Zbigniew Papierz: Kadencja burmistrza dwa razy po pięć lat

- Obserwując, z racji swoich zawodowych obowiązków, działania niektórych gmin stwierdzam, że umiejętność oceny sytuacji i przygotowanie niektórych radnych są katastrofalne. Dominuje wstrętne lizusostwo wobec burmistrza, wójta, czy partii – mówi Zbigniew Papierz, radny i przewodniczący Rady Gminy Myślenice pierwszej kadencji w latach 1990-94 oraz radny powiatowy pierwszej kadencji w latach 1998-2002

Najnowszy numer Sedna w kioskach od 10 października

SEDNO: Myślę, że nie od rzeczy będzie rozpocząć naszą rozmowę od przypomnienia, że ma Pan za sobą okres solidarnościowy. Pełnił Pan w związku odpowiedzialne role?

ZBIGNIEW PAPIERZ: Tak. W sierpniu 1979 roku odbyłem staż i podjąłem pracę w nieistniejącym dzisiaj Zakładzie Inwestycji i Budownictwa (ZIB - ie). W sierpniu następnego roku doszło do pamiętnych porozumień i wówczas zostałem wybrany szefem komisji zakładowej NSZZ „Solidarność”.  Podczas zjazdu regionalnego Małopolski zostałem wybrany do Zarządu Regionu Małopolska oraz uzyskałem mandat delegata na I Krajowy Zjazd Solidarności. Uczestniczyłem w nim jako młody człowiek i to pierwsze zachłyśnięcie się prawdziwą wolnością będę pamiętał do końca życia. Pełniłem także funkcję szefa delegatury myślenickiej NSZZ „Solidarność”.

W okresie stanu wojennego jako przedstawiciel Myślenic uczestniczyłem w pracach podziemnych regionalnych struktur Związku. Prowadziliśmy akcje rozprowadzania ulotek, gazetek, a w wakacje 1982 i 1983 roku zorganizowaliśmy wypoczynek dla rodzin internowanych przyjmując w Myślenicach i w Pcimiu kilkadziesiąt osób. Działałem wówczas w ramach Arcybiskupiego Komitetu Pomocy Więźniom i Internowanym który 19 lutego 1982 roku utworzony został przez kardynała Franciszka Macharskiego

Ma Pan za sobą także okres działalności w samorządzie myślenickim. Czy praca w nim była w Pana przypadku naturalną konsekwencją działalności związkowej?

Tak. Naturalnie. Fakt, że należałem do związku i że w okresie stanu wojennego działałem w strukturach podziemnych stały się powodem tego, że znalazłem się w gronie osób budujących podwaliny samorządności w Myślenicach.

Czy ideały, jakie przyświecały Panu i tym, którzy jako młodzi ludzie działali w „Solidarności” przeniosły się na działalność samorządową?

Pewnie tak. „Solidarność” w 1980 roku pokazała ludziom na czym polega demokracja. Zaszczepiła ją w nich. Oprócz demokracji także wolność, którą wszyscy chłonęli wówczas łapczywie. Mieliśmy także poczucie ogromnego sukcesu. Tkwiła w nas wiara i chęć pracy społecznej, był to czas przełamywania barier, czas którego klimatu nigdy chyba nie da się już powtórzyć.

Czy z biegiem lat ideały solidarnościowe przekładane na prace w samorządzie umacniały się w Panu czy może tracił Pan wiarę w to, że przetrwają próbę czasu?

Nigdy nie klasyfikowałem zdarzeń pod tym kątem natomiast idealistą chyba zostałem do dziś.

Czy dzisiaj, po dwudziestu latach od czasu początków samorządności budowanej tutaj, na terenie Myślenic, nie odnosi Pan wrażenia, że ideały głoszone przez „Solidarność” zostały roztrwonione, zagubione, czy nie czuje Pan zawodu?

Różne były oczekiwania ludzi, ale przeważała chęć normalnego życia, a przede wszystkim wolności. W moim przekonaniu ideały „Solidarności” są wciąż obecne wśród nas, żyjemy przecież w zupełnie innym, bardziej normalnym świecie, jesteśmy wolni, jest demokracja i chociaż możemy ją dzisiaj różnie z perspektywy czasu oceniać, to jednak jest i dla mnie osobiście fakt ten oznacza zwycięstwo.

Mówiąc szczerze nie oczekiwałem świetlanej przyszłości, bo też na czymże ta świetlana przyszłość miałaby polegać? Że będzie istniał świat bez problemów, bez specjalnego wysiłku dostarczający dóbr materialnych i duchowych na znacznie wyższym poziomie niż w dobie realnego socjalizmu? To utopia. Jestem wolny i zakres mojej wolności nie zależy od widzimisię kacyka partyjnego i to mnie całkowicie satysfakcjonuje. Reszta to kwestia ciężkiej pracy.

Kiedy przyglądamy się dzisiaj wojnie pomiędzy PO, a Pis - em odnosimy wrażenie, że jednak pewne wartości uległy dewaluacji, ot choćby wspomniana przez Pana demokracja.

Wojna, jak Pan to nazwał, pomiędzy PO i Pis - em mało mnie obchodzi, ale faktem jest że obie strony, pozostałe partie również, odwołują się wyłącznie do emocji społecznych i na nich bezwzględnie grają, niszcząc przez to wartości i autorytety. Politycy nauczyli się dzisiaj działania poprzez media, polegającego na trafianiu w emocje ludzi, co gorsza uznają to za jedyną skuteczną drogę do sukcesu. I chyba niestety mają w tym akurat sporo racji.

W 1989 roku takiego zjawiska w ogóle nie było. Liczyły się wówczas: zaangażowanie, program, chęć, nie zaś piar, choć między Bogiem, a prawdą pierwsze wybory wygrywało się dzięki zdjęciu z Wałęsą, kto je miał, ten wygrywał. Nawet jeśli nie miał programu, to skoro stał koło Wałęsy, musiał być porządnym człowiekiem. Współczesna polityka nauczyła się wykorzystywać wszechobecne media, nauczyła się manipulować emocjami społecznymi i na tym bazuje. Rodzi się pytanie: ile ma to wspólnego z poczuciem patriotyzmu, poczuciem odpowiedzialności za kraj? Czy potrafimy w Polsce A.D. 2010 zdefiniować co to jest współczesny patriotyzm? Nie wrzeszczmy głupio „Tu jest Polska”, Ona ma być w naszych sercach.

