.

    A i byłbym zapomniał - jeśli ktoś z obecnych studentów myśli, że będzie pracował zgodnie z kierunkiem studiów to w większości przypadków strasznie się myli :). O pracę spokojni mogą być w zasadzie tylko inżynierowie(i to nie wszyscy), lekarze, czy osoby związane z zawodami prawniczymi. Reszta? Masa absolwentów zarządzania, administracji publicznej (pozdrawiam szczególnie tych studentów, którzy są na tyle głupi wybierać taki kierunek, kiedy administrację trzeba będzie ograniczyć, jak państwo będzie miało problem z obsługą zadłużenia), kulturoznawstwa (czy słyszeliście, że AGH ma taki kierunek?), socjologii (także AGH posiada na :wydziale humanistycznym:), politologii i innych humanistycznych bzdetów na czele z filologiami - polską i angielską (no chyba, że nauka za 1200 zł na rękę w szkole to dla kogoś szczyt ambicji... - to ja wolałbym własny biznes rozkręcać niż studiować kierunek, który gwarantuje mi prace za najniższą krajową).

    Pozdrawiam.
    Cytuj Zgłoś
  • 18.05.2011 - 22:58
    Aaaaa! Kurde, to co ja mam niby studiować! Co mają zrobić tacy ludzie jak ja! Nie umiem matematyki, inżynierem na pewno nie zostanę, nie ma szans. Przedmioty humanistyczne nie sprawiają mi trudności, a po tym nic nie ma. Więc po co ja żyję, kurde. Bezsensu. Po co mi była ta matura, tylko sobie głowę zawracałem taką bzdurą. Wos na nic mi się nie przyda, po co mi to było. Twoja wypowiedź zadziałała na mnie jak cegła w łeb. Nie ma pracy, nie ma nic, zero perspektyw. Przynajmniej ktoś mnie w końcu uświadomił. Ach, idę się upić.
    Cytuj Zgłoś
  • 18.05.2011 - 23:35
    No bo jedyną ambicją (Twoją) jest iść się upić.

    - studiowanie to przywilej, nie obowiązek;
    - jak nic nie umiesz robić to będziesz bezrobotny/umrzesz z głodu;
    - dawniej humanistą określano np. Leonadra da Vinci - człowieka, który oprócz malarstwa trudnił się inżynierią (jak na tamte czasy rewolucyjną) - słowem, kiedyś humanista to ktoś szeroko zainteresowany światem, dzisiaj humanista to ktoś kto nie umie/nie chce się uczyć matematyki. Tutaj przytoczę zabawną sytuację.

    Jedna z galerii handlowych w Krakowie, sklep Ecco, kupowałem buty wypytując kolegę czy już miał na swoim kierunku przedmiot "Metody numeryczne", ten stwierdził, że na razie miał algebre i analize z całkami i pochodnymi. Na co pani obsługująca mnie stwierdziła, że ona jest HUMANISTKĄ i dla niej takie rzeczy to abstrakcja. Właśnie widać, że jest humanistką - pracuje w galerii handlowej, być może skończyła np. administrację/politologię/filologie * na UJ. Ale pech, pracuje, za mniej niż 2k na rękę i to w dodatku TAKŻE w soboty i niedziele... Boże dziękuje ci, że dałeś mi te "magiczne" zdolności matematyczne...

