ASG Hunters upamiętnili ostatni obóz partyzancki w Lesie Gościbia

Klub Strzelecki ASG Hunters wmurował pomnik ku pamięci walk partyzanckich w latach 1944/45 

 

W Lasach Gościbi Klub Strzelecki ASG Hunters Myślenice, działający wmurował nową tablicę upamiętniającą ostatni obóz partyzancki I kompanii Oddziału Rozpoznawczego 23 Dywizji Piechoty Armii Krajowej „Surowiec”, dowodzonej przez Porucznika Gerarda Woźnicę” Hardego”, potocznie zwanej „Oddziałem Hardego”.

Członkowie klubu wmurowali metalowy słup, na którym była osadzona tablica, a wraz z nią krzyż i kotwica, znak Polski Walczącej. Całość została dostarczona przez Huntersów dwa i pół kilometra w głąb lasu.

Słup, sztychówki, kilofy, wiadra i zaprawa murarska zostały częściowo przetransportowane sprzętem zmotoryzowanym od granicy możliwego przejazdu, po czym ręcznie przeniesiono je na miejsce obozu.

Oprócz klubu airsoftowego z Myślenic w uroczystości odsłonięcia tablicy wzięli udział członkowie ekipy SAS z Nowego Sącza. Przed nowo założoną tablicą wszyscy oddali honorową salwę z replik ASG. Na zakończenie odbyły się wspólne manewry na wzgórzach Babicy i Górze Słonecznej leżącej nad doliną Gościbi. 

Sułkowicka Izba Tradycji potwierdziła autentyczność faktów opisanych na tablicy. Uroczystość poświęcona walczącym żołnierzom z okupantem hitlerowskim była jednym z etapów jubileuszu dziesięciolecia Klubu ASG Hunters Myślenice. 

Tekst i fot. Paweł Latoń

 

Tekst zamieszczony na tablicy

W TYM MIEJSCU NA PRZEŁOMIE 1944/45 ROKU ZNAJDOWAŁ SIĘ OBÓZ ZIMOWY

I KOMPANII ODDZIAŁU ROZPOZNAWCZEGO 23 DYWIZJI PIECHOTY ARMII KRAJOWEJ „SUROWIEC” DOWODZONEJ PRZEZ PORUCZNIKA GERARDA WOŹNICĘ „HARDEGO”.

W STYCZNIU 1945 WOJSKA HITLEROWSKIE  W SILE OKOŁO 3000 LUDZI PRZYSTĄPIŁY DO PACYFIKACJI ODDZIAŁÓW PARTYZANCKICH NA TERENIE GOŚCIBI. 

ODDZIAŁ PORUCZNIKA HARDEGO LICZĄCY OKOŁO 300 ŻOŁNIERZY Z POMOCĄ MIEJSCOWYCH PARTYZANTÓW, W BRAWUROWY SPOSÓB, ODPARŁ KILKA KOLEJNYCH ATAKÓW WROGA A NASTĘPNIE UWOLNIŁ  SIĘ Z OBLĘŻENIA

