Jan Burkat: Nie zawracać z raz obranej drogi

 Receptą na sukces w biznesie jest konsekwencja. Nie wolno się zniechęcać, wszyscy ponosimy porażki, które dla wielu ludzi są powodem rezygnacji z aktywności i ryzyka, tymczasem trzeba umieć utrzymać kurs i nie zawracać z raz obranej drogi – w wywiadzie dla Sedna mówi Jan Burkat, który otrzymał nagrodę diamenty od miesięcznika Forbes

Najnowszy numer Sedna w kioskach od 10 maja

SEDNO: Naszą rozmowę wypada rozpocząć od gratulacji. Nie dalej jak kilka dni temu otrzymał Pan nagrodę w kategorii przedsiębiorstw uzyskujących rocznie dochód pomiędzy 50, a 250 mln złotych, przyznaną przez prestiżowy miesięcznik Forbes”. Zatem proszę przyjąć od nas gratulacje! Jest Pan jedynym przedsiębiorcą z terenu powiatu myślenickiego i jednym z 35 z terenu Małopolski wyróżnionym przez ten miesięcznik.

JAN BURKAT: Wyróżnienie od „Forbesa” była dla mnie niespodzianką. Dowiedziałem się o jej przyznaniu od … klienta, który spotkał mnie w moim sklepie i poinformował o nagrodzie. Potem kupiłem gazetę i znalazłem w niej swoje nazwisko, a jeszcze później zadzwoniła do mnie pani z „Forbesa” i zaprosiła oficjalnie na galę wręczenia nagród.

Nie jest to pierwsza nagroda przyznana Panu przez polski miesięcznik zajmujący się tematyką ekonomiczną?

Nie. Dwa lata temu otrzymałem Gazelę Biznesu przyznawaną przez miesięcznik „Puls Biznesu”.

Czy gala zorganizowana przez miesięcznik „Forbes” przyniosła jakieś owoce poza satysfakcją i prestiżem? Czy tego typu wydarzenia wprowadzają w jakieś kręgi biznesowe i owocują w praktyce?

Tak. Już podczas samej gali nawiązałem kontakty z firmami, z którymi zamierzam współpracować. Jedna z nich, informatyczna, ma swoją siedzibę w Nowym Sączu i chce dzierżawić ode mnie powierzchnię sklepową w nowo powstałym na terenie Dobczyc markecie.

Nagrody, jakie Pan otrzymał są dowodem na to, że nawet w trudnych warunkach ekonomicznych, jakie panują w kraju można uprawiać biznes osiągając w nim sukcesy?

Powiem tak: w chwili obecnej warunki do robienia biznesu w Polsce nie są jeszcze takie najgorsze. Gdyby jeszcze ktoś zadbał o zmniejszenie kosztów, na przykład obniżając ceny paliwa …? Jestem również właścicielem firmy transportowej, chociaż powoli ograniczam tę działalność. Dzisiaj udział kosztów paliwa w kosztach firm przewozowych wynoszą około siedemdziesięciu procent, kiedyś wynosiły około czterdziestu, czterdziestu pięciu. Różnica zatem jest kolosalna.

Czy może Pan powiedzieć kilka słów na temat swoich początków w biznesie? Czy to właśnie firma przewozowa dała początek pańskiej działalności?

Nie. Zaczynałem w detalu w roku 1991 zaś firmę przewozową powołałem do życia w cztery lata później. Zaczynałem swoją działalność handlową od małej hurtowni spożywczej przy ulicy Podgórskiej w Dobczycach, która notabene działa do dziś.
Jest Pan obecnie właścicielem dużej, dobrze prosperującej firmy rodzinnej, czy wciąż radzi

Pan sobie z „ogarnięciem” jej działalności?

Powoli tracę tę możliwość i zaczynam poszukiwać odpowiednich ludzi, którzy pomogą mi w  zarządzaniu. Wprowadzam także równolegle nowoczesne systemy kasowe.

Ile osób zatrudnia Pan obecnie?

Dokładnie 230. Wliczam w to także obsługę nowego obiektu, którego otwarcie planujemy na 14 maja, a więc już za kilka dni.

 Co jest siłą napędową dla Pańskiej działalności? Osiągnął Pan już zapewne taki status majątkowy, że dalsze pomnażanie dóbr nie jest dla Pana koniecznością. Jak tłumaczy Pan to, że wciąż powstają nowe obiekty firmowane przez Pana, że wciąż rozrasta się sieć Pańskich sklepów?

Po pierwsze lubię to co robię, po drugie jeśli już coś robię, to chcę to robić na wysokim poziomie. Preferencje klienta zmieniają się z roku na rok, moim mottem jest dbałość o to, aby klient zawsze był zadowolony, a zatem staram się nadążać za tymi preferencjami, wreszcie po trzecie, jeśli się pomnaża zyski, trzeba je inwestować. Tylko takie podejście do sprawy powoduje permanentny rozwój, a ja chcę się rozwijać. Na chwilę obecną już wiem, że moja firma będzie inwestować w kolejne obiekty z częstotliwością co dwa lata.

Powiedział Pan, że handel jest łatwą dziedziną biznesu? Jak chce Pan przekonać nas do słuszności tego stwierdzenia? Gdyby było tak łatwo zapewne miałby Pan wokoło wielu konkurentów, tymczasem rozwój pańskiej firmy, oparty na własnym kapitale jest ewenementem na rynku.

