Dobczyce: Rajdowcy na ulicach miasta. Wpadli na inny samochód

- Uczestnicy imprezy rajdowej RMF MAX Kager Rally na dzień przed jej inauguracją trenowali na ulicach miasta - relacjonuje nasz czytelnik. Efekt? Rozpędzony jeep wpadł w samochód osobowy


Samochód uszkodzony przez rajdowego jeepa 

RMF MAX Kager Rally to rajd typu cross contry w którym zawodnicy nielicencjonowani mogą zmierzyć się z mistrzami. Biorą w nim udział motocykliści, kierowcy quadów, ciężarówek i samochodów terenowych. Właśnie takim po ulicach Dobczyc poruszali się wczoraj zawodnicy RMF 4racing team, którzy doprowadzili do kolizji.


Rajdowcy tuż po kolizji 

- Zważając na gabaryty auta, trzeba było naprawdę mocno uderzyć, żeby zostawić jakikolwiek ślad na blachach. Pierwszy z panów, jadący Jeepem Wranglerem wyleciał z zakrętu poślizgiem nadsterownym, drugi zwyczajnie nie panował nad samochodem i pomimo, że nie jechałem więcej niż 30 km/h, nie udało mi się w żaden sposób ominąć jadącego na mnie w poślizgu rajdowego Nissana - relacjonuje Marcin Wróbel, w którego samochód uderzyli rajdowcy.

Powiązane tematy

Czytaj także

Komentarze

  • Bartek Bartkowski 13.07.2013 - 11:09
    a do tego zaparkowali na chodniku :) zawsze tak jest gdy w miescie odbywa sie rajd to ekipy swiruja po ulicach i nikt sie tym nie interesuje
    14 14 Cytuj Zgłoś
  • 13.07.2013 - 11:09
    Nie wiem jakim trzeba być debilem, aby zezwolić na treningi rajdowe na drogach z których korzystają normalni użytkownicy ruchu drogowego.
    W każdym razie osoba poszkodowana powinna dostać sowite odszkodowanie, a "rajdowcy" powinni zacząć używać mózgu.

    Czy musi ktoś zginąć, żeby ludzie zaczęli po prostu myśleć i szanować się nawzajem? Kalkulować zagrożenie jakie mogą stwarzać swoimi "PASJAMI".
    33 9 Cytuj Zgłoś
  • mirek@ 13.07.2013 - 11:12
    Powodzianin_ napisał/a:
    Nie wiem jakim trzeba być debilem, aby zezwolić na treningi rajdowe na drogach z których korzystają normalni użytkownicy ruchu drogowego.
    W każdym razie osoba poszkodowana powinna dostać sowite odszkodowanie, a "rajdowcy" powinni zacząć używać mózgu.