PODCZAS WALK POLEGŁO 3 PARTYZANTÓW MIĘDZY INNYMI JERZY TYLEC „WIR”,  

14 ZOSTAŁO RANNYCH 

HITLEROWCY PONIEŚLI DOTKLIWE STRATY 93 ZABITYCH 120 RANNYCH

W HOŁDZIE WALCZĄCYM I POLEGŁYM SYNOM NARODU POLSKIEGO

SPOŁECZNOŚĆ GMINY SUŁKOWICE ORAZ KLUB STRZELECKI ASG HUNTERS MYŚLENICE

ZA WOLNĄ I NIEPODLEGŁĄ NAJJAŚNIEJSZĄ RZECZPOSPOLITĄ 

W X ROCZNICĘ POWSTANIA GRUPY HUNTERS
12.IV.2014

Powiązane tematy

Czytaj także

Komentarze

  • mysleniczaninzdziada 03.05.2014 - 8:16
    CHWAŁA BOHATEROM! CHWAŁA TYM CO PAMIĘTAJĄ!
    32 2 Cytuj Zgłoś
  • mateusz nowakowski 03.05.2014 - 11:26
    Podpisuje się pod postem wyżej ! CHWAŁA BOHATEROM!!!
    18 1 Cytuj Zgłoś
  • 03.05.2014 - 12:34
    Jak tam dotrzeć?
    9 3 Cytuj Zgłoś
  • OKOKI 03.05.2014 - 17:11
    W Myślenicach też mamy swojego partyzanta - watażkę Józefa Fijałkowskiego pseudo ,,Halniak,, a później ,,Odwet,, który trzepał portki szwabom w Myślenicach i okolicy.,,Haliniak wysłał do Walhalii czyli szwabskiej krainy wiecznych łowów żandarma ,który terroryzował Myślenice i okoliczne wioski Drachnberga - Szymańskiego.Niestety Fijałkowski został w haniebny i podstępny sposób zdradzony i zamrodowany przez jednego z członów swojego oddziału,ktory go zabił i obciął mu głowę.Zrobił to prawdopodobnie dla nagrody pieniężnej ,którą Niemcy wyznaczyli za głowę Fijałkowskiego. Potomkowie tego zdrajcy żyją sobie do dzisiaj w Myslenicach.Jest to nazwisko dość znane,ale nie będę go wymieniał ponieważ nie chcę wylądować w sądzie o zniesławienie lub dostać rurką za węgła. Fijałkowski zamordowany został koło brzegu Bysinki pomiędzy Telefoniką a Biedronką .Koło takiej metalowej kładki stoi mały mizerny krzyżyk przez kogoś postawiony upamiętniający to miejsce.Prawdopodobnie większość mieszkańców naszego miasta nie zna tej historii, bo niby skąd,władze Myslenic i inne towarzystwa się tym nie interesują.A przydał by się tam porządny krzyż i tablica pamiątkowa z krótkim opisem tego wydarzenia.
    Czy znowu Grupa Hunters Myslenice ma się zając upamiętnieniem tego miejsca?? Zrobić wstyd władzom miasta?Chcą stawiać pomniki Rotmistrzowi Pileckiemu i żołnierzom wyklętym a pod nosem mamy tu swojego bohatera ,który na
    wet nie ma swojej ulicy żeby go upamiętnić.WSTYD !!! WSTYD!!! i jesze raz WSTYD!!!!
    Jedynie mieszkańcy Sieprawia wystawili kamienny obelisk z tablicą obok starej remizy strażackiej gdzie mieszkał Fijałkowski.
    Na cześć Fijałkowskkiego jego odział partyzancki przyjął nazwę Myslenicki Odwet.
    19 5 Cytuj Zgłoś
  • 03.05.2014 - 18:55
    @OKOKI wiesz że gdzieś dzwoni ale chyba nie wiesz gdzie:) Krzyż o którym mówisz nie ma nic wspólnego z Fijałkowskim:) I całej jego historii chyba nie znasz:) Poczytaj może o nim, pogadaj z ludźmi zanim zaczniesz się uzewnętrzniać i krzyczeć komu wstyd powinno być:)
    6 3 Cytuj Zgłoś
  • OKOKI 03.05.2014 - 19:43
    Ma ponieważ na tym właśnie krzyżu była kiedyś tabliczka na której było jak byk napisane Ś+P Józef Fijałkowski.Tera już prawdopodobnie tabliczki tej już nie ma lub jest starta.Krzyż ten był postawiony jeszcze w latach 90 -tych.Więc sam nie wiesz gdzie dzwoni.
    2 5 Cytuj Zgłoś
  • 03.05.2014 - 22:05
    OKOKI z krzyżem masz rację, pamiętam tę tabliczkę poświęconą J.Fijałkowskiemu, natomiast nie znasz Myślenic, jest ulica Fijałkowskiego, od Sobieskiego w kierunku byłego targu. A jeśli chodzi o tego zdrajcę co zabił, to z jego rodziny jest jeden z tych "żołnierzyków", i swego czasu nawet bardzo się tym przechwalał i był dumny z przodka, więc raczej oni tablicy Fijałkowskiemu nie postawią.
    4 1 Cytuj Zgłoś
  • Paweł Latoń 03.05.2014 - 23:00