Jak ocenia Pan z perspektywy dwudziestu lat istnienia samorządności jej rozwój? Był Pan przecież człowiekiem, który ją tworzył.

Reformę samorządową uważam za udaną, ale nie wiem czy już potrafimy z niej skutecznie korzystać. Popełniamy grzech zaniechania i zbyt łatwo, niepotrzebnie, oddajemy inicjatywę innym, a potem wiecznie narzekamy że rzeczywistość skrzeczy. Obserwując, z racji swoich zawodowych obowiązków, działania niektórych gmin stwierdzam, że umiejętność oceny sytuacji i przygotowanie niektórych radnych są katastrofalne. Dominuje wstrętne lizusostwo wobec burmistrza, wójta, czy partii. Wygląda to w ten sposób, że najczęściej radni głosują automatycznie nie zastanawiając się nad tym co głosują i dlaczego.

Pamiętam, jak kilka lat temu byłem na sesji w jednej z niedużych gmin poza powiatem myślenickim i podczas obrad odosobniony opozycjonista mówił same rozsądne rzeczy, widać było, że jest do sesji doskonale przygotowany i zorientowany w temacie, mówił krótko i rzeczowo, ale nikt na sali go nie słuchał. Reszta radnych czytała gazety, dłubała w nosie bądź w zębach i czekała tylko, aby mówca skończył swój wywód. Potem oczywiście szybko go przegłosowali i … rozeszli się do domów. Najzabawniejsze, a może najtragiczniejsze jest to, że za miesiąc, na następnej sesji, wszystkie uwagi opozycjonisty wprowadziłem do projektu uchwały jako swoje autopoprawki. T

ym razem zostały, bez żadnych uwag i bez żadnej dyskusji, zaakceptowane przez Radę jednogłośnie. Sesja trwała nie więcej jak 20 minut. Radni pobrali diety i zniknęli. Wszyscy, oprócz tego jednego opozycjonisty, należeli do komitetu wyborczego miejscowego wójta, a wójt był dumny z tego że w gminie jest spokój i że ma Radę po swojej stronie. O tej gminie trudno mówić, że w niej reforma samorządowa zwyciężyła, a podstawowe standardy demokracji i samorządności zostały zachowane.

Czy zastanawiał się Pan nad tym jak można by zaradzić takim sytuacjom?

Myślę, że są dwa dobre pomysły, które mogą wyeliminować taką patologię. Pierwszy to wprowadzenie okręgów jednomandatowych na wszystkich szczeblach samorządu, oraz w wyborach do sejmu. Na marginesie uwaga. Jeżeli zostaną wprowadzone okręgi jednomandatowe w wyborach do sejmu i jednocześnie liczba posłów zostanie zmniejszona to my myśleniczanie na tym stracimy. Tylko przy obecnej liczbie posłów, jest szansa, że każdy powiat będzie odrębnym okręgiem wyborczym. Niestety coś za coś.

Drugi to ograniczenie kadencyjności pełnienia funkcji radnego, wójta, burmistrza do najwyżej dwóch pięcioletnich kadencji, dokładnie według zasady jaką przyjęto w wyborach Prezydenta RP. Korzyść jest oczywista: mniej koterii, mniej układów, mniej walki o reelekcję, więcej kreatywności. Dzięki zrównaniu kadencji sejmu , senatu, rad, burmistrzów i wójtów z kadencją Prezydenta RP i Parlamentu Europejskiego, można kumulować wszystkie wybory w jednym akcie wyborczym co pięć lat, dzięki czemu zaoszczędzimy setki milionów złotych z naszych podatków. Nie wspomnę o poprawie zdrowia psychicznego Narodu nękanego bez przerwy kampaniami wyborczymi.

Nawiązując do tego co Pan powiedział o radnych, którzy dłubią w zębach i w nosie. Co się Panu marzy, czy taka rada mędrców, która dyskutuje, myśli, ma odmienne zdanie na ten sam temat?

Wszystko zależy od jakości radnych. Jeżeli są to ludzie rozumni, skłonni do kompromisów, zdecydowanie, ale bez zacietrzewienia broniący swojego zdania, to wszystko będzie dobrze. Najgorzej jest wówczas kiedy z jednej strony władza forsuje swoje zdania na zasadzie: Ja Władza mam zawsze rację, a wy robaczki tam na dole z waszymi małymi rozumkami, nie podskakujcie za dużo, albo kiedy radny chce załatwić swój mały interesik i władzy się bezwstydnie podlizuje, ale również kiedy radny, opozycjonista z zaciętością warchoła mówi nie bo nie i nie ma na niego rady. Przed taką władzą i takimi radami uchowaj nas Boże. Jeśli już ktoś decyduje się na to, że będzie radnym, powinien mieć świadomość tego, że taka decyzja powoduje pewne konsekwencje. Radny musi poświęcić Radzie swój wolny czas i przygotować się do sesji, a to wymaga niekiedy kilku dni pracy.

Panuje opinia, a jej głosicielem jest m.in. senator Stanisław Bisztyga, że w samorządzie powinni funkcjonować tylko ci, którzy posiadają w nim duże doświadczenie. Jakie jest w tej kwestii pańskie zdanie?