Dla mnie jest to łatwa dziedzina biznesu. Nie oglądam się na konkurentów, robię po prostu swoje. To wszystko.

Co oznacza w Pańskim przypadku stwierdzenie: robię swoje?

Od początku działalności zakładałem stworzenie sieci handlowej innej niż wszystkie. Po to powstała własna wytwórnia wędlin, aby udowodnić klientowi, że to co jest wyprodukowane na miejscu jest zawsze świeże, zawsze smakowite, a także przy okazji konkurencyjne cenowo. Owoce, warzywa, jajka, wędlina w moich sklepach pochodzi ze specjalnych,  ekologicznych hodowli. Na przykład ziemniaki od lat dostarcza mi rolnik, który na trzydziestu hektarach sadzi je tylko i wyłącznie dla mnie. Trud, jaki sobie zadałem w tym względzie przynosi efekty. Klienci kupują moje ziemniaki, bo mają gwarancję ich wysokiej jakości.

Buduje Pan kolejne centra handlowe, tworzy Pan w ten sposób coraz większą sieć i utrwala markę swojej działalności? Czy te doświadczenia ukształtowały już w Pana świadomości kompletną wizję tego jak powinien wyglądać modelowy sklep Jana?

Tak, mam taką wizję a większą część wiedzy do jej zbudowania czerpię od swoich klientów. Często chodzę wśród nich i pytam co należałoby jeszcze zmienić, usprawnić, aby było lepiej, wygodniej, przyjemniej. Oczywiście mam świadomość, że przede mną dużo pracy. Jeśli chodzi o wizję sklepu idealnego, to noszę ją ciągle gdzieś w głowie. Wiem na pewno, że musi to być sklep absolutnie przyjazny klientowi, konkurujący ceną, ale przy tym promujący jakość oferty, nie za duży i posiadający swój własny, niepowtarzalny klimat.

Taki jak ma „Stara Cegielnia”?

Tak. Chociaż „Stara Cegielnia” narzuciła swój styl poprzez fakt historyczności tego miejsca i specyfikę jego wyglądu. Udało nam się obronić ten klimat. Zresztą wszystkie moje kolejne sklepy, jeśli będą powstawać, będą nosić znamiona polskości. Element narodowy, stawianie na rodzimego producenta żywności, promowanie regionalnych produktów jest dla mnie bardzo ważne i będę na niego zwracał szczególną uwagę.

Czy jest to między innymi chęć zamanifestowania swojego stosunku do zagranicznych sieci handlowych?

Myślę, że tak. Mam do nich swój stosunek.

Negatywny?

Można to tak nazwać. Dam prosty przykład opierając go na jednej ze znanych sieci. Do dziś dziwi mnie utrwalony chyba przez zabiegi reklamowo - marketingowe stereotyp sklepu o przyjaznych, niskich cenach. Tymczasem nie jest to moim zdaniem sieć tania. Wręcz przeciwnie. Zauważyłem pewną zaskakującą prawidłowość, otóż najmniej liczą ci klienci, którzy posiadają najuboższy portfel, ci zaś z zasobnymi portfelami liczyć potrafią jak nikt inny. Jak bowiem wytłumaczyć fakt, że w sieci wcale nie najtańszej, zakupy robi tylu ludzi, wśród nich liczna grupa mniej zamożnych?

Jest Pan w stanie udowodnić twierdzenie, że to sieć nie najtańsza?

Tak. Już to nawet zrobiłem. W okresie przedświątecznym przygotowaliśmy kosz z dwunastoma produktami spożywczymi pochodzącymi z moich sklepów dając szansę klientom, którzy znajdą sklep, gdzie koszyk ten będzie tańszy otrzymania go za darmo. Koszyk z sieci, o której mówię jest droższy niż nasz. Przy czym w skład koszyka wchodziły podstawowe produkty niezbędne na świąteczny stół – jajka, kiełbasa swojska, szynka, mąka, majonez kielecki, itd.

I znalazł się klient, któremu musiał Pan ufundować ten koszyk?

Nie.

Skąd wynika różnica w cenach na Pańską korzyść?

Stąd, że ja nie muszę płacić wysokiego czynszu za lokal, bo lokal należy do mnie. Kiedy przychodzi płacić wysoki czynsz lub dzierżawę, trzeba szukać rekompensaty, a zatem koszty wynajmu czy dzierżawy lokalu wchodzą w cenę produktu.

Czym zamierza Pan jeszcze konkurować z dużymi sieciami?

Duże sieci to organizmy zarządzane odgórnie. To przemysł handlowy. Ja chcę tworzyć model handlu z bardziej ludzkim obliczem. Jestem na co dzień w sklepie obserwuję zmiany w podejściu klientów, ich oczekiwania. Niezwykle ważnym elementem jest również szerokość asortymentu. To ona sprawia, że mam stałych klientów z Krakowa, którzy u mnie mogą zrobić zakupy najbardziej zróżnicowane i kompletne.

 Zapytam Pana teraz trochę z innej beczki. Czy zarządzając na co dzień tak dużą firmą, mając na głowie tak dużo różnych obowiązków z tym związanych znajduje Pan jeszcze czas na inne zajęcia?