    - Po co żyjesz? Odpowiedz sobie sam na pytanie. Ale mając takie myśli jak Ty, faktycznie skończyłbym z sobą. Po co miałbym żyć za 1200 zł na rękę i jeść tynk ze ściany? A przepraszam, mógłbym się pochwalić renomowanym dyplomem. Tak sporo osób pracujących i wykładających towary w supermarketach chwali się renomowanymi dyplomami... gdzie ich do zabrało, każdy może dostrzec...
    Cytuj Zgłoś
  • 18.05.2011 - 23:40
    Niektórzy powinni najpierw poczytać słownik, a potem wziąć się za czytanie forum i komentowanie artykułu, zwłaszcza, że piszemy tu o uczelniach wyższych, wyższym wykształceniu, do którego potrzebna jest zdana matura z POLSKIEGO->
    gość: gosc11 napisał/a:
    A co do egzaminow najlepiej wypowiadaja sie ci ktorzy nic o nich nie wiedza... żal. vjjj no musiales je widziec na swojej uczelni... jak wogóle studiujesz, a co do 100 magistrów i 100 bezrobotnych to tak jest wszedzie- to jest polska!!! niektorzy wola kupic papierek niz udawac ze sie ucza w renomowanych uczelniach... i i slawic gdzie oni nie studiuja. Trzeba popaczyc na to troche obiektywnie a nie udawac naukowców z Harwardu (Krakowskiego czy innej pospolitej uczelni) każdy studiuje gdzie może...
    gość: andrzej napisał/a:
    żal paczyć na te komentarze...
    -> więc oszczędnie ze słowami, jak nie wiecie jak się je zapisuje;p
    Cytuj Zgłoś
  • 19.05.2011 - 0:49
    Do XCVBN :)
    Kolejna mądra osoba, która mnie uświadamia i daje dobre rady (i nie ma w tym cienia ironii)
    gość: XCVBN napisał/a:

    - studiowanie to przywilej, nie obowiązek;
    - jak nic nie umiesz robić to będziesz bezrobotny/umrzesz z głodu;
    - dawniej humanistą określano np. Leonadra da Vinci - człowieka, który oprócz malarstwa trudnił się inżynierią (jak na tamte czasy rewolucyjną) - słowem, kiedyś humanista to ktoś szeroko zainteresowany światem, dzisiaj humanista to ktoś kto nie umie/nie chce się uczyć matematyki.
    Z tym ja się absolutnie zgadzam, bardzo mądre spostrzeżenia. Przykład też jest bardzo pouczający. Ale mnie to dołuje!!! I nic na to nie poradzę. Tak po prostu mam.

    gość: XCVBN napisał/a:
    Boże dziękuje ci, że dałeś mi te "magiczne" zdolności matematyczne...
    To akurat mi się nie podoba. Jesteś takim mądrym i inteligentnym człowiekiem (co mogę stwierdzić z komentarza, tak myślę. No, inteligentny to na pewno) No, to chodzi mi o to, że Boga nie ma! Więc nie dziękuj za coś co sam sobie wypracowałeś lub co po prostu masz, od rodziców, czy od matki natury. Nieważne. I chciałem powiedzieć, że powinieneś być z tego dumny, a pewnie jesteś. Nie wiecie kurde, jak ja zazdroszczę takim ludziom. I nie jest tak, że ja nie chcę się tej matmy nauczyć, ja po prostu jej nie umiem, nie mam zdolności. Siedzę po kilka godzin nad nauką, a i tak dostaję 2 co najwyżej 3. A tak dla przykładu mój brat, nie musi siedzieć prawie w ogóle, bo jest świetny. Matematyka jest dla niego tak prosta, jak dla mnie wypicie piwa. Ok. I wiecie co, jak on nie pójdzie na Politechnikę to mu skopię dupsko. Ludzie, jak umiecie matme to idźcie i bądźcie inżynierami! To takie piękne.

    gość: XCVBN napisał/a:
    - Po co żyjesz? Odpowiedz sobie sam na pytanie. Ale mając takie myśli jak Ty, faktycznie skończyłbym z sobą.
    Odpowiadam sobie na to codziennie. I faktycznie pomysł skończenia ze sobą jest całkiem rozsądny. Za najniższą krajową nie utrzymam rodziny, więc nigdy jej nie założę. Tynkiem ze ściany się nie pożywię. Na studia nie pójdę, bo i tak pracy po socjologii, politologii, czy europeistyce nie znajdę. Pracy się nie boję, ale jej nie znajdę. Za granicę nie wyjade, bo mnie wykorzystają. A jak wyjadę to nie wrócę itd.