Absolutnie się z tym nie zgadzam i jestem gotów polemizować z wyznawcami takiej teorii, w tym także z Panem senatorem. Jeśli po raz pierwszy wybrany radny w przeciągu dwóch miesięcy nie zorientuje się na czym polega jego praca i jak funkcjonuje samorząd, to znaczy, że się do tego kompletnie nie nadaje i jeżeli jest uczciwy powinien wyborców przeprosić i złożyć mandat. Jeżeli tego nie zrobi istnieje duża szansa na to, że do końca kadencji będzie nikim, zaś jego rola sprowadzi się do roli „załatwiacza” jakichś tam profitów dla miejsca, z którego się wywodzi. Jeżeli natomiast chodzi o funkcje wójta, burmistrza czy prezydenta miasta to również jest to absurd. Podobnie, jak Pan Senator wypowiedziała się Prezydent Warszawy Pani Hanna Gronkiewicz - Waltz, kiedy dowiedziała się, że jej konkurentem z ramienia PiS będzie Czesław Bielecki - architekt. Od razu stwierdziła, że miasto to bardzo skomplikowana struktura, zatrudniająca kilkadziesiąt tysięcy osób i trzeba mieć duże doświadczenie w samorządzie żeby nim zarządzać. Tu trafiła jak kulą w płot, bo akurat architekt jest zawodowo przygotowany do pełnienia takiej roli. My nie tylko projektujemy, ale również pełnimy nadzory autorskie nad realizacjami. Architekt który zaprojektował stadion narodowy, pełni nad jego budową nadzór autorski, a więc musi nadzorować pracę zapewne kilkudziesięciu firm. Jednymi z naszych głównych zleceniodawców są gminy, znamy więc od podszewki funkcjonowanie samorządu.

A jakie doświadczenie samorządowe miała Pani Prezydent Warszawy cztery lata temu kiedy wygrała wybory? Zerowe, a przecież jej prezydentura jest pozytywnie oceniana. Duże doświadczenie zawodowe i samorządowe musi mieć n.p. główny księgowy - ale jest to urzędnik mianowany. Od burmistrza oczekujemy: uczciwości, kreatywności i pasji społecznikowskiej.

Czy w związku z tym co powiedział Pan przed chwilą, uważa Pan, że my Polacy, nie tylko myśleniczanie, nie potrafimy wybierać radnych? Czy przypadkiem nie „kupujemy” tak popularnego przed wyborami „rozdawnictwa” w postaci położenia kilku metrów nowego chodnika, którego wcześniej, przez lata nie można było się doprosić?

Niestety jako społeczeństwo akceptujemy taki stan rzeczy. Zbyt duże są jeszcze potrzeby materialne, zbyt słaba infrastruktura i zdarza się że radny jest wybierany dla jednego tylko celu - żeby załatwił chodnik, drogę, wodociąg itp. Paradoksalnie świadczy to o kompletnym braku zaufania do władzy i panującym poglądzie, że władza bez stałych nacisków nic nie zrobi. Nie wiem czy pytanie dotyczące umiejętności wybierania radnych przez Polaków jest pytaniem dobrze postawionym. Gra polityczna się brutalizuje. Tam gdzie powinien decydować program i osobowość kandydata, tam coraz częściej liczy się wyłącznie rozbudzenie społecznych emocji, ocena wizerunku i prezencja kandydata. Musimy nauczyć się odrzucać plewy, żeby dotrzeć do sedna (nomen omen).

Jak Pan uważa, czy dwadzieścia lat samorządności w Myślenicach zmieniły to miasto, a jeśli tak to na ile?

Wydaje mi się, że Myślenice na tle innych gmin wypadają przeciętnie. Są bowiem gminy i to nieodległe, które mogą pochwalić się znacznie większymi osiągnięciami, ot choćby takie Niepołomice, ale są i takie, na terenie których nie dzieje się nic lub w których postęp udaremniają skutecznie kłótnie i walka o władzę.

Co w takim razie, pańskim zdaniem, zostało w Myślenicach wygrane, a co przegrane?

Według mnie poprawie uległa infrastruktura, rozbudowano strefę przemysłową …
A propos strefy, czy ostatnie wydarzenia między innymi z podmyciem przez wody Raby drogi prowadzącej w strefie przemysłowej do zakładów Coopera nie nasuwają Panu refleksji, że strefa została z gruntu rzeczy zlokalizowana nie w tym miejscu, w którym powinna?
Myślę, że jest zlokalizowana niefortunnie.

Skoro tak rodzi się następne pytanie. Czy Pańskim zdaniem myśleniccy samorządowcy, którzy mają decydujący wpływ na kształtowanie wizerunku miasta i gminy posiadają wyobraźnię? Ktoś przecież musiał podjąć decyzję o takiej, a nie innej lokalizacji strefy?

Samorząd, który rodził się przed dwudziestu laty zastał konkretną, trudną rzeczywistość, wszystkie kolejne miały już łatwiej. Ale jeśli pyta Pan o wyobraźnię samorządowców, to muszę powiedzieć, że rzeczywiście w niektórych przypadkach najwyraźniej jej zabrakło. Dlaczego tak twierdzę? Otóż szwankuje w mieście układ komunikacyjny, tiry jeżdżą przez centrum miasta, Zarabie wygląda tragicznie. Od dwudziestu lat trwa dyskusja jak zaradzić zgubnym skutkom powodzi na Zarabiu i pamiętam, że dobrym, choć drogim pomysłem było podniesienie całego terenu. Samorząd powinien według mnie zwracać uwagę również na działania długofalowe, perspektywiczne, sięgające poza okres jednej kadencji.

Jak ocenia Pan z perspektywy dwudziestu lat kształtowanie się społeczeństwa obywatelskiego w Myślenicach?

Myślę, że należałoby wyjść od dokładnego zdefiniowania terminu „społeczeństwo obywatelskie”. Jeśli będziemy przez to rozumieć inicjatywy wychodzące od obywateli to w tym zakresie społeczeństwo obywatelskie w Myślenicach istnieje i ma się zupełnie dobrze. Mamy do czynienia z mnóstwem stowarzyszeń, klubów sportowych, organizacji pozarządowych. Cieszy mnie aktywność młodzieży, którą obserwuję rok rocznie podczas organizowania akcji Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.

Jeśli ktoś chce coś zrobić i jest na tyle prężny, aby podjąć inicjatywę, to może tego dokonać. W sprawach gospodarczych społeczeństwo obywatelskie ma w Myślenicach, według mnie, mniejsze osiągnięcia, chociaż powołanie Izby Gospodarczej Ziemi Myślenickiej jest krokiem w dobrym kierunku, natomiast najgorzej oceniam relacje społeczeństwa zachodzące pomiędzy nim, a lokalną polityką. Reasumując: tam gdzie nie ma kontaktu z władzą, gdzie istnieje większa liberalizacja, to społeczeństwo doskonale daje sobie radę.