Owszem, choć z trudem. Jestem zapalonym kibicem sportowym. Pomagam nawet młodym piłkarzom Wisły oraz myślenickiemu Dalinowi. Lubię wędkować.
Skoro o pomocy mowa, to wiem, że nie stroni Pan od niej. Przykłady pomocy niesionej mieszkańcom Dobczyc przez Pana bezinteresownie rok temu podczas powodzi świadczy o tym najlepiej.

Uważam, że jest to obowiązek każdego przedsiębiorcy, któremu udało się zaistnieć i osiągnąć satysfakcjonujące wyniki w biznesie. Pomoc społeczeństwu, z którego się wywodzisz to bardzo ważna rzecz. Niedawno w obecności władz samorządowych Dobczyc wręczyliśmy dziewczynce mającej problemy ze słuchem komputer i specjalny program wartości około 30 tysięcy złotych. Nie mówię tego po to, aby się chwalić, ale aby podkreślić to co powiedziałem wcześniej na temat poczucia obowiązku niesienia pomocy innym. Natomiast to co obserwuję, a co nie jest według mnie zjawiskiem pozytywnym, to to, że zbyt mało w pomoc angażują się lokalne społeczności, na przykład sąsiedzi czy grono przyjaciół. Tak nie powinno, moim zdaniem być.
Jaka jest recepta na sukces w biznesie.
Tą receptą jest konsekwencja. Nie wolno się zniechęcać, wszyscy ponosimy porażki, które dla wielu ludzi są powodem rezygnacji z aktywności i ryzyka, tymczasem trzeba umieć utrzymać kurs i nie zawracać z raz obranej drogi.

Jest Pan jednym ze współzałożycieli Izby Gospodarczej Dorzecza Raby w Dobczycach. Jaka idea przyświecała Panu i innym dobczyckim przedsiębiorcom przy powoływaniu tej instytucji do życia i czy była ona potrzebna?

No cóż, powód był prosty, chodziło nam o to, aby skupić przedsiębiorców dobczyckich wokół spraw ważnych dla nich, ważnych zarówno, a może przede wszystkim dla firm małych, ale także dla firm dużych.

Czy udało się wprowadzić w życie tę ideę?

Z pełnym sukcesem. Izba działa, ma się dobrze, a co najważniejsze spełnia swoje zadanie. Podam przykład. Istnieje niepisana zasada, że dobczyccy przedsiębiorcy wspierają się nawzajem dokonując zakupów w swoich firmach. I tak budując swój nowy sklep w Dobczycach kupowałem materiały i korzystałem z usług firm działających w strukturach naszej izby. Takie podejście niesie ze sobą kilka zalet. Nie tylko wspomagamy się nawzajem, ale jeszcze podatki, które płacimy pozostają w naszej gminie. Po za tym Izba to instrument do wspólnych wystąpień przedsiębiorców i współpracy z administracją.

Skoro o gminie mowa, to jak jest ona nastawiona do izby i do przedsiębiorczości?

Niezwykle pozytywnie. Burmistrz Marcin Pawlak to znakomity, wyjątkowo uzdolniony samorządowiec, który świetnie rozumie potrzeba integracji środowisk przedsiębiorczych i potrzebę rozwoju przedsiębiorczości w ogóle. To właśnie prężnie rozwinięta przedsiębiorczość jest pośrednim motorem rozwoju innych dziedzin i ona w sposób podstawowy buduje zamożność całej społeczności. Dobrze rozwinięta przedsiębiorczość to przecież miejsca pracy dla ludzi i podatki które tworzą budżety publiczne. Dlatego ten sektor trzeba wspierać bo w ten sposób pośrednio wspiera się wszystkie inne. Burmistrz Dobczyc doskonale to rozumie i konsekwentnie wprowadza w czyn.

