Krzyszkowice: Wjechał do stawu i zatopił samochód
O krok od tragedii. Tak podsumowali policjanci interwencję, którą podjęli w związku z dramatycznym zdarzeniem drogowym, do którego doszło w Krzyszkowicach
fot. KPP w Myślenicach
W piątek, 5 marca, kilka minut przed 20, od strony zakopianki do centrum wsi jechał osobowym mitsubishi 22-letni mieszkaniec tej miejscowości. Na łuku drogi stracił panowanie nad samochodem, zahaczył o barierę, wjechał w rosnące tam krzewy, a następnie wylądował… na tafli przydrożnego stawu.
Pod samochodem natychmiast załamał się lód i pojazd zaczął tonąć. Zanim na miejscu pojawili się funkcjonariusze, kierowca wydostał się przez szybę bagażnika, rozbitą podczas uderzenia w podłoże.
- Do czasu przybycia patrolu oraz strażaków, zmarzniętemu i przemoczonemu kierowcy pierwszej pomocy udzielili policjanci myślenickiego ogniwa patrolowego. 22-latek nie odniósł żadnych poważnych obrażeń. Później, w rozmowie z policjantami, swoją reakcję za kierownicą tłumaczył zmęczeniem po przepracowanym dniu i przyśnięciem za kółkiem – opowiada Szymon Sala, rzecznik prasowy myślenickiej policji.
Prowadzący mitsubishi był trzeźwy. Nie wiózł pasażerów. Został ukarany mandatem. Samochód za pomocą specjalistycznego sprzętu wydobyli ze stawu strażacy z KPPSP w Myślenicach.
fot. KPP w Myślenicach

W piątek, 5 marca, kilka minut przed 20, od strony zakopianki do centrum wsi jechał osobowym mitsubishi 22-letni mieszkaniec tej miejscowości. Na łuku drogi stracił panowanie nad samochodem, zahaczył o barierę, wjechał w rosnące tam krzewy, a następnie wylądował… na tafli przydrożnego stawu.
Pod samochodem natychmiast załamał się lód i pojazd zaczął tonąć. Zanim na miejscu pojawili się funkcjonariusze, kierowca wydostał się przez szybę bagażnika, rozbitą podczas uderzenia w podłoże.
- Do czasu przybycia patrolu oraz strażaków, zmarzniętemu i przemoczonemu kierowcy pierwszej pomocy udzielili policjanci myślenickiego ogniwa patrolowego. 22-latek nie odniósł żadnych poważnych obrażeń. Później, w rozmowie z policjantami, swoją reakcję za kierownicą tłumaczył zmęczeniem po przepracowanym dniu i przyśnięciem za kółkiem – opowiada Szymon Sala, rzecznik prasowy myślenickiej policji.
Prowadzący mitsubishi był trzeźwy. Nie wiózł pasażerów. Został ukarany mandatem. Samochód za pomocą specjalistycznego sprzętu wydobyli ze stawu strażacy z KPPSP w Myślenicach.