Czy sugeruje Pan, że myśleniczanie nie mają świadomości politycznej?

To nie o to chodzi. Być może ta strefa jest zdominowana przez ludzi, którzy szukają w niej nie satysfakcji z tego czego udało im się dokonać, ale chcą najnormalniej w świecie zrobić jakiś interes. Istnieje jeszcze według mnie coś takiego jak poczucie bezsilności: Może chciałbym coś w tej polityce zmienić, ale widzę, że się nie da, bo wciąż ci sami decydenci, wciąż te same twarze, wciąż te same kłótnie i dzielenie włosa na czworo. Ograniczenie możliwości sprawowania każdej funkcji publicznej do dwóch kadencji, jest narzucającym się rozwiązaniem i powinno znacznie pobudzić aktywność społeczną, jak również pozwolić na wypracowanie czytelnych ścieżek awansu w partiach politycznych.

W związku z tym jak widziałby Pan dalszy rozwój samorządu, w którą stronę powinien pójść, jaką drogą?

Według mnie samorząd jako instytucja powinien rozwijać się w kierunku pozyskiwania wciąż i wciąż nowych ludzi, bez obawy o to, że będą to ludzie nie przygotowani, którzy nie dadzą sobie rady. Jesteśmy społeczeństwem coraz lepiej wykształconym, mamy łatwy dostęp do ogromnych zasobów wiedzy, dyskutujemy na forach internetowych, bez problemu poznajemy Europę i Świat, młodzi ludzie wykazują ogromne talenty organizatorskie i wrażliwość społeczną działając jako wolontariusze.

Czego więcej trzeba, aby być dobrym radnym? Im więcej zmian, tym lepiej. To jeśli chodzi o kierunek instytucjonalny. Jeśli natomiast mówimy o rozwoju miasta, to przede wszystkim samorząd powinien zadbać o rozwiązanie problemów komunikacyjnych i o poprawienie sytuacji budżetowej. Mam tu na myśli zadłużenie, które dla mnie jest co najmniej niepokojące.

Skoro poruszyliśmy temat kierunków rozwoju samorządu, proszę powiedzieć na koniec naszej rozmowy kilka słów o Izbie Gospodarczej Ziemi Myślenickiej. Czy Pańskim zdaniem w Myślenicach istnieje dobra atmosfera sprzyjająca rozwojowi przedsiębiorczości?

Chyba nie bardzo. Powiem tak: duże firmy, które działają poza rynkiem lokalnym na szerszą skalę będą się rozwijać, natomiast firmy małe, rodzime, działające tylko na rynku lokalnym mogą przegrywać. Izba Gospodarcza Ziemi Myślenickiej powstała między innymi po to, aby pomagać takim firmom. Chcemy przekonać radnych i urzędników, aby uchwalając podatki i planując wydatki pamiętali cały czas, że nie wydają własnych pieniędzy, tylko zarządzają cudzymi i żeby robili to z należytą starannością i rozwagą.


ZBIGNIEW PAPIERZ - ma 56 lat, żonaty, dwie dorosłe córki, rodowity myśleniczanin, z wykształcenia architekt. Wraz z żoną Anną i córką Aleksandrą prowadzi własne biuro projektów, galerię sztuki, a ostatnio również agencję reklamy dysponującą pierwszym w Myślenicach telebimem. Był działaczem Wielkiej „Solidarności”, przewodniczącym Komisji Zakładowej w ZIB - ie, członkiem Zarządu Regionu Małopolska, delegatem na I Krajowy Zjazd Związku i kierownikiem delegatury związku w Myślenicach.

W czasie stanu wojennego uczestniczył w pracach podziemnych struktur Związku i Arcybiskupim Komitecie Pomocy Więźniom i Internowanym. W latach 1982 i 1983 organizował w Myślenicach i Pcimiu wczasy dla rodzin internowanych. Przyjęto na wakacyjny wypoczynek kilkadziesiąt osób. Był radnym i przewodniczącym Rady Gminy Myślenice pierwszej kadencji w latach 1990 - 1994, oraz radnym powiatowym pierwszej kadencji w latach 1998 - 2002, przez część kadencji wiceprzewodniczącym rady.

Od dziesięciu lat wraz z rodziną, grupą przyjaciół i młodymi wolontariuszami, organizuje na terenie powiatu myślenickiego Finały Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Jest członkiem Zarządu Izby Gospodarczej Ziemi Myślenickiej. Należy również do Izby Architektów i Izby Inżynierów Budownictwa. Podtrzymując rodzinne tradycje należy do Polskiego Związku Łowieckiego, ale nie strzela do zwierząt, tylko do rzutków na strzelnicy. Zafascynowany historią husarii, polskich kresów, stosunków polsko - ukraińskich, kocha książki, Rodzinna, domowa biblioteka liczy ok. 2500 tomów.

Powiązane tematy

Czytaj także

Komentarze

  • 13.10.2010 - 8:22
    Czy trzeba pisać coś więcej niż to zdanie pana Papierza:
    "(...)przygotowanie niektórych radnych są katastrofalne. Dominuje wstrętne lizusostwo wobec burmistrza, wójta, czy partii "???

    Czy kolejne 4 lata również będą takie?
    Cytuj Zgłoś
  • 13.10.2010 - 8:57
    nic dodać, nic ująć
    Cytuj Zgłoś
  • 13.10.2010 - 8:58
    kolejne lata bedą takie same i następne kolejne cztery lata i następne ....
    radni działają tu i teraz, tu i teraz chcą coś wyrwać więc będą wazelinować kazdemu wójtowi, burmistrzowi bo inaczej jego "rejon" nic nie dostanie
    Cytuj Zgłoś
  • 13.10.2010 - 9:10
    Kracik w Niepołomicach (które tu dane były za przykład) był 19 lat, więc nie rozumiem argumentu z "ograniczeniem kadencji do 2 lat".

    Nie fortunna lokalizacja strefy ekonomicznej? To jaka byłaby fortunna? Plebańska góra?
    Cytuj Zgłoś
  • 13.10.2010 - 9:35
    Jawornik. tam miała być strefa przemysłowa
    Cytuj Zgłoś
  • 13.10.2010 - 9:51
    Zastanawiam się Mce czy rzeka raba musi przepłynąć przez środek hali produkcyjnej w Cooperze żebyście W KOŃCU PRZYZNALI, że popełniliście błąd lokując fabrykę w obszarze zagrożonym powodzią?