Powiązane tematy

Czytaj także

Komentarze

  • 12.05.2011 - 9:05
    Podobno pierwszy milion trzeba ukraść, jak to było Panie Janie ?
    9 5 Cytuj Zgłoś
  • 12.05.2011 - 9:17
    Bardzo porządny i pracowity człowiek
    1 17 Cytuj Zgłoś
  • 12.05.2011 - 9:42
    ale z tymi ziemniakami to kiedyś specjalnie po nie jezdziłem mimo tego ze byłem na zakupach w krk ale ziemniaki tylko u JANA
    1 8 Cytuj Zgłoś
  • 12.05.2011 - 10:22
    gość: ciekaFFski napisał/a:
    Podobno pierwszy milion trzeba ukraść, jak to było Panie Janie ?
    hahahaha umrłm!
    2 5 Cytuj Zgłoś
  • 12.05.2011 - 10:32
    ciekaffski - nie mierz wszystkich swoją miarą :-(
    3 2 Cytuj Zgłoś
  • 12.05.2011 - 10:35
    barwna osobowość. Budzi mieszane uczucia. klienci nazywają Go " caramba". Podobno przemyka między regałami niczym tajemnicza postać z Krainy deszczowców.
    10 1 Cytuj Zgłoś
  • 12.05.2011 - 10:44
    znowu myslalem ze ktos umarl, a to tylko czarno biale zdjecie z sedna!!! nie robcie tak
    6 Cytuj Zgłoś
  • 12.05.2011 - 11:16
    zgadzam się z patryk k
    3 Cytuj Zgłoś
  • 12.05.2011 - 11:17
    Klient najważniejszy-zgadza się.A co z pracownikami?
    15 Cytuj Zgłoś
  • 12.05.2011 - 13:00
    żeby jeszcze Ci nasi przedsiębiorcy z rejonu traktowali swoich pracowników w sposób uczciwy,,co z tego że maja duże obroty i dochody, to wszystko kosztem nas pracowników, to my zarabiamy na ich majątki.
    19 Cytuj Zgłoś
  • 12.05.2011 - 13:52
    gość: vfd x napisał/a:
    żeby jeszcze Ci nasi przedsiębiorcy z rejonu traktowali swoich pracowników w sposób uczciwy,,co z tego że maja duże obroty i dochody, to wszystko kosztem nas pracowników, to my zarabiamy na ich majątki.
    Wolny rynek weź sprawy w swoje ręce - nie ma problemu zobaczysz jak miło i przyjemnie być przedsiębiorcą. Same zalety poprostu sielanka.
    5 7 Cytuj Zgłoś
  • 12.05.2011 - 14:48
    człowiek jedno wielkie ZERO
    10 8 Cytuj Zgłoś
  • 12.05.2011 - 15:04
    gość: Bartolini napisał/a:
    gość: vfd x napisał/a: żeby jeszcze Ci nasi przedsiębiorcy z rejonu traktowali swoich pracowników w sposób uczciwy,,co z tego że maja duże obroty i dochody, to wszystko kosztem nas pracowników, to my zarabiamy na ich majątki.
    Wolny rynek weź sprawy w swoje ręce - nie ma problemu zobaczysz jak miło i przyjemnie być przedsiębiorcą. Same zalety poprostu sielanka.
    Nie możemy być wszyscy przedsiębiorcami , prawda? Ale wszyscy możemy za uczciwą ciężką pracę dostawać uczciwe wynagrodzenie. Czyż nie?
    13 1 Cytuj Zgłoś
  • 12.05.2011 - 15:35
    Zgadzam się z obserwatore. Nikt nie odmawia facetowi pieniędzy które posiada, ciężko na nie zapewne pracuje ale jego pracownicy też tyrają a dostają grosze. Gość wspiera organizacje charytatywne- ok ale czy nie lepsza charytatywnością było by ludzkie traktowanie swoich podwładnych, danie im podwyżki czy choćby dwóch wolnych niedziel w miesiącu (jednocześnie nie uwalają im pensji) ?
    15 Cytuj Zgłoś
  • 12.05.2011 - 15:46
    Nie kupuje w Cegielni,kupuję w tańszych sklepach...Jak dla mnie jest tam za drogo,zarabiam tylko 2 tyś na miesiąc i nie mogę sobie pozwolić na przepłacanie.Bo i tak przy tym wynagrodzeniu ledwo wiążę koniec z końcem (tak jakoś się to mówi)
    8 Cytuj Zgłoś
  • 12.05.2011 - 17:08
    ja również tam nie kupuję , mają np chore ceny kosmetyków,
    7 1 Cytuj Zgłoś
  • 12.05.2011 - 17:53
    kto jest bez winy niech pierwszy rzuci kamień!
    2 6 Cytuj Zgłoś
  • 12.05.2011 - 19:13
    nigdy nie kupuje w cegielni warzyw i owocow bo uwazam ze czesto rzucają tam gorsze jakościowo...