    Czy musi ktoś zginąć, żeby ludzie zaczęli po prostu myśleć i szanować się nawzajem? Kalkulować zagrożenie jakie mogą stwarzać swoimi "PASJAMI".
    nie wydaje mi sie, ze ktoś dał zezwolenie... pewnie sami sobie pozwolili
    14 11 Cytuj Zgłoś
  • Marcin Wróbel 13.07.2013 - 11:31
    Sprawca tłumaczył się że tylko jechał zatankować, a poślizg wynikał z tego, iż auto miało terenowe opony niedostosowane do jazdy po asfalcie. To że zostawił na asfalcie kilkunastometrowe ślady poślizgu, uderzył we mnie i zatrzymał się parę metrów dalej (uszkadzając cały bok auta ~4,5 m) może tylko świadczyć o tym że nie jechał z przepisową prędkością. Policja przybyła na miejsce wypadku nawet nie zmierzyła dróg hamowania bo pan od razu przyznał się do winy, nie skomentuję już nawet, że pierwsze zdanie pana policjanta brzmiało: "Nie dało się jakoś dogadać?"
    30 2 Cytuj Zgłoś
  • mirek@ 13.07.2013 - 11:50
    Marcin i jak się sprawa skończyła? Współczuje samochodu, bo przez brak wyobraźni dorosłych facetów uszkodzili i to powaznie twoj pojazd
    15 3 Cytuj Zgłoś
  • 13.07.2013 - 11:56
    no i co zlego bylo w zdaniu policjanta? skoro sprawca bez problemu przyznal sie do winy? ale nie, trzebalo sciagac specjalnie radiowoz, bo nie mozna bylo od tak oswiadczenia spisac i sie dogadac? a gdyby ten radiowoz byl potrzebny w innym miejscu? troche rozsadku, nie zawsze trzeba wzywac do byle kolizji radiowoz...
    6 28 Cytuj Zgłoś
  • Bartek Bartkowski 13.07.2013 - 11:59
    krowka123 napisał/a:
    no i co zlego bylo w zdaniu policjanta? skoro sprawca bez problemu przyznal sie do winy? ale nie, trzebalo sciagac specjalnie radiowoz, bo nie mozna bylo od tak oswiadczenia spisac i sie dogadac? a gdyby ten radiowoz byl potrzebny w innym miejscu? troche rozsadku, nie zawsze trzeba wzywac do byle kolizji radiowoz...
    jasne, nieistotne jest to ze faceci swirowali na drodze, to sie bagatelizuje bo nikogo nie zabili - najwazniejsze tylko to ze sie "nie dogadali" ?
    22 2 Cytuj Zgłoś
  • Marcin Wróbel 13.07.2013 - 12:23
    mirekm napisał/a:
    Marcin i jak się sprawa skończyła? Współczuje samochodu, bo przez brak wyobraźni dorosłych facetów uszkodzili i to powaznie twoj pojazd
    Auto pojechało na lawecie do warsztatu, co dalej z nim będzie to się okaże po oględzinach, policja zabrała dowód rejestracyjny ponieważ nie było w stanie się poruszać. Ja mam ponaciągane mięśnie w plecach i karku, a pasażerka dodatkowo skręcony delikatnie kręgosłup szyjny i wylądowała w kołnierzu.
    16 32 Cytuj Zgłoś
  • Marcin Wróbel 13.07.2013 - 12:29
    krowka123 napisał/a:
    no i co zlego bylo w zdaniu policjanta? skoro sprawca bez problemu przyznal sie do winy? ale nie, trzebalo sciagac specjalnie radiowoz, bo nie mozna bylo od tak oswiadczenia spisac i sie dogadac? a gdyby ten radiowoz byl potrzebny w innym miejscu? troche rozsadku, nie zawsze trzeba wzywac do byle kolizji radiowoz...
    Bo gość nie miał dokumentów, nie wiedział nawet na kogo jest auto zarejestrowane i chciał od razu odjechać (uciec). Policja nie jest potrzebna do tego żeby facet który spowodował wypadek odpowiedział za swoje czyny? Przecież obowiązkiem policji jest dbanie o bezpieczeństwo społeczeństwa w tym także to na drogach, a nie siedzenie w komendzie. Gdyby to zdarzenie miało mały priorytet to zapewne radiowóz najpierw zostałby skierowany do ważniejszego wezwania, a dopiero potem do nas.Gdyby jechał ktoś mniejszym i nie tak pancernym jak ja autem (Subaru Forester) to mogło by się to skończyć tragicznie. A poza tym nie są ogólnie znane przypadki że nagle się komuś odwidziały opinie na oświadczeniu bo był w szoku i nie widział co podpisuje?
    28 30 Cytuj Zgłoś
  • 13.07.2013 - 16:21
    Ulica to nie tor!! Mam nadzieję że Panowie "pseudo rajdowcy" w ramach trwającej akcji policji walki z piratami drogowymi zostali ukarani w najbardziej surowy sposób...
    14 2 Cytuj Zgłoś
  • 13.07.2013 - 16:32
    W tym przypadku interwencja policji była uzasadniona. Ale to nie jest powód by każdego z tych rajdowców określać mianem szaleńca czy pirata. Kierowca powinien odpowiedzieć przed policją i zostać dokładnie rozliczony. Pan powinien otrzymać zadośćuczynienie za krzywdy i straty materialne.