    Cytuj Zgłoś
  • 13.10.2010 - 10:28
    Niestety sytuowanie stref przemysłowych jest popdyktowane nie tylko tym gdzie płyną rzeki ale także innymi aspektami. Wystarczy spojrzeć na Kraków i usytuowanie Nowej Huty na wschodzie miasta. Niestety naszą szerokość geograficzną cechują wiatry wiejące od zachodu a także i południa... i pólnocy... Ja nie chce wdychać spuścizny strefy przemysłowej śpiewając "Z północy zawiało..." Łatwiej zabezpieczyć brzeg rzeki niż zawrócić wiatry.
    Cytuj Zgłoś
  • 13.10.2010 - 10:28
    Uwielbiam to forum :)

    Wystarczy napisać coś "nie pomyśli" żeby natychmiast dostać zatrudnienie w UMIG :D

    Ale masz racje tajger'ze, to skandal że urządy wydają zgodę na budowę w takich miejscach, podobnie zresztą skandalem była zgoda na budowę "Alberta" przy skrzyżowaniu Słowackiego i Piłsudzkiego, w końcu to też "teren zalewowy" vide świetne zdjęcia Pana Nowaka z zeszłego roku...
    Cytuj Zgłoś
  • 13.10.2010 - 10:32
    ... że o dostępie do drogi wojewódzkiej 967 i krajowej 7 z ESTAKADĄ (której w Jaworniku nie ma czego skutki często widać na przełączkach w rejonie skrętu na Sułkowice) nie wspomne...
    Cytuj Zgłoś
  • 13.10.2010 - 10:46
    tyś jest dobry!Kadencja Papieża jest do końca życia to może sobie krytykować.
    Cytuj Zgłoś
  • 13.10.2010 - 10:46
    Widać jednak zabezpieczenie brzegu nie było wystarczające.
    Zwróćmy uwagę, że mając praktycznie całą strefę do dyspozycji Coopera ulokowano przy samym brzegu.
    Spuścizna strefy, wiatry? Przecież te zakłady to czysta ekologia, nie szkodząca nawet ujęciu wody pitnej.

    Dostępność komunikacyjna jest oczywiście doskonała.
    Problemem jest to, że półtora miesiąca temu fabryka pozbawiona była dojazdu.
    Nie wiem jak dlugo można rżnąć głupa, przecież jeszcze niedawno Cooper groził przeniesieniem produkcji.
    Cytuj Zgłoś
  • 13.10.2010 - 11:03
    "półtora miesiąca temu" to pół Krakowa było sparaliżowane bo zamknięto most dębnicki, a po nowohuckiej można było tylko kajakiem się poruszać, a Sandomierz? (Huta szkła czy co to tam było?) Nie bądźmy hipokrytami! CAŁA Polska borykała się z trudnymi chwilami więc jak dla mnie argument z Cooperem wogóle nie trafiony...

    Dziwi mnie również w tym artykule "przypadkowe" poruszanie tematu pana Bieleckiego (a w szczególności podnoszenie jego zawodu). Jakoś tak dziwnie to się zbiega z sytuacją na naszym lokalnym podwórku... i ten temat DWU-kadencyjności...

    Mam wiele zastrzeżeń do pracy obecnych włodaży, ale jeszcze bardziej drażni mnie nieudolność, styl pracy, oraz retoryka osób pracujących na rzecz jednego z kandydatów... Z przykrością stwierdzam że jak dla mnie wywiad idzie do "wora" - "materiały promocyjne jednego z kandydatów"

    Jeszcze nie wiem na kogo zagłosuje, pieniążki zarabiam poza Myślenicami i nie mam NIC wspólnego z UMIG, więc przestańcie każdego kto "myśli niewłaściwie" wrzucań na garnuszek UMIG'u bo to jest ŻAŁOSNE.
    Cytuj Zgłoś
  • 13.10.2010 - 11:12
    masakra jak ci ludzie z sedna wszedzie wciskaja kielana, nawet tu miedzy wierszami. nie zaglosuje na niego - mam dosc tej propagadny i czarnej kampanii
    Cytuj Zgłoś
  • 13.10.2010 - 11:20
    piszecie ze ludzie nie sa glupi i wlasnie nie sa - sedno jest finansowane przez w.kielana wiec dziala tak zeby nie posrednio,ale pokazac ze on jest dobrym rozwiazaniem. ale nieprawda
    Cytuj Zgłoś
  • 13.10.2010 - 11:24
    Kremik zastanów sie , nie głosując na Kielana komu zrobisz krzywde, ludzią z jego otoczenia, jemu, a może jednak sobie. Możesz oddać głos na Ostrowskiego, bo może uważasz że za mało płacisz za wywóz śmieci, że podatki od nieruchomości sa za niskie, bo może przydały by sie kolejne szalone inwestycje, oczywiscie na kredyt, który Ty będziesz spłacał.

    Pzdr.
    Cytuj Zgłoś
  • 13.10.2010 - 11:35
    Zwycięstwo Ostrowskiego w nadchodzących wyborach to otwarte drzwi do kolejnych tak istotnych inwestycji dla miasta jak składowisko odpadów czy asfaltownia.
    Cytuj Zgłoś
  • 13.10.2010 - 11:59
    parafrazując głębokie przemyślenie pana Zielińskiego:

    "Zwycięstwo Kielana w nadchodzących wyborach to otwarte dzwi do zamknięcia składowiska odpadów i asfaltowni" a co ponad to?