    ale ogorki kiszone mają tam pierwsza klasa!!w zadnym warzywniaku nie znajdziecie lepszych...nawet te domowe nie wychodza takie pyszne jak te z JANA!!!
    4 2 Cytuj Zgłoś
  • 12.05.2011 - 19:30
    piwo mają drogie .. taniej kupię w spożywczym obok domu
    3 2 Cytuj Zgłoś
  • 12.05.2011 - 19:45
    ano, ogórki kiszone pierwsza klasa:-)
    5 Cytuj Zgłoś
  • 12.05.2011 - 20:19
    Receptą na sukces jest wyzysk ludzi, którzy boją się bronić swoich praw.
    240 godzin pracy na miesiąc.
    Gratuluje sukcesu Szanowny Panie Janie.
    20 Cytuj Zgłoś
  • 12.05.2011 - 21:23
    To prawda sorrki wielkie za te Niedzielę, zweryfikowałem i pracownicy faktycznie mają DWIE niedziele w miesiącu w Janie w Myślenicach.
    6 1 Cytuj Zgłoś
  • 13.05.2011 - 11:13
    A propos "pierwszego miliona" to w jego przypadku była to jak czytałem w jakimś wywiadzie wygrana w totka:) Pewnie nie ta główna ale rolę pewnie odegrała niebagatelną w rozwinieciu skrzydeł.
    Swoją drogą chciało by się wam szarpać ze wszystkimi prowadząc tzw biznes u nas mając na koncie powiedzmy 5 000 000 PLN?:)
    2 Cytuj Zgłoś
  • 13.05.2011 - 11:40
    Łatwo się bogacić kosztem pracowników to jest smutne, ale tak jest naprawdę. PORAŻKA !!!!!!!
    8 2 Cytuj Zgłoś
  • 13.05.2011 - 11:41
    Pan Jan bardzo pożądny człowiek i obywatel . Szkoda tylko ze w starej cegielni lodówki z piwem sa na pokaz , bo nigdy nie chłodza
    5 5 Cytuj Zgłoś
  • 13.05.2011 - 12:27
    Mam pytanie podobno w sobotę otwierają nowy obiekt Jan i mają tam być jakieś koncerty.Możę mi ktoś podać na jakiej to jest ulicy?Nie jestem z Dobczyc i nie znam tej miejscowości a chcę się wybrać
    1 Cytuj Zgłoś
  • 13.05.2011 - 13:00
    Wyzysk ludzi w tym sklepie można porównać do tego z Azji... dwie niedziele na miesiąc i praca w soboty do upadu... Pensja oscyluje w okolicy najniższej krajowej. No ale można udzielić sie w sprawach charytatywnych i uważać sie za "dobrego" człowieka. Tak oto mamy kolejny przykład na to że dziennikarze kłamią. Nikt nie powie otwarcie w gazecie o warunkach pracy szaraków tylko wychwala dorobkiewiczów.
    12 Cytuj Zgłoś
  • 13.05.2011 - 13:11
    Facetowi się udało i super , a wy zazdrościcie EH POLAKI
    2 14 Cytuj Zgłoś
  • 13.05.2011 - 13:39
    Jak wam tak źle to czemu nie zmienicie pracy tylko klepiecie te 240 godzin??
    Żal wam ze ktoś się dorobił??
    Sami spróbujcie mieć swoją działalność gospodarczą i zobaczycie jakie to łatwe pieniądze hehe.
    Jak ktoś nie ma chęci do pracy to będzie nadawał na tego 2 co się dorobił.
    Gratulacje jest to nie lada wyczyn znaleźć się na takiej liście,
    w tych czasach.
    4 18 Cytuj Zgłoś
  • 13.05.2011 - 15:24
    Znam pana Jana bardzo długo. Widziałem ile pracy i poświęcenia wkładał w market na ul. Mostowej w Dobczycach. Jest to bardzo pożądny, uczciwy człowiek i miło słyszeć o tak prestiżowych nagrodach wręczanych lokalnym przedsiębiorcą. Gratuluje.
    5 14 Cytuj Zgłoś
  • 13.05.2011 - 16:20
    pewnie sam Jan sobie te zaszczyty wpisuje. Zaden pracownik nie powie dobrego słowa ani gratulacji nie złozy.
    11 1 Cytuj Zgłoś
  • Łukasz Tabaszewski 13.05.2011 - 16:52
    Uwielbiam tego rodzaju dyskusje :) Ciekawe co by powiedzieli wszyscy narzekający pracownicy gdyby Pan Jan w pewnym momencie zamknął biznes... Nie podobają się warunki - droga wolna, każdy jest kowalem swojego losu. Szanuj szefa swego - bo możesz mieć gorszego...
    3 16 Cytuj Zgłoś
  • 13.05.2011 - 18:03
    Znałem dwie osoby ,które pracowały w cegielni,ale to były mądre osoby dlatego pracowały a nie pracują,
    16 2 Cytuj Zgłoś
  • 13.05.2011 - 19:20
    Kiedy robilem zakupy w Janie to poszlem na dzial Alkocholowy i obslugiwaly mnie 2 sypatycznie kobiety i bardzo mile musze przyznac ze Pan Jan przyjmujac te Panie dokonal wlasciwego wyboru oby wiecej bylo takiego personelu bo kobiety z nabialu i dzialu miesnego zachowuja sie tak jak by im sie nie chcialo pracowac jezeli im sie niechce pracowac to niech zmienia pracodawce to mowie ja staly klient Jana Pozdrawiam Panie z Alkoholi:):)
    2 10 Cytuj Zgłoś
  • 13.05.2011 - 20:21
    Znowu zebrało się grono krytykantów :(
    Otwarcie "Starej Cegielni" było strzałem w 10-tkę. Gdzie w Myślenicach znajdziecie inny sklep mający duży bezpłatny parking? (no może Carrefour, ale to zupełnie inny rodzaj sklepu). "Jan" dysponuje pełnym asortymentem towarów i dużą jego różnorodnością, jako jedyny w Myślenicach oferuje zakupy przez internet. Co do obsługi ja osobiście nie mam żadnych zastrzeżeń, powiem nawet, że bardzo lubię robić zakupy w "Janie". Nigdy nie spotkałem się tam z niemiłą obsługą. Ci którzy mówią o niesympatycznych ekspedientkach niech może zweryfikują swoje zachowanie wobec personelu sklepu. Co do zarobków nie będę się wypowiadał, bo nie wiem. Myślę, że jak wszędzie są za małe do potrzeb i oczekiwań.
    Wydaje mi się, że podobnie jak w wątkach na forum większość, a może wszystkie krytyczne uwagi co do "Starej Cegielni" piszą internetowe trolle, ale ich po prostu trzeba ignorować.
    Pozdrawiam serdecznie wszystkie sympatyczne ekspedientki z "Jana" a szczególnie kasjerkę p. Agatkę :)
    3 7 Cytuj Zgłoś
