Dziurawienie i cerowanie dostępu. Problem kładki nad Bysinką powraca
Kładkę nad Bysinką łączącą ulice 3-Maja i Średniawskiego zamknięto na wniosek mieszkańców. Po miesiącu w ogrodzeniu pojawiły się dziury, a po naszej interwencji zostały zacerowane. Według was zamiast zamykać, wystarczyło zaangażować policję i straż miejską
Zacerowana dziura w ogrodzeniu blokującym dostępu do kładki.
Jako powód zamknięcia kładki podano burdy w tym miejscu. Miejsce to bowiem upodobali sobie amatorzy picia pod chmurką. Na kładce alkohol spożywały osoby w różnym wieku i o różnych porach zarówno w dzień jak i w nocy. Gmina postanowiła zamknąć kładkę na wniosek 40 mieszkańców i nie otwierać jej do odwołania. Mieszkańcy mieli skarżyć się na uciążliwe zachowanie osób przebywających w tym miejscu.
To m.in. tutaj w czerwcu nastolatka z Myślenic pomalowała farbą nowe ogrodzenie, a następnie pochwaliła się tym na facebooku.
Po kilku tygodniach od postawienia ogrodzenia, pojawiły się w nim dziury. W środę 23 października poinformował nas o tym jeden z czytelników, wysyłając zdjęcie na redakcja@miasto-info.pl. Kolejnego dnia wysłaliśmy pytanie do gminy, czy zamierza rozwiązać problem kładki nad Bysinką w inny niż dotychczas sposób. Zwróciliśmy uwagę, że w naszym sondażu czytelnicy jako rozwiązanie proponują zaangażowanie służb mundurowych. Nie dostaliśmy odpowiedzi, jednak jak informują nasi czytelnicy, kolejnego dnia - w piątek ogrodzenie z dwóch stron zostało zacerowane. Pytanie brzmi: na jak długo i czy ten sposób trwale rozwiąże problem pijących w tym miejscu alkohol?
Wasze rozwiązanie: Wysłanie patroli policji i straży miejskiej
W naszym sondażu co drugi ankietowany (49%) uważa, że najskuteczniejszym działaniem w tym przypadku byłoby zaangażowanie straży miejskiej (28% z nich) oraz policji (21% z nich). Na trzecim miejscu znalazła się instalacja monitoringu, której chciałby co piąty z ankietowanych (22%). Zamknięcie kładki aprobuje 9% biorących udział w sondażu, 8% optuje za instalacją w tym miejscu oświetlenia i tyle samo nie robiłaby w tej sprawie nic. Pomysł powołania straży sąsiedzkiej poparło 2% ankietowanych.
Jakie działanie najskuteczniej rozwiązałoby problem picia alkoholu i burd na kładce nad Bysinką?
- zamknięcie kładki
- zaangażowanie policji
- zaangażowanie straży miejskiej
- powołanie straży sąsiedzkiej
- instalacja monitoringu
- brak reakcji
- instalacja oświetlenia
- inne (zaproponuj w komentarzu)
- Zobacz wyniki
Piszecie na ten temat:
(…)dlaczego zostali ukarani mieszkańcy ulic Średniawskiego czy Sikorskiego a zwłaszcza dzieci które w drodze do szkoły muszą nadkładać kilkaset metrów
(…)Jeśli kładka jest teraz zamknięta to chyba jasne że teraz jeszcze więcej menelI tam będzie organizowało GRUBĄ impreze i chlało wóde BO PRZECIIEŻ DZIĘKI WAM NIKT IM NIE PRZECHODZI BO KAŻDY PRZECHODZIEŃ JUŻ WIE ŻE KŁADKA JEST ZAMKNIĘTA
(...) Wszędzie ich pełno...Wszędzie ich widać...nie tylko na kładce Bysińskiej i jakoś nikt nie robi z nimi porządku....Gdyby taka grupka pijaczynków biesiadowała pod budynkiem np. Starostwa szybko znalazła by się odpowiedź na pytanie jak rozwiązać problem....
(...) Zastanawiam się jednak dlaczego nastąpił ten fakt w obecnym czasie? Tak dla zasady zapytałem,gdyż odkąd pamiętam od lat 80-tych w tym miejscu ZAWSZE było przejście i przeważnie też KTOŚ pił..czyżby dopiero teraz od tamtych lat tak hałasowali?...nonsens jakiś?!..