    @kremik: to co pisze Sedno to prywatna sprawa redaktorów i jego sponsorów z racji struktury finansowania tego miesięcznika. Przykro mi tylko, że wciskając takie artykuły na (w sumie zupełnie niezależny portal jakim jest miasto-info) robi się ludziom nie do końca zorientowanym w sytuacji "wodę z mózgu". Oto poważana osoba, z "życiorysem" głosi tezy które jakoś dziwnie zbigają sie z lokalną bieżącą sytuacją polityczną...
    Cytuj Zgłoś
  • 13.10.2010 - 13:17
    Mce napisa���: [br]... że o dostępie do drogi wojewódzkiej 967 i krajowej 7 z ESTAKADĄ (której w Jaworniku nie ma czego skutki często widać na przełączkach w rejonie skrętu na Sułkowice) nie wspomne...
    Estakada juz dawnow powinna być w Jaworniku podobnie zresztą jak kładka dla pieszych, tak żeby szczątów potrąconych nie trzeba było zbierać na stu metrach jak w zeszłym roku w głośnym wypadku potrącenia pieszego. Niedawno była przebudowa tej drogi i należało lobbować nad połaczeniem tych rozwiązań, strefy i bezpieczeństwa gdzie się dał,o a nie walić głodne kawałki o wiatrach co zrobił lakukaracza powyżej
    Cytuj Zgłoś
  • 13.10.2010 - 13:24
    Estakada w Jaworniku i lotnisko na bulinie a dla mnie poproszę źródła termalne pod moim domem...
    kkk - gdybyś nie zauważył(a) głodne kawałki o wiatrach dotyczyły lokalizacji strefy przemysłowej w gminie Myślenice a nie bezpieczeństwa na drodze krajowej na której rok temu został śmiertelnie potrącony mężczyzna z jego winy. Pragnę przypomnieć że mniej więcej równiez rok temu w krzyszkowicach na drodze krajowej nr 7 potrącony został równiez pieszy śmiertelnie. Trzeba więc zrobić kładke w krzyszkowicach zamiast pisać głodne kawałki o estakadzie w Jaworniku
    Cytuj Zgłoś
  • 13.10.2010 - 13:31
    Do M-ce
    Nie widzę problemu w tym że kandydat próbuje sprzedać swoje poglądy i poglądy swojego środowiska poparcia. Robi to za własne pieniądze i nikogo nie zmusza do słuchania czy czytanie a to czytelnik ma sobie ważyć opinie i nie dać się ogłupić. Skoro osoba z autorytetem przedstawia swoje opinie to w celu poparcia jakiejś opcji to mnie może tylko wzmocnić w ich uznaniu ale i tak muszę je rozważyć samodzielnie. Problem w tym czy te poglądy są mądre czy głupie a nie w tym, że się pojawiają. Chyba nie oczekujemy po SEDNIe, że będzie bić brawo MO?.
    Jakim innym sposobem miałyby być one zaprezentowane i zareklamowane wyborcom?
    A co robią inni kandydaci?
    Wszyscy wiemy kto wydaje SEDNO i jaką linię reprezentuje. To nie jest żaden poważny zarzut tylko "szczucie". Jak M-ce piszesz o estakadzie to zgadzam się jest to merytoryczna dyskusja. Ale jak krytykujesz fakt, że gazeta promuje pewne poglądy to sorry. Masz SEDNO, masz Myślenicką, czytaj i wybieraj to co Ci odpowiada. Miasto-info zamieszcza materiały zarówno jednych jak i drugich.
    Cytuj Zgłoś
  • 13.10.2010 - 13:35
    Oczywiście masz rację lakukaracza, W cywilizowanym kraju, kładki byłyby w Jaworniku, Głogoczowie, Krzyszkowicach, Mogilanach...
    Oczywiście, że gościa potrąciło z jego winy ale na tym odcinku zakopianki nie zginęła jedna osoba. Poczytaj statystki wypadkowe.
    Lotnisko na Bulinie, to pomysł, który póki co odłóż do szuflady.
    ,
    Cytuj Zgłoś
  • 13.10.2010 - 14:43
    Z całym szacunkiem dla pana Papierza, postawienie telebimu w naszym miasteczku jest raczej dowodem braku wyczucia i smaku, cech które wydają się przymiotami architekta. Zaśmiecanie ulic szyldami i telebimami raczej nie służy naszemu miastu
    Cytuj Zgłoś
  • 13.10.2010 - 16:02
    cygnus napisa���: [br]Możesz oddać głos na Ostrowskiego, bo może uważasz że za mało płacisz za wywóz śmieci, że podatki od nieruchomości sa za niskie, bo może przydały by sie kolejne szalone inwestycje, oczywiscie na kredyt, który Ty będziesz spłacał.
    Czy możesz mi zaręczyć, że p. Kielan (o ile zostanie wybrany Burmistrzem) obniży opłaty za wywóz śmieci i podatki?
    Cytuj Zgłoś
  • 13.10.2010 - 17:04
    Wystarczy, ze tych opłat i podatków nie podniesie
    Cytuj Zgłoś
  • 13.10.2010 - 17:18
    Zaraz zaraz bo coś mi nie pasuje?! To Kielan walczył o rozbudowę wysypiska a Ostrowski chciał go zamknąć ??!! Bo tak tu wynika skoro Kielan obniży opłaty za śmieci a Ostrowski podniesie !!!

    Cytuj Zgłoś
  • 14.10.2010 - 17:03
    człowiekuzmiasta, czemu nikt na to nie zwraca uwagi. Ja nie mogę tego zrozumieć że architekt może obsmarować swoją kamienice czymś takim. Od kilku lat 'kolekcja' najgorszego sortu obskurnych reklam (m.in. Media Markt ze swoją obrzydliwą estetyką i brukową retoryką) rosłą, czyniąc budynek pana 'architekta' głównym zaśmiecaczem naszej przestrzeni. A już świetlną reklamą po prostu przegiął. Jak można...
    Cytuj Zgłoś
  • 14.10.2010 - 17:26
    @wesoły strażak: nie zbadany jest tok argumentacji "cygnusa"

    @Redakcja: Szacunek za podjęcie interwencji, wiem że to żmudna praca, ale mam nadzieję że będziecie - szczególnie w tym nadchodzacym "gorącym okresie" - podejmować Państwo akcje przeglądania i usuwania tego typu pseudo-reklam z forum.