  • 13.05.2011 - 23:57
    Rzeczywiście 14 maja ma być otwarcie nowego sklepu, ale nie będzie wcześniej zapowiadanych koncertów ani innych atrakcji. Po prostu do użytku zostanie oddany nowy sklep. Co do wypowiedzi na temat płacy i zadowolenia pracowników, dobrze by było żeby pisali to sami pracownicy a nie "znajomi znajomych". Przysłowie "Jaka praca- taka płaca" pasuje do tej firmy w sam raz.
    5 Cytuj Zgłoś
  • 14.05.2011 - 0:28
    Poza tym i tak już pewnie wiele osób wie co dokładnie się stało, takie informacje bardzo szybko się rozchodzą. Jeśli ktoś będzie miał zamiar napisać że on jeszcze otwiera sklep przy takiej tragedii to otwarcie jest bez żadnych atrakcji, prawdopodobnie będą sami pracownicy. Otwarcie było planowane już od paryu tygodni, więc nie można tego przełożyć lub odwołać w ostatniej chwili
    1 2 Cytuj Zgłoś
  • 14.05.2011 - 1:09
    Panie Janie - gratulujemy sukcesu !
    8 Cytuj Zgłoś
  • 14.05.2011 - 6:13
    lukasz napisał/a:
    Uwielbiam tego rodzaju dyskusje :) Ciekawe co by powiedzieli wszyscy narzekający pracownicy gdyby Pan Jan w pewnym momencie zamknął biznes... Nie podobają się warunki - droga wolna, każdy jest kowalem swojego losu. Szanuj szefa swego - bo możesz mieć gorszego...
    Dokładnie. Nie podoba się praca- zwolnic się , nie podobają się dziury w drogach- nie jeździć, nie podoba się władza w kraju- wyjechać, nie podoba się kazanie księdza- zmienić wyznanie, nie podoba się nauczyciel- nie uczyć się,nie podoba się ciężkie życie - nie oddychać. Najlepiej ogólnie nic nie mówić, zamieść brudy pod dywan, na ulicy się szeroko uśmiechać, w pracy i szkole zgiąć kark i za nic w świecie nie krytykować. Krytyka powinna być karana i ścigana przez CBA.
    4 9 Cytuj Zgłoś
  • 14.05.2011 - 9:33
    Panie Janie głębokie współczucie!!!!!!
    1 5 Cytuj Zgłoś
  • 14.05.2011 - 12:56
    a co się stało?
    Cytuj Zgłoś
  • 14.05.2011 - 13:58
    CZŁOWIEK O WIELKIM SERCU
    13 Cytuj Zgłoś
  • 14.05.2011 - 14:51
    co sie stalo??? ktos umarł?
    Cytuj Zgłoś
  • 14.05.2011 - 16:01
    @Malatesta- święta racja! Niestety w naszym kraju mamy młoda demokracje, boimy się walczyć o swoje prawa. Na szczęście dochodzi do zmiany naszej mentalności. Zaczynamy walczyć o swoje. Lecz niestety jeszcze sporo czasu upłynie nim to sie zmieni. Bo dalej istnieją tacy "redaktorzy" piszący to co wygodne ;] Dalej sa lizidupy którzy będą wychwalać tych do których mogą coś wyrwać...
    Historia świadkiem: kiedyś to się urwie i to nie będzie takie kolorowe...
    3 Cytuj Zgłoś
  • 14.05.2011 - 20:15
    Panie Janku, trzymaj się. Odwalasz kawał dobrej roboty i niech Ci Bóg wynagrodzi.
    1 11 Cytuj Zgłoś
  • 14.05.2011 - 23:25
    czy to prawda że Pana Janka dotknęła osobista tragedia ?
    1 3 Cytuj Zgłoś
  • 15.05.2011 - 0:17
    Najprawdopodobniej prawda! Całe Dobczyce już o tym mówią.
    2 Cytuj Zgłoś
  • 15.05.2011 - 0:44
    Już nie tylko Dobczyce, ale i połowa Myślenic. To prawda, w piątek w tragicznych okolicznościach zmarła żona p. Jana. Wielka szkoda. Była przemiłą, zawsze uśmiechniętą i skromną kobietą.
    2 1 Cytuj Zgłoś
  • 15.05.2011 - 2:05
    Holera a ja liczyłam na to że to głupie plotki.
    3 Cytuj Zgłoś
  • 15.05.2011 - 17:54
    a kiedy będzie pogrzeb, ktoś może wie
    Cytuj Zgłoś
  • 17.05.2011 - 15:03
    Pogrzeb jest jutro
    Cytuj Zgłoś
  • 17.05.2011 - 17:16
    firma dla klientów jest super, a pracownicy jeśli maja uwagi to prosto do szefa lub niech się zwalniają jak mają lepszą robotę
    walczyli o kapitalizm, skończył się socjalizm
    brać się do roboty i nie obijać
    1 9 Cytuj Zgłoś
  • 17.05.2011 - 19:13
    @janoszka a która godzina w kościele? Wiesz może
    Cytuj Zgłoś
  • 17.05.2011 - 19:22
    Szkoda kobiety,niech odpoczywa w pokoju,wyrazy współczucia dla rodziny.
    5 Cytuj Zgłoś
  • 17.05.2011 - 21:17
    o godz 14.00 w cmentarnej kaplicy przy ul.Garncarskiej, tj. na tym nowym cmentarzu,a o 13.30 różaniec
    1 Cytuj Zgłoś
  • 18.05.2011 - 16:41
    Wyrazy współczucia dla rodziny.Pogrzeb się odbył.Żegnało Ją bardzo dużo ludzi ,dużo kwiatów i dużo gorącego słońca.
    Cytuj Zgłoś
  • 18.05.2011 - 23:57
    gość: patryk_k napisał/a:
    znowu myslalem ze ktos umarl, a to tylko czarno biale zdjecie z sedna!!! nie robcie tak
    wywołałeś wilka z lasu;(
    Cytuj Zgłoś
  • 19.05.2011 - 12:41
    Byłem wczoraj na pogrzebie , sporo osób , szkoda tylko że jedni walczą z róznymi chorobami (rak , itp) a inni odchodzą z własnej woli nie walcząc dalej z różnymi problemami ( ile trzeba determinacji żeby tak odejść) Wyrazy współczucia dla rodziny.
    Panie Janku niech się Pan trzyma , głowa do góry ludzie byli , są i będą świniami (dotyczy to osób które nie znają powagi sytuacji w jakiej znalazł sie Pan Burkat , głupie uwagi i plotki zachowajcie dla siebie a z szacunku do Pani Teresy przemilczcie to co uważacie za sensacje)
    8 1 Cytuj Zgłoś
  • 19.05.2011 - 15:39
    szacunek dla zyjacych i zmarłych.
    Cytuj Zgłoś
  • 19.05.2011 - 19:19
    cyt."...Jest Pan obecnie właścicielem dużej, dobrze prosperującej firmy RODZINNEJ, czy wciąż radzi Pan sobie z „ogarnięciem” jej działalności?