    Zastanawia mnie tytuł artykułu. Trenować można na wydzielonych i odpowiednio zabezpieczonych trasach. Czy to nie jest przekłamanie?? Bo nie wierze, że zawodnicy driftując po mieście i okolicach sieją postrach.
    7 7 Cytuj Zgłoś
  • 13.07.2013 - 17:02
    Overlord napisał/a:
    Ale to nie jest powód by każdego z tych rajdowców określać mianem szaleńca czy pirata
    Rajdowcem to on jest na zawodach w normalnym ruchu drogowym to zwykły pirat i nic nie tłumaczy takiego zachowania, zastanowiłeś się co by było gdyby tam się znalazł np. pieszy lub motocyklista??
    18 2 Cytuj Zgłoś
  • OKOKI 13.07.2013 - 17:30
    A co za głąb wymyślił to i wpuścił ich żeby szaleli po ulicach Koziarowa???
    9 2 Cytuj Zgłoś
  • mirek@ 13.07.2013 - 21:18
    Overlord napisał/a:
    W tym przypadku interwencja policji była uzasadniona. Ale to nie jest powód by każdego z tych rajdowców określać mianem szaleńca czy pirata. Kierowca powinien odpowiedzieć przed policją i zostać dokładnie rozliczony. Pan powinien otrzymać zadośćuczynienie za krzywdy i straty materialne.

    Zastanawia mnie tytuł artykułu. Trenować można na wydzielonych i odpowiednio zabezpieczonych trasach. Czy to nie jest przekłamanie?? Bo nie wierze, że zawodnicy driftując po mieście i okolicach sieją postrach.
    przeczytaj relacje marcina wrobla kilka postow nad toba, pisze m.in.

    " poślizg wynikał z tego, iż auto miało terenowe opony niedostosowane do jazdy po asfalcie. To że zostawił na asfalcie kilkunastometrowe ślady poślizgu, uderzył we mnie i zatrzymał się parę metrów dalej (uszkadzając cały bok auta ~4,5 m) może tylko świadczyć o tym że nie jechał z przepisową prędkością. "

    nie wynika z niej aby spokojnie jechali...
    17 3 Cytuj Zgłoś
  • 14.07.2013 - 1:53
    Ale mi nie chodzi o tylko ten przypadek, lecz o wszystkich startujących. Nie mierzy się wszystkich jedną miarą.
    Jeśli ktoś popełnił błąd to powinien odpowiadać tylko za siebie.
    2 Cytuj Zgłoś
  • 14.07.2013 - 11:49
    A może po prostu pozostali powinni wyciągnąć konsekwencje względem takiego co kala ich gniazdo? DSQ i po problemie - następnym razem pomyśli dwa razy!
    4 Cytuj Zgłoś
  • 16.07.2013 - 19:27
    Gratuluję! News po zbóju! Opisaliście mega wydarzenie - kolizję jakich jest dziesiątki dziennie na naszych drogach. Przypomina mi to robienie we własne gniazdo! Na co dzień w naszym mieście niewiele się dzieje można rzec "psy szczekają odbytnicami". Ktoś zrobił rajd i chwała mu za to bo poszła fama o naszym mieście gdzie inne, żeby zaistnieć wydają krocie na promocję. Niejedna gmina chciałaby mieć taki rajd. Przyjechali ludzie, nocowali, jedli, tankowali auta - nasi mieszkańcy zarobili więcej niż gdyby rajdu nie było. Ocena rajdu przez pryzmat drobnego incydentu, który mógł przytrafić się każdemu innemu kierowcy jest dużą przesadą.
    Czy rajdowcy widząc na festynie pijanych mieszkańców Dobczyc mają na tej podstawie mają opowiadać w świecie, że tu same pijusy mieszkają a inni czasem krowy autami osobowymi przewożą? Zastanówcie się czy taki news jest dla nas pożyteczny czy szkodliwy?
    2 7 Cytuj Zgłoś
  • 16.07.2013 - 19:32
    OKOKI napisał/a:
    A co za głąb wymyślił to i wpuścił ich żeby szaleli po ulicach Koziarowa???
    Nikt nie szalał po ulicach! Poczytaj sobie troszkę co to jest off-road a później wypowiadaj.
    2 6 Cytuj Zgłoś
  • 16.07.2013 - 19:39
    OKOKI napisał/a:
    A co za głąb wymyślił to i wpuścił ich żeby szaleli po ulicach Koziarowa???
    Nikt nie szalał po ulicach! Poczytaj sobie troszkę co to jest off-road a później wypowiadaj.
    Overlord napisał/a:
    W tym przypadku interwencja policji była uzasadniona. Ale to nie jest powód by każdego z tych rajdowców określać mianem szaleńca czy pirata. Kierowca powinien odpowiedzieć przed policją i zostać dokładnie rozliczony. Pan powinien otrzymać zadośćuczynienie za krzywdy i straty materialne.