    Swoją drogą - czy można gdzieś przeczytać regulamin forum? Bo prócz rejestracji chyba nie ma nigdzie indziej linku do niego?
    Cytuj Zgłoś
  • 14.10.2010 - 19:02
    - mama- porusza temat kamienicy w której mieszka i pracuje znany architekt myślenicki p. Papierz i zwraca uwagę na jej estetykę. I słusznie jest to najbardziej zaniedbany dom w centrum Myślenic, ma się to nijak do profesji autora wywiadu wręcz jest antyreklamą. Bo jak mówić komuś o estetyce gdy się jej samemu nie ma.
    Cytuj Zgłoś
  • 14.10.2010 - 22:17
    Panie Papierz historie ma pan BOGATĄ przechwalanie się jaki jesteś naj to nie te czasy architekt a kamienica od 2 wojny światowej nie remontowana zagrozenie dla pieszych spadający tynk o zgrozo . tak jak się mówi szewc w dziurawych butach chodzi .... hahaha . a chwali się nowoczesnym TELEBIMEM który zakłuca RUCH samochodowy już było 5 stłuczek przez ten telebim policja musi z tym coś zrobić a firm ubezpieczeniowe już nie będą wypłacać za kolizje na skrzyżowaniu niepodległości z słowackiego i kościeszki i poniatowskiego .... w nocy przeszkadza w trakcie snu p. Kmerze tylko syn Filip prosi go o wyrozumiałość tylko do wyborów jest on dziennikarzem SEDNA oczywiście chodzi o Kielana... na noc wyłanczaj ten telebim w warszawie w czarnych punktach gdzie były wypadki zabronili a u nas nie ma odwarznych bo zaraz powiedzą że się niszczy kampanie
    Cytuj Zgłoś
  • 14.10.2010 - 22:22
    dla "wielkiego architekta" już samo zamontowanie pięknych witryn wystającym poza lico elewacji frontowej było końcem kariery (stanowią one kuriozum wizualne i nie pasują do niczego)...więc musiał iść do samorządu...Reklamy niczym trąd obrosły tą kamienicę..Świetlne "cóś" umieszczone zapewne bez pozwolenia na budowę na pięknej choć skrajnie zaniedbanej kamienicy znajdującej się w strefie konserwatorskiej kończy temat....
    Cytuj Zgłoś
  • 14.10.2010 - 22:31
    ten budynek to już zabytek i jak można zrobić z tego tablice ogłoszeń gdzie jest konserwator budynków
    Cytuj Zgłoś
  • 14.10.2010 - 23:04
    Jakoś tak się dziwnie składa, że dopóki na telebimie nie pokazał się Wiktor Kielan to brzydoty tej ściany nikt nie dostrzegał.
    Teraz boli.

    GŁOSUJ NA KIELANA! ZMIEŃ MYŚLENICE!
    Cytuj Zgłoś
  • 14.10.2010 - 23:13
    Już to widzę. Jakby Panowie mieli kamienicę w tym miejscu, to zapewne żaden z Panów nie zawiesił by na niej reklamy...
    Budowa ronda nie przeszkadzała zabytkom ale telebim przeszkadza.
    Znakomita retoryka.
    Cytuj Zgłoś
  • 14.10.2010 - 23:23
    To Watykana też przeciwna burmistrz Ostałowska?!

    Uuuu!
    Cytuj Zgłoś
  • 15.10.2010 - 8:30
    no cóż. Myślenicka, zaściankowa retoryka.
    Wywiad o samorządzie, a kundelki o telebimie, rondzie. Gdzie ja mieszkam :(
    Cytuj Zgłoś
  • 15.10.2010 - 22:10
    Hej burka, wypraszam sobie zaściankową retorykę i kundelków. Mieszkasz w Myślenicach i powinna cie dotyczyć troska o estetykę tego miasta. G. mnie w tym momencie obchodzi kampania wyborcza (nota bene nie wiedziałem nawet że Kielan się pojawił na telebimie), zgrozą napawa mnie przyzwolenie na tego typu zaśmiecanie przestrzeni. Co innego zasługi samorządowe pana Papierza co innego to co nam prezentuje na kamienicy. kkk - kto tutaj coś mówił że "Budowa ronda nie przeszkadzała zabytkom ale telebim przeszkadza"?.
    Cytuj Zgłoś
  • 16.10.2010 - 13:51
    Do reklam i teledimu bym się nie czepiał.Ściana do tego nadaje się jak ka zda inna. Natomiast elewacja domu jest ostatnią na tej ulicy która pamięta jeszcze zeszłe stulecie.
    Cytuj Zgłoś
  • 16.10.2010 - 15:21
    mama. załóż nowy wątek o wyglądzie Myślenic. Pomogę Ci
    Cytuj Zgłoś
  • 16.10.2010 - 17:01
    burka - mam nowy wątek dyskusji o samorządzie. Zakładam że radny pracuje społecznie, do dyspozycji ma pokój w urzędzie tel. fax, komputer. Czy uważacie, że w radzie nie miałby kto pracować? Wg. mnie chętnych radnych społecznych byłby wystarczająco.
    Cytuj Zgłoś
  • 16.10.2010 - 17:05
    - burka-. Mam nowy wątek. Społeczny radny, taki który nie ma żadnych korzyści materialnych. Do dyspozycji pokój, komputer, telefon. Chętnych byłoby dość! W następnym wątku płaca burmistrzów i starostów.
    Cytuj Zgłoś
  • 18.10.2010 - 10:50
    A ja uważam, że wybory samorządowe powinny odbywać się... co 2 lata.
    Jeśli samorządowcy się sprawdzą żadna kampania reklamowa nie będzie potrzebna, bo... dobry towar nie potrzebuje reklamy.
    Jeśli zaś się nie sprawdzi - to czas oderwać od koryta!