    POWOLI TRACĘ tę możliwość i zaczynam POSZUKIWAĆ ODPOWIEDNICH LUDZI..."

    hmmm...hmmm....hmmm....hmmm....hmmm
    Podobno wiara góry przenosi....wiara w najbliższych tym bardziej, a jej brak.... ?.....
    2 3 Cytuj Zgłoś
  • 30.06.2011 - 17:49
    gość: ciekaFFski napisał/a:
    Podobno pierwszy milion trzeba ukraść, jak to było Panie Janie ?
    wygral go w totka ;]
    6 Cytuj Zgłoś
  • 29.09.2011 - 20:24
    Receptą na sukces w biznesie jest konsekwentne wykorzystywanie pracowników (niewolników) do granic możliwość.
    13 2 Cytuj Zgłoś
  • 17.02.2012 - 11:42
    gość: janB napisał/a:
    człowiek jedno wielkie ZERO
    zależy czy patrzysz na niego jako na Biznesmena czy jako zwykłego człowieka. Znam go osobiście i w prywatę mu się nie wcinam jest jaka jest. Ale przedsiębiorczość na poziomie.
    3 3 Cytuj Zgłoś
  • 30.03.2012 - 2:29
    Przecież facet wygrał totka i pierwszy sklep miał w centrum dobczyc.Tylko szkoda że chciwość go niszczy.
    9 2 Cytuj Zgłoś
  • 06.08.2012 - 19:11
    gość: Puma napisał/a:
    Kiedy robilem zakupy w Janie to poszlem na dzial Alkocholowy i obslugiwaly mnie 2 sypatycznie kobiety i bardzo mile musze przyznac ze Pan Jan przyjmujac te Panie dokonal wlasciwego wyboru oby wiecej bylo takiego personelu bo kobiety z nabialu i dzialu miesnego zachowuja sie tak jak by im sie nie chcialo pracowac jezeli im sie niechce pracowac to niech zmienia pracodawce to mowie ja staly klient Jana Pozdrawiam Panie z Alkoholi:):)
    Bo panie z alkoholowego obsługują dziennie 200 klientów a te z mięsnego 5000 to pewnie dlatego
    8 1 Cytuj Zgłoś
  • 27.08.2012 - 14:27
    Panie na wędlinach też są sympatyczne. Ale znaleźć cenę adekwatną do produktu na półce-graniczy z cudem czasami, dobrze że są czytniki cen/chodź czasem nie działają/. Ciekawe czy to tak niechcący czy specjalnie?
    7 Cytuj Zgłoś
  • 27.08.2012 - 15:35
    gość: ciekaFFski napisał/a:
    Podobno pierwszy milion trzeba ukraść, jak to było Panie Janie ?
    wygrał w totka! to ponoć prawdziwa historia
    3 Cytuj Zgłoś
  • 30.11.2012 - 11:58
    Odnośnie Pań z alkoholi te sympatyczne juz nie pracują ani czarna ani blondynka czyli w janie dalej po staremu -Panie Janie liczyłem ze zna Pan sie na ludziach i potrafi dobierac personel ale okazuje sie ze nie !!! prosze lepiej dobierac pracowników oni są wizytówką pana firmy no chyba że to Panu nie zależy kto dla Pana pracuje? pozdrawiam Panie juz nie pracujące na alkoholach zwłaszcza tą czarną!
    6 2 Cytuj Zgłoś
  • JANUSZ GŁĄB 27.12.2012 - 4:04
    DORABIANIE SIĘ NA KRZYWDZIE PRACOWNIKÓW! ZWALNIANIE ZA TO ŻE KTOŚ ZACHORUJE! ZMUSZANIE PRZEZ PANA JANA PRACOWAĆ GDY PRACOWNIK JEST CHORY I MA CZTERDZIEŚCI STOPNI GORĄCZKI! TAK TERAZ ROBI SIĘ KARIERĘ I ZDOBYWA SIĘ PIENIĄDZE NA KRZYWDZIE PRACOWNIKA! JANUSZ GŁĄB
    21 2 Cytuj Zgłoś
  • ŁUKASZ SASIN 28.12.2012 - 1:43
    Pracowałem u pana Jana Burkata najpierw na Podgórskiej,potem na Mostowej na dziale mięso- grill. Niestety zachorowałem na grypę i 8-go Listopada poszedłem na zwolnienie lekarskie.Nie byłem wstanie pracować z osłabienia.19-go Listopada stawiłem się w pracy,po chorobowym,poszedłem do szatni się przebrać,lecz kierowniczka przekazała mi bym poszedł do biura i czekał na pana Jana.Po przeszło godzinie oczekiwania zjawił się pan Jan i zaczęliśmy rozmawiać.Powiedział byłeś 2 razy na chorobowym-a byłem raz.Musiałem na twoje miejsce przyjąć chłopaka już na 2 dzień był ma kwalifikacje-ja tez mam kwalifikacje,Dalej mówił firma by przestała funkcjonować przez ciebie,nie traktujesz pracy poważnie.A ja powiedziałem panie Janie byłem chory.Dla dobra