    Zastanawia mnie tytuł artykułu. Trenować można na wydzielonych i odpowiednio zabezpieczonych trasach. Czy to nie jest przekłamanie?? Bo nie wierze, że zawodnicy driftując po mieście i okolicach sieją postrach.
    Tytuł musi być mocny - jak na okładce krew się leje to nakład schodzi ! Jednak trzeba być bardzo niekompetentnym pismakiem, żeby tak napisać. Co mogą trenować off-roadowcy (rywalizujący w terenie) na ulicy? Jaki element mogli ćwiczyć na ulicy w mieście, który mogą wykorzystać podczas jazdy w terenie? No i jeszcze jedno do gryzipiórka: nikt kto rywalizuje w rajdzie czy wyścigu nie trenuje dzień przed imprezą w miejscu mającym niewiele wspólnego z warunkami w jakich będą rywalizować. Autor newsa w sezonie ogórkowym szuka taniej sensacji.
    1 6 Cytuj Zgłoś
  • 16.07.2013 - 19:54
    OKOKI napisał/a:
    A co za głąb wymyślił to i wpuścił ich żeby szaleli po ulicach Koziarowa???
    Nikt nie szalał po ulicach! Poczytaj sobie troszkę co to jest off-road a później wypowiadaj.
    Overlord napisał/a:
    W tym przypadku interwencja policji była uzasadniona. Ale to nie jest powód by każdego z tych rajdowców określać mianem szaleńca czy pirata. Kierowca powinien odpowiedzieć przed policją i zostać dokładnie rozliczony. Pan powinien otrzymać zadośćuczynienie za krzywdy i straty materialne.