    Ach, idę się upić.
    Nawet nie mam za co.
    Cytuj Zgłoś
  • 19.05.2011 - 8:00
    @No, to chodzi mi o to, że Boga nie ma! Więc nie dziękuj za coś co sam sobie wypracowałeś lub co po prostu masz, od rodziców, czy od matki natury.

    Hmm rozumiem, że wszyscy nobliści, fizycy, biolodzy molekularni itd. wierzący w Boga są źli? Kolego, nie możesz oceniać tego w co wierzę, bo nie masz o tym pojęcia. Wywodu filozoficznego nie będę tu strzelał - stwierdzam, że wierzę w Boga. Mogę? Oczywiście, że mogę.

    "Siedzę po kilka godzin nad nauką, a i tak dostaję 2 co najwyżej 3. "
    No to jest tylko Twój problem, jak wiadomo, nie każdy musi mieć studia, dobrzy ślusarze, murarze, tynkarze także sa nam potrzebni.

    "Pracy się nie boję, ale jej nie znajdę."
    Przecież, musisz być w czymś dobry? Jak nie jesteś w niczym dobry, to chyba zrobisz przysługę światu odchodząc. Taka eliminacja słabych, niepotrzebnych jednostek.
    Cytuj Zgłoś
  • 19.05.2011 - 8:22
    Trzeba zacząć od tego, że nie ma czegos takiego jak umysł humanistyczny czy ścisły. Badania dowodzą, że każdy człowiek który otrzyma odpowiednią opiekę pedagogiczną jest w stanie opanować materiał z matematyki na poziomie mniej więcej mgr. Może najwyżej kosztowac to wiecej lub mniej wysiłku. Mówienie "jestem humanistą" to przyznawanie sie do lenistwa lub upośledzenia motorycznego mózgu. Niektóre osoby przejawiaja większe zdolności w pewnych dziedzinach takich jak malarstwo, matematyka czy literatura. To oczywiste, natomiast mówienie o sobie jako o humaniście tylko dlatego, że sie nie lubi matematyki bądź jej "nie rozumie" to troche tak jakby mówiło sie o sobie że jest się sprinterem bo nie umie sie pływać.
    Cytuj Zgłoś
  • 19.05.2011 - 8:27
    No właśnie nie ma czegoś takiego jak podział umysłów. Dlaczego? Bo sam znam osoby ze swojego kierunku - w tym samego siebie - które oprócz "dobrej znajomości matematyki" czytają literaturę piękną, chodzą do teatru, opery, interesują się historią i malarstwem.

    Powiem więcej - większość z nas "jest bardziej humanistycznych" niż sami :humaniści:.

    Ale dzisiaj lenistwo tłumaczy się "brakiem zdolności". Skoro ktoś ma zdolność, żeby żłopać piwo, to może zamiast je żłopać usiądzie i zacznie się tej matematyki uczyć. Na pewno na zdrowie mu to wyjdzie...
    Cytuj Zgłoś
  • 19.05.2011 - 11:12
    gość: XCVBN napisał/a:
    Hmm rozumiem, że wszyscy nobliści, fizycy, biolodzy molekularni itd. wierzący w Boga są źli?
    Nie, ja czegoś takiego nie stwierdziłem. Ale z drugiej strony to wiara w Boga nie zbyt im pomogła. Bo jak wiemy, to kiedyś kościół negował to co nowe i co nie było zgodne z ich wierzeniami. Więc taki fizyk wierzący w Boga musiał się sporo namęczyć, żeby cokolwiek zrobić, bo też sam musiał sprzeciwić się swojej wierze.