współpracowników,klientów musiałem iść na zwolnienie lekarskie,przecież robię przy żywności.Moje argumenty nie docierały do mojego pracodawcy,już nie wiedział co ma mówić,Nakazał kierowniczce by przygotowała wniosek o urlop i poszedłem na 15 dni urlopu.Po urlopie stawiłem się w pracy.Znowu oczekiwałem na szefa jak po zwolnieniu lekarskim.Gdy pan Jan wszedł do biura powiedział teraz niema dla ciebie pracy,ciebie nie było wiec kto inny zajął twoje miejsce,gorąca lada nie będzie czekać.I wyszedł z biura a kierowniczka dała mi do podpisania wypowiedzenie z pracy którego nie podpisałem.Powiedziałem za co,za to ze chorowałem jestem zwalniany,tak z każdym się robi w tej firmie?Próbowała usprawiedliwić decyzje pana Jana ze mnie nie było wiec jest osoba za mnie i dla mnie niema pracy-.Nie dziwie się wypełnia decyzje pana Jana.Obecnie złożyłem pozew do sądu pracy przeciwko panu Janowi i namawiam was drodzy pracownicy którzy tyracie dla pana Jana by utrzymać siebie i swoje rodziny za te marne grosze,bo w okolicy ciężko o prace inną.Nie dajcie się wyzyskowi,pan Jan mnie okradał jak i was okrada z pieniędzy,2-go Listopada pracowaliśmy za darmo na inwentaryzacji ponad 14 godzin.Co miesiąc pracujecie ponad etat macie znacznie więcej godzin za które mi jak i wam nie płaci pan szef-Jest to okradanie pracowników.Panie Janie są to nieczyste pieniądze na których pan buduje swój kapitał.Pozdrawiam wszystkich klientów których obsługiwałem i namawiam państwa by nie wspierali państwo kapitału opartego na wyzysku człowieka przez człowieka.
    34 Cytuj Zgłoś
  • 28.12.2012 - 9:45
    Taka prawda to obóz pracy za nie całe 1400zł. i godzin 240 przepracowanych mało tego 2 niedziele wolne a o sobocie i niedzieli wolnej można zapomnieć!!!!!!!!!!
    20 Cytuj Zgłoś
  • 28.12.2012 - 11:15
    To jest kapitalizm po polsku WYZYSK i zasłanianie się kryzysem. Po za tym fatalna w Myślenicach kadra w biurze. Syn 2 lata temu chciał sezonowo po pracować ciągle go zwodzono zamiast powiedzieć wprost nie ma pracy i już Żenada!!!ale za to na stanowisku jarzynowym nie ma milszej pani od pani Halinki,?chyba tak ma na imię , wszystkie ekspedientki powinny się od niej uczyć!!!!Pozdrawiam dział jarzyn!!!!w Myślenicach
    15 Cytuj Zgłoś
  • JANUSZ GŁĄB 29.12.2012 - 14:15
    lukasz napisał/a:
    Uwielbiam tego rodzaju dyskusje :) Ciekawe co by powiedzieli wszyscy narzekający pracownicy gdyby Pan Jan w pewnym momencie zamknął biznes... Nie podobają się warunki - droga wolna, każdy jest kowalem swojego losu. Szanuj szefa swego - bo możesz mieć gorszego...
    TO PRAWDA ALE GORSZEGO JAK PAN JAN CHYBA NIE MOŻNA MIEĆ -ZMUSZANIE DO PRACY GDY SIĘ MA PRAWIE CZTERDZIEŚCI STOPNI GORĄCZKI TO TWOIM ZDANIEM JEST NORMALNE JAK TAK TO RACZEJ Z TOBĄ JEST COŚ NIE TAK.
    17 2 Cytuj Zgłoś
  • Witold Augustyński 30.12.2012 - 10:31
    Jeżeli można zabrać głos powiem tak. Bardzo porządny sklep, na wysokim poziomie. Można znaleźć naprawdę unikalne towary. A sprzedaż internetowa rewelacyjna. Nie znoszę marketów ale sklep Pana Jana na szczęście do takowych nie należy. Wszystko świeże i smaczne. Podziwiam zaradność i organizację. Pozdrawiam serdecznie cały personel Jana w Myślenicach.
    9 11 Cytuj Zgłoś
  • Julian Niewiadomski 03.08.2014 - 12:19
    Dzień dobry wszystkim a szczególnie dla Pana Łukasza Sasin. Mam wielki problem a równocześnie potrzebę skontaktowania się z Panem Łukaszem Sasin - sprawa "być albo nie być". Sprawy związane z gospodarzeniem i zarządzaniem przez Pana J. pracownikami są mi bardzo dobrze znane.Współczuję pracownikom.
    11 2 Cytuj Zgłoś
Poinformuj o komentarzach