    Wszak darmozjadów już nie potrzebujemy !
    Cytuj Zgłoś
  • 18.10.2010 - 11:00
    wyborca- Jeżeli radny nie ma diet to trudno mówić o korycie. Tego koryta nie trzeba im dawać.
    Cytuj Zgłoś
  • 18.10.2010 - 18:14
    Tak i pewnie jeszcze ze swojego powinni dopłacać.... Czyli kompetentny, dostępny w każdej chwili, nie śpi po nocach tylko myśli co by tu jeszcze szanownym mieszkańcom dobrego zrobić, każdą zjebkę przyjmuje ze spokojem i potulnie, wszystko za wszystkich chętnie robi, działa tylko społecznie i wcale nie myśli o kasie........ LUDZIE GDZIE WY Q>>>>>WA ŻYJECIE ?????????????TAKICH LUDZI NIE MA I NIGDY NIE BYŁO !!!!!!!!!!
    Cytuj Zgłoś
  • 18.10.2010 - 18:31
    Wesoły strażak- a czy jest przymus bycia radnym? Teraz widzę kolejkę do tego zawodu!
    Cytuj Zgłoś
  • 18.10.2010 - 18:41
    Gdy bierze kasę to ma złe samopoczucie, bo myśli że może nie powinien spać po nocy, że może dostać zjebkę, że powinien być potulny... A gdy kasy nie weżmie te stresy go ominą. Taki radny sprawuje tylko funkcję kontrolną /patrzy urzędnikom na ręce/, do roboty są urzędnicy i biorą za to pieniądze no i mają się na swojej robocie znać, radny nie musi, może za to zgłaszać wnioski i pomysły. Po twojej strażak pisaninie widać jak daleko zaszła demoralizacja społecznika, że traktuje funkcję radnego jako zawód.
    Cytuj Zgłoś
  • 18.10.2010 - 20:00
    Nie ma przymusu bycia radnym ale to o czym ty piszesz to matrix jakiś albo co ... A urzędnicy i radni są tacy jak my - lepsi i gorsi. Choć takie pisanie o korycie i ryjach to jeszcze zniechęca do pracy społecznej. Ja niestety (albo na szczęście) dałem sobie już z tym spokój między innymi przez takich mądrali jak ci powyżej, co tylko gębę drzeć potrafią i zastanawiać się ile na tym zarobiłem (zarobię), bo im się w tych małych główkach nie mieści, że można czasem coś zrobić ZA DARMO !!!
    Cytuj Zgłoś
  • 18.10.2010 - 20:37
    No to wyceń pracę radnego. wg. ciebie ile praca radnego jest warta? i czy sami radni powinni ustalać diety dla siebie, i jeżeli tego co robią nie robią dla pieniędzy to jak wytłumaczyć chęć każdej nowej rady do podnoszenia diet i panuje przy tym jednomyślność. Jeżeli chodzi o ryje to nie ja.
    Cytuj Zgłoś
  • 18.10.2010 - 23:05
    Każdy chciałby zarobić więcej, pod warunkiem, że innemu nie podniesiemy kasy bo to nie jest moralne. W ten sam sposób myśli się o górnikach, nauczycielach, sprzątaczkach, kierowcach itp.
    Cytuj Zgłoś
  • 19.10.2010 - 10:14
    Prywatny biznes dwa razy po 7 lat, później proponuję przekaząc majątek na cele społeczne np. Dalin M-ce
    Cytuj Zgłoś
  • 19.10.2010 - 19:32
    Coś mi się wydaje że jesteście obecnymi radnymi!
    Cytuj Zgłoś
  • 19.10.2010 - 19:37
    Gdyby któreś z Was prowadziło prywatny biznes nie byłoby takie skłonne do podwyżek swoim pracownikom. Zawsze płaci się ile to konieczne nigdy więcej. tej zasady trzyma się cały świat sory prócz budżetówki.Tu pieniądze są niczyje więc można je rozdawać na prawo i lewo. Załóż kolego i koleżanko własną firmę , zatrudniaj pracowników i płać ile tylko chcesz ale wiem,że nie przepłacisz.
    Cytuj Zgłoś
  • 19.10.2010 - 22:02
    Tak coś mi się wydaje, że nie jestem obecnym radnym.
    Ile według ciebie jest konieczne dla budżetówki - stawka sprzątaczki dla nauczyciela?? A może wszystkim po równo jak w socjalizmie ??
    Cytuj Zgłoś
  • 20.10.2010 - 7:21
    Ja już zaproponowałem, czytasz bez uwagi. Albo piszesz , żeby pisać . Zaproponuj ty, że podejmiesz się funkcji radnego za minimum......, albo radny wg. ciebie powinien zarabiać tyle i tyle i będzie jasność bez pisania w kółko jedno i to samo.
    Cytuj Zgłoś
  • 20.10.2010 - 11:01
    Dobra - uważam, że 1000 zł brutto. Mam pytanie, a ile teraz wynoszą stawki naszych radnych ????
    Cytuj Zgłoś
  • 20.10.2010 - 20:43
    strażak.dodaj do tego ubezpieczenie, delegacje pomnóż to przez liczbę radnych, ilość miesięcy wyjdzie ci niezła nowa droga np. koło ciebie. Skąd weżmiesz pieniądze na ową drogę, którą naobiecywałeś wyborcom. Z Urzędu?
    Ale Urząd ma pieniądze tylko z podatków, jak chcesz zrobić dodatkową drogę to musisz albo zacisnąć pasa /ciąć wydatki, oszczędzać/ albo podnieść podatki /wyższe niż w Krakowie/ albo pożyczyć w banku, choć miasto już jest zadłużone /olewam niech płacą inni/. Innej drogi nie ma.
    Cytuj Zgłoś
  • 20.10.2010 - 21:02
    Demagogia Matołku szanowny i tyle.... dobra w okresie wyborów i tyle.Pomyśl ile byśmy zaoszczędzili na służbie zdrowia, policjantach, oświacie itd. jakby im nie płacić, ile to by było nowych dróg. No bo po co im płacić wszak nikt ich tam na siłę nie ciągnął sami przecież chcieli.
    Cytuj Zgłoś
  • 20.10.2010 - 22:12
    stażaku- możesz nazywać to demagogią. Ale jeżeli masz filozofię komunistyczną "każdemu wg.potrzeb" to ja mam olbrzymie. To co sami mają sobie ustalać potrzeby? To można podwoić ilość radnych i nic nie robić tylko się zadłużać. Grekom i Węgrom też wydawało się, że nic nie można zrobić a teraz 1/3 budżetówki zwolnili żeby stanąć na nogach.
    Cytuj Zgłoś
  • 20.10.2010 - 22:19
    I -strażaku- przejdz na pierwszą stronę pod Kielana. pozdrawiam.
    Cytuj Zgłoś
Poinformuj o komentarzach