    gość: XCVBN napisał/a:
    stwierdzam, że wierzę w Boga. Mogę? Oczywiście, że mogę.
    Oczywiście, że tak. Masz takie prawo. I mi nic do tego. Ja mam swój rozum, Ty masz swój. Ty stwierdzasz, że Bóg istnieje, ja że nie. I tyle.

    gość: XCVBN napisał/a:
    Taka eliminacja słabych, niepotrzebnych jednostek.
    Z tego co kojarzę, ktoś już tego próbował.

    gość: XCVBN napisał/a:
    Przecież, musisz być w czymś dobry?
    Tak, może jestem w czymś dobry, ale akurat to w czym jestem dobry nie przekłada się na zarabianie kokosów. Jestem w czymś dobry i mogę mieć to tylko dla siebie, bo nikt tego nie potrzebuje. Ale mi i tak jest z tym dobrze. Mam gdzieś zdolności matematyczne i bycie inżynierem. Ale tych co to mają, oczywiście szanuję. :)
    Cytuj Zgłoś
  • 19.05.2011 - 11:38
    "Z tego co kojarzę, ktoś już tego próbował."

    Natura? Od wieków w wielu gatunkach jest tak, że jak potomstwo jest za słabe to umiera - przyroda sama eliminuje ze swojego otoczenia słabe, chore jednostki. Nie jest moim problemem, że ktoś nie może sobie znaleźć miejsca na świecie. Przecież to nie ja będę na bezrobotnym.

    "Tak, może jestem w czymś dobry, ale akurat to w czym jestem dobry nie przekłada się na zarabianie kokosów. Jestem w czymś dobry i mogę mieć to tylko dla siebie, bo nikt tego nie potrzebuje. Ale mi i tak jest z tym dobrze. Mam gdzieś zdolności matematyczne i bycie inżynierem. Ale tych co to mają, oczywiście szanuję. :"

    Nie żal się więc potem, że to co pisze jest dołujące (to co pisze to życie - sama prawda) i nie wychodź z założenia, że mamy się nad Tobą użalać. Możesz sobie skończyć studia, ale po co? Skoro i tak będziesz zarabiał tyle co magazynier z Tesco :).
    Na tym polega wolny rynek - największą zapłatę za swoją pracę dostają ci, których praca jest deficytowa. Skoro darmowy system szkolnictwa wyższego wyprodukował nam setki tysięcy absolwentów kierunków humanistycznych to nie ma takiej szansy, by każdy z nich dobrze zarabiał i to jeszcze w zawodzie.

    Powinno się premiować kierunki inżynierskie, medyczne i prawnicze - za humanistyczne powinno się płacić lub ograniczyć przyjęcia. To co jest potrzebne do rozwoju kraju to wykwalifikowana kadra inżynierów i specjalistów, a nie tabuny politologów.
    Cytuj Zgłoś
  • 19.05.2011 - 11:52
    Nie no, masz absolutną rację. I takich ludzi nam w kraju potrzeba. Więc jak już zostaniesz inżynierem to nie wyjeżdżaj za granicę.
    A ja tymczasem postaram się jakoś wykwalifikować, żeby nie skończyć na magazynie w Tesco.
    Cytuj Zgłoś
  • 18.06.2011 - 10:19
    Dlaczego nikt się nie zastanawia nad przyczyna upadku studiów w Polsce to według mnie największy nasz problem?
    Nieudolni politycy chcieli radykalnie zmniejszyć bezrobocie jeszcze w okresie swojej kadencji oraz zatkać gęby bidującym nauczycielom akademickim i ... dopuścili do wolnego rynku usług edukacyjnopodobnych. Pomysł jako genialny podchwycili niedouczeni samorządowcy i mamy efekt - w naszym mieście Wszechnicy
    Cytuj Zgłoś
  • 18.06.2011 - 18:41
    Jestem z UJ-tu, ale próbuję z tym żyć.
    1 Cytuj Zgłoś
Poinformuj o komentarzach