    Ten temat jest poświęcony tablicy pamiątkowej którą Huntersi zainstalowali dla tych trzystu żołnierzy którzy w tych lasach walczyli,cierpieli i w beznadziejni wyglądali wolności. Po to żeby jeszcze ktoś zobaczyl że można w dzisiejszych czasach coś zrobić z serca.Więc dajcie spokój z tymi żalami jak chcecie sobie wypisywać kto wie lepiej kto kogo zabił to może utwórzcie osobny wątek na forum. Oportunisto kto to są ci "żołnierzyki"?
    7 1 Cytuj Zgłoś
  • 04.05.2014 - 9:43
    OKOKI przede wszystkim określanie Fijałkowskiego mianem watażki jest trochę nie na miejscu. Jest to pejoratywne określenie i zupełnie mi do niego nie pasuje. Krzyż, jak sam piszesz, został ustawiony w latach 90 czyli ok 50 lat po śmierci Fijałkowskiego. Nie bezpośrednio po niej. A pamięć ludzka nie zawsze jest trwała:)
    Wiem że wiele osób, właśnie przez fakt, że na krzyżu była wspomniana tabliczka, sądzi że tam miała miejsce jego śmierć. Jednak miejsce śmierci Fijałkowskiego znajduje się jakieś 2 km od krzyża. Kolejna nieścisłość w Twoim poście: morderca nie był członkiem oddziału. Pod pretekstem chęci wstąpienia umówił się z Fijałkowskim i go zamordował. Nie zrobił tego jednak dla nagrody pieniężnej. Niemcy, w owym czasie, aresztowali jego brata i obiecali go uwolnić jeśli zamorduje Fijałkowskiego.
    6 Cytuj Zgłoś
  • OKOKI 04.05.2014 - 18:21
    xxx napisał/a:
    OKOKI przede wszystkim określanie Fijałkowskiego mianem watażki jest trochę nie na miejscu. Jest to pejoratywne określenie i zupełnie mi do niego nie pasuje. Krzyż, jak sam piszesz, został ustawiony w latach 90 czyli ok 50 lat po śmierci Fijałkowskiego. Nie bezpośrednio po niej. A pamięć ludzka nie zawsze jest trwała:)
    Wiem że wiele osób, właśnie przez fakt, że na krzyżu była wspomniana tabliczka, sądzi że tam miała miejsce jego śmierć. Jednak miejsce śmierci Fijałkowskiego znajduje się jakieś 2 km od krzyża. Kolejna nieścisłość w Twoim poście: morderca nie był członkiem oddziału. Pod pretekstem chęci wstąpienia umówił się z Fijałkowskim i go zamordował. Nie zrobił tego jednak dla nagrody pieniężnej. Niemcy, w owym czasie, aresztowali jego brata i obiecali go uwolnić jeśli zamorduje Fijałkowskiego.
    To prawda ,morderca nie był członkiem oddziału ,ale członkiem oddziału był jego brat aresztowany przez gestapo. Namówił Fijałkowskiego na akcję by zlikwidować burmistrza Myślenic Dr.Wagę volksdeutscha ,na swoje nieszczęście Fijałkowski zgodził się i wtedy go zamordował.
    3 1 Cytuj Zgłoś
  • Jagienka Mur. 05.05.2014 - 19:23
    Witam,
    jest o tym zdarzeniu książka w Bibliotece Publicznej. Tytułu nie pamiętam .. może "Odwet"? Myślę, że panie bibliotekarki podpowiedzą. Książka była bardzo ciekawa. Polecam.
    1 Cytuj Zgłoś
  • 13oddział 06.05.2014 - 16:46
    Bądź co bądź Fijałkowski dobry kozak był . A co do akcji : Dobrze że są jeszcze ludzie którym się chce coś fajnego i niekoniecznie "opłacalnego" (w sensie materialnym) zrobić. Brawo chłopaki.
    8 Cytuj Zgłoś
  • 06.05.2014 - 18:00
    Z tego co wiem,to wielu potomkow volksdeutchów żyje w Myślenicach.
    1 7 Cytuj Zgłoś
  • Robert 13.05.2014 - 23:51
    mateusz100 napisał/a:
    Podpisuje się pod postem wyżej ! CHWAŁA BOHATEROM!!!
    "Lepszy żywy obywatel niż martwy bohater"...
    1 Cytuj Zgłoś
  • Paweł Stanisław Latoń 14.05.2014 - 23:14
    Lecz żeby dziś mógł żyć obywatel kiedyś musiał zginąć bohater.
    1 Cytuj Zgłoś
  • 03.05.2016 - 12:35
    Fijałkowski był z Zawady!!! I koło strażnicy w Zawadzie ma pomnik!!! Poprzedni sołtys Jan Fijałkowski jest jego bratem chyba jedynym ocalałym z całej rodziny zamordowanej przez Niemców.
    1 Cytuj Zgłoś
Poinformuj o komentarzach