    Zastanawia mnie tytuł artykułu. Trenować można na wydzielonych i odpowiednio zabezpieczonych trasach. Czy to nie jest przekłamanie?? Bo nie wierze, że zawodnicy driftując po mieście i okolicach sieją postrach.
    Tytuł musi być mocny - jak na okładce krew się leje to nakład schodzi ! Jednak trzeba być bardzo niekompetentnym pismakiem, żeby tak napisać. Co mogą trenować off-roadowcy (rywalizujący w terenie) na ulicy? Jaki element mogli ćwiczyć na ulicy w mieście, który mogą wykorzystać podczas jazdy w terenie? No i jeszcze jedno do gryzipiórka: nikt kto rywalizuje w rajdzie czy wyścigu nie trenuje dzień przed imprezą w miejscu mającym niewiele wspólnego z warunkami w jakich będą rywalizować. Autor newsa w sezonie ogórkowym szuka taniej sensacji.
    marcinwrobel napisał/a:
    mirekm napisał/a:Marcin i jak się sprawa skończyła? Współczuje samochodu, bo przez brak wyobraźni dorosłych facetów uszkodzili i to powaznie twoj pojazdAuto pojechało na lawecie do warsztatu, co dalej z nim będzie to się okaże po oględzinach, policja zabrała dowód rejestracyjny ponieważ nie było w stanie się poruszać. Ja mam ponaciągane mięśnie w plecach i karku, a pasażerka dodatkowo skręcony delikatnie kręgosłup szyjny i wylądowała w kołnierzu.
    marcinwrobel napisał/a:
    mirekm napisał/a:Marcin i jak się sprawa skończyła? Współczuje samochodu, bo przez brak wyobraźni dorosłych facetów uszkodzili i to powaznie twoj pojazdAuto pojechało na lawecie do warsztatu, co dalej z nim będzie to się okaże po oględzinach, policja zabrała dowód rejestracyjny ponieważ nie było w stanie się poruszać. Ja mam ponaciągane mięśnie w plecach i karku, a pasażerka dodatkowo skręcony delikatnie kręgosłup szyjny i wylądowała w kołnierzu.
    Patrząc na zdjęcie to wygląda na mocne naginanie sprawy - drobne szkody a jeszcze większe obrażenia ludzi. Żałosne naciąganie przez poszkodowanego ale tak się już w Polsce zaczyna robić, że jak się kozioł ofiarny znajdzie to na jego konto trzeba wydoić z OC ile się da. Mnie by było szkoda dla kilku groszy tak ośmieszać się choćby w internecie.
    1 5 Cytuj Zgłoś
  • 16.07.2013 - 20:14
    Brak zrozumienia zagadnienia, tematu jakim są rajdy off-road jest przerażający! Przetłumacz sobie nazwę to może zrozumiesz o co chodzi w off-roadzie - dosłownie jazda po za drogami - więc co byś chciał trenować na ulicy? Jaki element jazdy terenowej da się przećwiczyć na ulicach Dobczyc? Może znasz jakiś? Użyj mózgu!
    Off-road jak sama nazwa wskazuje dzieje się poza zwykłymi ulicami miejskimi. Dotarło? Świetnie.
    4 1 Cytuj Zgłoś
  • Marcin Wróbel 16.07.2013 - 22:31
    W całej sprawie nie chodzi o to, na czym polegają rajdy. Chodzi o to, że dwóch panów z niedoborami wyobraźni ścigało się w drodze na stację benzynową. AUTAMI PRZEZNACZONYMI DO OFF ROADU. PO DRODZE PUBLICZNEJ. Czy teraz jest to zrozumiałe?
    I nie, nic się nie stało. Bo nie jechałem małą osobówką, a ciężkim i solidnie wykonanym Subaru, którego nie da się ot tak zmieść z drogi. Kierowca dajmy na to Opla Corsy takiego uderzenia by nie przeżył - czy wtedy byłby to news wystarczającej rangi? Gdyby ktoś zginął lub został kaleką? Czy uszkodzona przegroda silnika to takie nic, z którego sprawcy wypadku powinni się bezczelnie, w biały dzień, przy poszkodowanych i osobach postronnych ŚMIAĆ? Wyjaśnię bardziej obrazowo: błotnik jest niemal wbity w silnik, czego na zdjęciu nie widać.
    @Dunajec44 - wsiądź sobie w normalne auto, jakim jeździsz (jeśli w ogóle jeździsz) na co dzień i poproś panów rajdowców, żeby się w ciebie wpierniczyli na czołowe ogromnym, przerobionym pod kątem rajdów i stłuczek samochodem, w którym siedzi się jak w czołgu. A w trakcie kolizji wiesz co miałbyś przed oczami? Zderzak. I czułbyś się trochę jak mrówka. Nadal brzmi zabawnie, nadal nie rozumiesz? Dwie osoby z uciążliwymi uszkodzeniami kręgosłupa - pikuś, tak? Fajny sposób spędzania lata, kiedy nie można podnieść rąk na wysokość barków, bo boli, a pije się przez słomkę, bo w kołnierzu ciężko jest tego dokonać w inny sposób.
    Gratuluję, najwyraźniej masz podobnie rozwiniętą wyobraźnię jak panowie Krzysztof i Aleksander, którzy pomylili rajd z realnym życiem.
    7 1 Cytuj Zgłoś
  • 16.07.2013 - 22:35
    Być może Dunajec44 to może sami zainteresowani.

    Panie Marcinie - nich pan ich pozwie :) dla przykładu, postarać się o sowitą nauczkę.
    6 1 Cytuj Zgłoś
Poinformuj o komentarzach